Na wstępie chciałem podziękować sponsorowi mojego Cyborga- mojej Cioci Ani.
Różