Marzeniem chyba każdej osoby „bawiącej” się w symulację w zasadzie dowolnego pojazdu, okrętu, samolotu czy śmigłowca jest urealnienie jak najbardziej swojej rozgrywki. To co na monitorze to jedno. Tu liczy się grafika, płynność i fps'y, jakość doznań optycznych oraz należyte wymodelowanie w każdym zakresie symulowanego obiektu. To jednak nie wszystko. Kolejnym elementem są oczywiście kontrolery, takie, które przypominają te jak najbardziej realne. Do tego by urealnić nam zabawę warto zainteresować się też jakimiś panelami, które zastąpią nam klawiaturę czy myszkę od PC, a do tego także dodadzą sporo realizmu (i realnych zachowań). Czy to wszystko? Stanowczo nie! Jednym z najważniejszych (i komplementarnych) elementów tej całości jest samo stanowisko do rozgrywki i odpowiednie jego rozplanowanie oraz otoczenie. Ponieważ w serwisie zajmujemy się oczywiście sprzętem symulującym zastosowanie w lotnictwie, przybliżmy jak to „standardowo” wygląda. Przeciętny użytkownik rozplanowuje sobie stanowisko w taki sposób, że wszelkiego rodzaju akcesoria ma na biurku. Mowa oczywiście o joysticku. Jak ma się ew. rozdzieloną przepustnicę, to najczęściej wygląda to też tak, że po lewej stronie mamy ustawioną przepustnicę, a po prawej sam joystick. Jak ktoś ma jeszcze orczyk (potocznie zwany pedałami), to stawia to sobie na ziemi pod biurkiem. Rozwiązanie takie jest dobre, ale w sumie do czasu. Jak chcemy bardziej na "poważnie" zajmować się wirtualnym lataniem, a z drugiej właśnie strony chcemy jak najbardziej urealnić sobie nasze domowe stanowisko do latania – takie ustawienie sprzętów staje się po woli zmorą użytkownika.
Podaję to nawet na swoim przykładzie, ponieważ sam przez wiele lat stosowałem takie ustawienie na biurku, ze względów oczywiście miejsca, a i z powodu, że w zasadzie nie miałem osobiście pomysłu na budowanie jakiegoś kokpitu wnętrza samolotu. Głównie ze względu na wielkość takiego przedsięwzięcia. Nie latam też tylko jednym typem maszyny. Są to (głównie) samoloty wojskowe z różnych epok, ale też interesują mnie samoloty cywilne (poza linerami). Tak więc budowa konkretnego kokpitu nie wchodziła i tak w rachubę, ponieważ mój zestaw, zawsze musiał być bardziej uniwersalny do zastosowania przy różnorodnym lataniu (i jego formie - loty cywilne, bojowe, VFR i IFR). Stosuję też zestaw HOTAS Warthog firmy Thrustmaster, który jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem (bo i głównie są to maszyny, które posiadają drążek sterowy w kabinie, a nie wolant). No dobrze, tylko właśnie co dalej, jeśli chcemy więcej i realniej, a nie chcemy budować samemu osobnego kokpitu, który przecież potrafi zająć i pół pokoju, a niekiedy i całą piwnicę? Na pomoc w tej kwestii przychodzi nam nasz rodzimy producent, firma Wheel Stand Pro. Co ciekawe, powiem szczerze, że na produkty tej firmy trafiłem przypadkiem i to przez anglojęzyczne fora (tak tak, tam głównie jest kierowana ich sprzedaż :) z wiadomych względów). W drugiej połowie 2016 roku, kiedy dojrzałem wreszcie do tego, że trzymanie sprzętu w postaci joysticka i przepustnicy na biurku mi nie wystarcza. Ideałem było przenieść sprzęt na pozycję taką jak w prawdziwym samolocie, czyli joystick, jako drążek sterowy, między nogi, a przepustnicę po lewej stronie, ale na wysokości uda. Rozwiązanie takie miało na celu oczywiście urealnić nam odczucia płynące z rozgrywki w symulatory lotnicze na komputer osobisty, a także być przyszłościowym rozwiązaniem pod sprzęt Virtual Reality (kiedy potrzebujemy więcej intuicji i pamięciowej obsługi kontrolerów bez możliwości ich widzenia przed sobą z powodu założonych gogli).
Główną działalnością Wheel Stand Pro była produkcja sprzętów pod sim racingi (czy ogólnie jazdę pojazdami gdzie stosuje się kierownicę, manetki gazu, hamulce i skrzynię biegów). W tym to temacie myślę, że firma odnalazła się doskonale patrząc na duży wybór sprzętów do tego typu zastosowania na ich www. Niemniej od jakiegoś czasu Wheel Stand Pro „zauważyła” także, że swoje stelaże i stojaki może również oferować z sukcesem osobom, które zajmują się nie tylko wirtualnym jeżdżeniem, ale i lataniem. Patrząc na to co firma oferuje poprzez swój sklep www można było dojść do wniosku, że wybór stelaża z ich stajni wydawał się idealnym rozwiązaniem na domowe potrzeby, a zarazem spełniał podstawową funkcję – uniwersalność. Dodatkowo także możliwość złożenia i różnorakiego zastosowania (nawet jakby ktoś chciał sobie montować kierownicę bo lubi i to i to). Co ciekawe Wheel Stand Pro oferował już w drugiej połowie zeszłego roku (2016) zestaw, który mi pasował pod wirtualne latanie. Mowa o stelażu Wheel Stand Pro Deluxe V2, który jest dostosowany do produktów Saiteka oraz Thrustmastera. Jest to mocny zatem ukłon w stronę fanów techniki lotniczej na domowe PC i produkt godny uwagi, ale do rzeczy. Na początek krótka charakterystyka.
Wersja podstawowa po złożeniu i zamontowaniu joysticka TH Warthog oraz orczyka MFG Crosswind.
Wheel Stand Pro Deluxe V2 to w zasadzie podstawa (modyfikowalny stelaż), na której będzie opierał się nasz cały zestaw. Założeniem jest tutaj możliwość ustawienia na stelażu orczyka na specjalnie do tego przygotowanej podstawie, a powyżej mamy możliwość umieszczenia zestawu Thrustmaster Warthog (joystick + przepustnica na dużej podstawie) lub zestaw Logitech – Saitek, w postaci paneli oraz wolantu (seria Pro Flight). Więcej o kompatybilności możemy znaleźć na stronie producenta.
Na zdjęciu po lewiej: typowa konfiguracja zestawu De Luxe V2 proponowana przez producenta jako układ domyślny (cały HOTAS stoi na jednym "stoliczku", poniżej orczyk).
Mała uwaga, ponieważ każdy z produktów peryferyjnych ma inną podstawę przy zamówieniu musimy od razu decydować się z jakim sprzętem chcemy nasz stojak używać i złożyć zamówienie na konkretny stelaż. Ponieważ produkt jest i był testowany z zestawem HOTAS Thrustmaster Warthog – omawiamy tutaj w recenzji głównie jego zastosowanie i doświadczenia związane z jego użytkowaniem wraz z produktem od Wheel Stand Pro. Odpowiedzmy sobie wpierw na pytanie z czego składa się sam zestaw który recenzujemy.
Powyżej przykłady wybranych wirtualnych kabin, w MiG-21bis oraz Bf-109E-1, a także w Nieuport 17.C1 oraz F-15C z klasycznym układem kontrolerów lotu. Jak widać takie zastosowanie układu kontrolerów lotu w kabinie funkcjonuje od "zarania" dziejów.
Produkt otrzymujemy w dość dużym pudle, które także sporo waży. W zależności od tego co zamówimy, może być to od kilku do … kilkudziesięciu nawet kilogramów. Otrzymany zestaw jest złożony, zawiera elementy stelaża, podstaw, a także wszelkiego rodzaju śrubki, nakrętki oraz narzędzia by stelaż poprawnie skręcić. Dostajemy także papierową instrukcję, ale warto też dodać, że producent oferuje wiele video - instrukcji dla swoich sprzętów na YouTube, gdzie możemy wcześniej zapoznać się z procedurą montażu każdego zestawu jaki Wheel Stand Pro oferuje. Linki do tych instrukcji można znaleźć pod adresem TUTAJ. Rozwiązanie bardzie dobre i coraz bardziej popularne wśród producentów i wydawców różnych rzeczy. No i jest to także niewątpliwe pro konsumenckie podejście, bowiem nie raz zdarzyło mi się coś nabyć, gdzie instrukcja była sklecona po macoszemu na kolanie w zasadzie, a potem „drogi kliencie radź sobie sam”. Video manual’e to strzał w dziesiątkę, chociaż sama koncepcja skręcenia i montowania tego jest w zasadzie dziecinnie prosta. Elementy w pudle zostały odpowiednio zabezpieczone oraz podzielone. Unboxing możecie zobaczyć na prezentacji poniżej:
Powyżej video prezentacja z rozpakowania produktu od Wheel Stand Pro.
W opakowaniu mamy oczywiście sam stelaż, czyli odpowiednio ustawione stalowe rury, z których stelaż się składa i do których będziemy dokręcać poszczególne elementy czyli dodatkowe podstawy pod konkretny sprzęt. Producent przy Wheel Stand Pro Deluxe V2 oferuje uniwersalną podstawę pod orczyk (pedały steru kierunku), ale teoretycznie możemy się nawet bez niej obejść. Możemy tutaj montować produkty z pod marki Saitek/Logitech, Thrustmaster’a i MFG. Sądzę, także, że poprawnie da się zainstalować na tej platformie dowolny zestaw, który można nabyć na rynku do stosowania w wirtualnym lotnictwie. Element ten montujemy na górnej powierzchni biegnących u podstawy rur i zabezpieczamy śrubami przed przesuwaniem. To będzie nasza podstawa pod orczyk. Element ten powinien być dosunięty do poziomej dużej tuby, która jest na końcu stelaża, co zapobiegnie nam przesuwaniu się orczyka, przy gwałtownych ruchach steru kierunku, chociaż montaż możemy przeprowadzić dowolnie wedle własnych upodobań. Ja np. zrobiłem tak, że końcowa tuba (która jest przesuwalna do przodu i do tyłu) została na samym końcu, by dzielnie opierać się o ścianę, a samą podstawę zamontowałem gdzieś pośrodku dolnych rurek, z tego względu, że przy wychylaniu na przemian nóg (przy sterowaniu sterem, lub kółkiem przednim/tylnym przy skrętach i hamowaniu) miałem już stanowczo za daleko.
Platforma ta jest dość ciężka tak więc jeśli mamy dosuniętą ją do końca, może nawet nie być przykręcona o ile nie będzie nam latać (na rurach mamy tutaj także specjalne gumki, które mają nam zapobiegać przesuwaniu). Ja zrobiłem to nieco inaczej ponieważ jak już pisałem w połowie drogi zamontowałem ją i przykręciłem od spodu do stelaża (tak naprawdę to tutaj dokładnie wziąłem główną podstawę pod HOTAS Warthog, ponieważ posiada ona otwory montażowe, które akurat mi pasowały, a wielkościowo jest tutaj do zastosowania jak najbardziej okej). Skoro jesteśmy już przy drugiej podstawie – ta kolejna jest właśnie oferowana pod kontroler steru poziomego i lotek. Mowa o wolancie lub joysticku. Element ten będziemy montować na specjalnej sztycy, która pionowo, bądź pod dolnym kątem będzie podtrzymywać nam nasz sprzęt. Ta podstawa posiada właśnie wiele otworów, które pasują do przykręcania (przeważnie na dwie śruby) naszego zestawu do sterowania samolotem bądź śmigłowcem (zgodnie z wersją, pod jakiego producenta stelaż zamówiliśmy). Mogę tutaj także dodać, że mam wrażenie, że tak naprawdę tutaj będą te podstawy pasowały i tak do wszystkiego co jest na rynku. Ewentualnie zawsze można już samemu pokombinować z zamocowaniem swojego sprzętu lub dopasować Wheel Stand Pro do niego, tak by wszystko nam się trzymało. W całym zestawie jest bowiem potencjał i spokojnie przy odrobinie chęci i umiejętności możemy tutaj dołożyć swoje pomysły na mocowania i na pewno to się sprawdzi bardzo dobrze.
Przykładowe możliwości montażu pedałów steru kierunku (w połowie "drogi").
Wedle założeń firmy w „podstawce”, czyli Wheel Stand Pro Deluxe V2 cały zestaw Thrustmaster Warthog mamy przed sobą. Przepustnica obok joysticka na swojej oryginalnej jednej dużej podstawie - stolika. To rozwiązanie niesie jednak ze sobą pewną wadę, bo nijak ma to się do realnego zastosowania, a i niewiele różni się od posiadania sprzętu przed nosem na biurku. Ideą jest tutaj posiadanie dokładnie samego joysticka między nogami z rozdzieloną przepustnicą. Jeśli idziemy w tę stronę, należy zamówić u producenta osobno tak zwany „Small plate” pod joystick Warthog. Jest to dodatkowa mała kwadratowa podstawa z nawierconymi otworami na rogach, która nie wychodzi nam poza obrys cylindrycznej podstawy samego joysticka TH Warthog.
Powyżej joystick Warthog wraz z zastosowaniem małej podstawki od Wheel Stand Pro, czyli tzw. "Small plate" (nic nie wystaje poza cylindryczną podstawę joysticka). Do tego jako uzupełnienie widać przedłużkę marki MFG dla joysticka oraz jak ktoś się przypatrzy to Taboret Pro Flight ;) po lewej (wtedy tymczasowe rozwiązanie w oczekiwaniu na RGS'y, o tym nieco dalej).
Usuwamy wówczas główną prostokątną podstawkę z joysticka TH Warthog i montujemy joystick bezpośrednio na elemencie zwanym „Small plate”. O to właśnie tutaj chodzi i jest to najlepsze rozwiązanie w tym wypadku, które pozwala nam obniżyć na stelażu cylindryczną podstawę joysticka i zastosować przedłużkę (jak na załączonych fotografiach, w tym wypadku stosuję przedłużki wyprodukowane dla Warthoga przez firmę MFG). Połączenie właśnie takie sprawdza się wyśmienicie. Co ważne możemy sobie tutaj regulować dowolnie kąt samej sztycy, a także jej długość, a dodatkowo możemy pod dowolnym kątem ustawić samą podstawę pod joystick. Opcji jest tutaj bardzo dużo i możemy wszystko ustawić sobie w taki sposób, by najbardziej nam odpowiadało uwzględniając wysokość krzesła, oddalenie od blatu biurka (jak jesteśmy wciąż przed nim itp.), a do tego regulując samą podstawą, możemy jeszcze dodatkowo „załamywać” całe urządzenie, tak by było dla nas jak najbardziej ergonomiczne (np. joystick w lekkim nachyleniu do siebie). Samą sztycę zaciskamy szybkozłączkami i tak jak już pisałem, możemy także regulować jej wysokość pod względem wysunięcia. Korpus opiera za to na gumowych podpórkach, które mają zadanie antypoślizgowe i faktycznie pod masą całości w 100% spełniają swoje zadanie (dobrze też cały stelaż o coś oprzeć, np. o ścianę).
Video, przedstawiające pierwsze wrażenia związane ze stelażem.
W takim wydaniu jedyne o co musimy nieco inaczej zadbać to przepustnica i obsługa myszy. Tu pojawia się właśnie pewna kwestia, z którą w jakiś sposób musimy się uporać. Korpus stelaża jak i umiejscowienie drążka sterowniczego między nogami powoduje, że w całości niejako odsuwamy się ze swojego miejsca w tył (chociażby z tego względu, że joystick na przedłużce ma większy kąt wychylenia, także i do przodu, a zahaczać o nic nie możemy przecież). Powoduje to po pierwsze – jeśli przed sobą mamy blat biurka, jest on teraz daleko, na tyle, że musimy się mocno wychylać, dodatkowo odsuwamy się od monitora tym samym (który zakładam, że stoi na biurku i nie idzie go przesunąć). Mamy zatem utrudniony dostęp do klawiatury i zwłaszcza myszy (czyli pojawia się problem z klikanymi kokpitami w symulatorach), a także odsuwając się od monitora możemy mieć dyskomfort pod względem widzenia tego co na nim (nie mówiąc, że optycznie będąc dalej wszystko wyda się mniejsze). W kwestii monitora – tu polecam poszukać np. sobie jakiegoś ruchomego ramienia, które ze ściany, lub biurka będzie miało funkcję wychylenia na tyle dobrego, że pomimo, że będziemy odsunięci od blatu, to dalej zamontowany na tym ekran monitora będziemy mieli w podobnym miejscu przed nosem (pod względem odległości). Oczywiście alternatywą jest przesuwanie samego monitora na kraniec biurka, lub zmiana ekranu na większy, ale to bardziej kosztowny projekt ;). W kwestii także jakże ważnej – czyli przybliżenia myszki i ew. klawiatury producent pospieszył nam tutaj na szczęście z pomocą. Bez tego niestety nie jest to zbyt intuicyjne, bo musimy się dość sporo wychylać (w takim ustawieniu latałem około 3 miesiące), chyba, że mamy na to jakiś inny pomysł (jak np. meble pod wymiar itp. chociaż, to też niestety sporo dodatkowego „zachodu” i większego kosztu).
Zestaw Super Warthog w pełnej krasie. Dwa "stoliczki" po bokach pomogą nam zorganizować nasz lotniczy warsztat - to nowe wydanie produktu od Wheel Stand Pro.
Komplet pod względem samego joysticka oraz orczyka już mamy. Tutaj przychodzi nam dalej z pomocą dodatek do całego zestawu, wzorowany na produkcie Wheel Stand Pro o nazwie RGS do symulatorów jazdy. Autorzy tego rozszerzenia do zestawu bazowego przewidywali zastosowanie tego jako dodatkowej podpórki pod sprzęt symulujący umiejscowienie skrzyni biegów.
Po prawej: pojawienie się zestawu S-Warthog, to "zbawienie" dla osób lubiących wirtulane lotnictwo. Dochodzą tu dodatkowe ale zarazem mega ważne elemety jak podpórka pod mysz, przepustnicę i klawiaturę.
Światek osób jednak lubiących symulacje lotnicze nie śpi i jest czujny i dzięki podsunięciu pomysłów na taki produkt dla zastosowań do wirtualnego lotnictwa, ekipa z Wheel Stand Pro poszła i w tę stronę. W pierwszym wydaniu bowiem, zestaw jest jak najbardziej w porządku, ale czegoś tutaj jednak brak. Przydałby się bowiem element na przepustnicę oraz podstawka na klawiaturę bądź myszkę, czyli właśnie dodatkowe rozszerzenia typu RGS po jednej i drugiej stronie (jeśli sam joystick mamy pośrodku). Mając podstawę, takie RGS’y pod Warthoga (ale i nie tylko, bo kompatybilność tutaj również jest spora), można osobno zamówić u producenta (co potrzeba można zawrzeć w mailu). Natomiast jeśli ktoś myśli od razu o całości, to polecam od razu zainteresować się całym kompletem. Zestaw taki nosi nazwę w sklepie producenta Wheel Stand Pro Super Warthog Deluxe V2 (lub S-Warthog) i zawiera dokładnie to co już opisaliśmy plus dwa dodatkowe wysięgniki po bokach. Kombinacji jest tutaj bardzo wiele. Możemy sobie np. ustawić przepustnicę na lewo, joystick na prawo (np. na krótko), a w środku dać myszkę i klawiaturę (te rzeczy są potrzebne zwłaszcza w przypadku kabin klikalnych w samolotach i śmigłowcach, w takich symulatorach jak DCS, P3D, FSX czy IL-2 CoD). Czyli podobny rozstaw jak w samolotach F-16. Możemy ustawić także wszystko klasycznie, czyli joystick pośrodku, po boku przepustnica, a po prawo myszka.
Powyżej przykład klasycznego ustawienia w całym zestawie S-Warthog już po złożeniu. W przypdku stoliczka pod myszkę, dokleiłem tutaj podkładkę oraz podpórkę pod nadgarstek dla komfortu.
Pakiet taki też oferuje specjalne wysięgniki na klawiaturę, którą montujemy pod kątem. To na wypadek, jak nie mamy gdzie jej trzymać, bo spokojnie do tego setu biurko nie jest przed nami potrzebne, zwłaszcza jak mamy monitor przed nami lub na wysięgniku. Oba dodatkowe ramiona przypominają nieco stoliczki, z otworami, przez które można poprowadzić śruby łączące (także po dwie). Ramiona montujemy do korpusu głównego za pomocą szybkozłaczek. Wcześniej należy zdjąć gumowe podpórki (proponuję ich nie rozcinać, bo szkoda, a zdjąć je metodą „kolarską” – tak jak zdejmuje się gumowe rączki z kierownicy, czyli bierzemy strzykawkę z igłą, napełniamy wodą z mydlinami, wstrzykujemy zawartość pod lekko z boku podważoną osłonkę, nieco poruszamy i schodzi bez szemrania). Ramiona także możemy poustawiać pod dowolnym kątem, także je nieco zsunąć lub rozsunąć (by zmieścił się między nimi fotel). Do tego mamy też regulowane same podstawy i tutaj też możemy sobie poustawiać dowolny kąt. Całość daje naprawdę wiele możliwości ustawczych i jesteśmy w stanie bardzo dobrze i ergonomicznie taki zestaw ustawić pod siebie i swoją budowę ciała czy fotel, na którym siedzimy. Mi akurat było brak tych RGS po prawej i lewej stronie i dopiero po ich zamontowaniu mogłem powiedzieć, że wreszcie zestaw jest kompletny i spełnił moje oczekiwania.
Powyżej video z unboxingu zestawu S-Warthog z dodatkowymi wysięgnikami po bokach.
Nie jeden raz spotkałem się z pytaniami czy stelaż się przesuwa po podłodze. Nie. Całość (zwłaszcza z dodatkowymi ramionami) waży ponad 20 kg. Do tego jak każdy wie sam zestaw TH Warthog też waży niemało (kilka kg) plus dowolny orczyk. W totalu wyjdzie nam blisko 30 kilogramów, to po pierwsze. Po drugie jeśli dosuniemy do ściany + pamiętajmy o gumowych antypoślizgowych podkładkach to = brak możliwości ruchu całego stelaża. Oczywiście, jak się zaprzemy to damy radę, ale pewnie szybciej odjedziemy na swoim fotelu do tyłu :). Przy ruchach drążkiem sterowym, czy przepustnicą także nie ma prawa się nic bardziej przesuwać. Cały stelaż wraz z ramionami stoi bardzo stabilnie i przy odpowiednim zamocowaniu wszystkiego nie powinno nic nawet drgać (całość także za pomocą śrub z przodu i z tyłu można poziomować). Polecam faktycznie dosunąć całość jeszcze do ściany by stojak miał oparcie z przodu. Platforma pod orczyk jest przesuwalna i możemy ją tak ustawić by bez problemu także operować tutaj stopami w zakresie hamowania na ziemi jak i ruchów sterem kierunku. Wtedy przy większym nawet zaparciu się o stojak nic na pewno nie drgnie.
Powyżej przykład montowania przepustnicy TH Warthog, jak widać, jest ona ustawiona nawet pod pewnym kątem, tak by było wygodniej. Na dole "stoliczek" pod myszkę, doskonała sprawa by operować myszką po klikalnym kokpicie bez przysuwania się do biurka. Na ostatnim rzucie z góry widać, że położenie przepustnicy i stolika pod myszkę może być w zupełnie innych miejscach.
Na koniec jeszcze trochę wrażeń z użytkowania i zastosowania stelaża Wheel Stand Pro S-Warthog. Jak na tę chwilę używałem sprzęt w wersji De Luxe V2 – 3 miesiące i De Luxe V2 S-Warthog (czyli dodatkowo z dwoma ramionami) około 4 miesięcy. Jak na ponad pół roku „testowania” powiem jedno – warto i nie żałuję żadnej chwili spędzonej z tym sprzętem. Jeśli miałbym dokonywać ponownie wyboru to od razu byłby ew. kompletny zestaw S-Warthog (ale na czas pierwszej wersji po prostu nie było jeszcze tych dodatkowych ramion typu RGS i musiałem ratować się zastosowaniem wysokiego taboretu :). Taki zestaw jest niewątpliwie kompletny na 100%. Po odpowiedniej konfiguracji pod siebie całość zachowuje się w użytkowaniu bardzo dobrze.
Stelaż jest w całości prawie dowolnie konfigurowalny i możemy go ustawić dokładnie pod swoje oczekiwania w tym zakresie. Jakość wykonania i elementów jest bardzo wysoka, a zastosowane lakiery (np. czarny) bardzo mocny, bo pomimo faktu że metalowa noga z mojego fotela obija się o ten lakier od pół roku, nie ma żadnych odprysków do tej pory. Umieszczenie joysticka (z przedłużką) między nogami dodaje nam sporo realizmu i poczucia znajdowania się w kokpicie maszyny. Odczucia vs realia są zachowane o wiele lepiej niż to, że drążek sterowy mamy gdzieś na biurku. Kolejną sprawą jest fakt, że mamy też wtedy zupełnie inny układ ręki. Nie kierujemy tylko dłonią i nadgarstkiem (co jest znacznie bardziej męczące i nadwyrężające nam nadgarstek), a całą ręką, tak jak to się odbywa w samolocie czy śmigłowcu. W ten sposób ręka się mniej męczy nawet przy długich lotach i jest to układ o niebo bardziej ergonomiczny i intuicyjny dla naszego organizmu. Kolejną bardzo dobrą sprawą jest to, że możemy bardziej precyzyjniej sterować maszyną. Dotyczy to sytuacji jeśli zastosujemy przedłużkę. Czym ona dłuższa tym inaczej rozkładają się siły i tym bardziej przy większych wychyleniach niż na biurku drążka możemy dokładniej sterować maszyną, zwłaszcza to ma znaczenie przy np. celowaniu do przeciwnika za pomocą celownika przeziernego (i całą maszyną bojową) - zwiększamy po prostu "rozdzielczość" ruchu. Efekt tutaj jest doskonały, a i wrażenia naprawdę bardzo dobre. Konfigurowalny też „stoliczek” pod przepustnicę pozwoli też ją ustawić wedle naszych oczekiwań. Może być nisko, wręcz na wysokości uda, lub wyżej. Tutaj także mamy pełną ergonomię i pełen zakres możliwości. Dobrze tylko mieć fotel bez oparć pod ręce. Ja je miałem, ale miałem też możliwość ich zdjęcia przy swoim fotelu. Tak by właśnie przepustnicę umieścić na wysokości uda i tak by dłoń leżała tam w naturalnym zgięciu i miała pełen zakres ruchów od 0 do 100% wychylenia bez niepotrzebnego odrywania pleców od fotela.
Konfigurowalność! To jest to! No i kolejny element to stoliczek na myszkę, postawiony pionowo, pod kątem 90%. Biurko zatem w tym wydaniu „podeszło” bliżej i tutaj także by operować czymkolwiek nie trzeba się odrywać od oparcia fotela. Muszę przyznać też, że cały zestaw sprawdza się wyśmienicie. Owszem, należy brać pod uwagę nieco przebudowę swojego stanowiska, bo trzeba będzie się odsunąć od obecnej pozycji do tyłu ale efekt jest na pewno wart tego. Przyjmujemy naturalną pozycję z kokpitu, do tego z lekko uniesionymi nogami (podest powoduje, że orczyk wędruje nam także nieco do góry, ewentualnie należy sprawdzić na jakiej wysokości będą kończyły się nasze kolana). Nowa pozycja powoduje, że dużo łatwiej nam się operuje wszystkim związanym z wirtualnym lataniem, mniej się też człowiek męczy, dodatkowo nie garbi jak przy biurku. Chociaż nie mam sprzętu VR to sadzę, że stelaż doskonale sprawdza się i w takim wydaniu (ba, może nawet lepiej, bo nie potrzeba monitora :), a wiele rzeczy wykonujemy z pamięci i co ważne – wszystko mamy tutaj w zasięgu ręki). Abstrahując także od tej całej ergonomii to do nowej pozycji przyzwyczaimy się bardzo szybko i na twardo. Szczerze, to nie wyobrażam sobie już „latania” w inny sposób, raz że lepsze wrażenia, poza tym większa wygoda (zwłaszcza jeśli obudujemy się także dodatkowymi panelami).
W ramach jeszcze ciekawostek: zestaw (o ile posiadamy "wolną" sztycę + podpórkę) można przystosować do „przybliżenia” sobie biurka, tak by móc swobodnie pisać, pracować czy grać w gry, w których wykorzystuje się tylko myszkę oraz klawiaturę. Takie ustawienie jest nawet lepsze niż biurko, bowiem możemy sobie ustawić także odpowiednie nachylenie klawiatury jak i dokładnie wysokość na jakiej ma się ona znajdować, tak by nie męczyły się ręce i dłonie (na taki pomysł wpadłem po jakimś czasie używania zestawu i bardzo polecam taki "upgrade" we własnym zakresie).
Na lewo przykład dobudowania „stoliczka” pod klawiaturę przy graniu w grę inną niż symulatory latania :) (da się? Da!). Podstawka została wykonana z płyty i przykręcona do podpórki od Wheel Stand Pro śrubami. W ten sposób łatwo i szybko zamieniamy tylko sztycę, którą mieliśmy między nogami z joystickiem Warthog, na sztycę ze „stoliczkiem” pod klawiaturę. Łatwo zatem dostosować cały zestaw także do innego zastosowania niż tylko latanie na PC.
Zestaw też może posłużyć do budowania całych kokpitów. Mamy wówczas już gotowe elementy, które tylko należy sobie wstawić w swój projekt, czy w wersji węższej (bez ramion), czy w szerszej S-Warthog. Zestaw też jest składany, czyli możemy go sobie złożyć i umieścić nawet w większej szafie. Ew. jak potrzebujemy biurka, to zawsze możemy też całość po prostu przesunąć w inne miejsce i zasiąść przy biurku po „staremu”, jak to miało miejsce do tej pory. Ważną sprawą jest także support. Co prawda tutaj popsuć się nie ma co, ale kontakt z producentem jest bardzo dobry. Chłopaki reagują, odpisują na maile. Mamy też możliwość pogadać o indywidulanych zamówieniach dokładnie pod siebie. To się ceni. W kwestii zamówień najlepiej tak czy siak kontaktować się mailowo z producentem. Nie wszystko jest od razu dostępne na dany rynek, nie wszystko też jest w danym sklepie Wheel Stand Pro (warto sprawdzić wersję sklepu polską oraz anglojęzyczną). W przypadku pełnego zestawu można śmiało zamawiać bezpośrednio ze strony, ale np. w sprawie samych ramion lub podstawki „Small plate” pod joystick umieszczony między nogami należy wpierw napisać maila. Sytuacja może się jeszcze tutaj zmienić, bo teoretycznie zestaw S-Warthog na rynek polski trafia właśnie dopiero teraz. Idealnie zatem zgraliśmy się z tą recenzją. Bez dwóch zdań, chociaż recenzja była długa – naprawdę warto i jeśli lubisz wirtualne latanie na „poważnie”, to stelaż oferowany przez Wheel Stand Pro jest bardzo ważnym i komplementarnym elementem przybliżającym nam realne zachowania prawdziwego pilota! Oczywiście polecam i był to dla mnie wybór trafiony w samą dziesiątkę! Polecamy!
Pozdrawiam, 12.04.17
Click! Polityka oceny w serwisie YoYosims
Strona producenta oraz sklep: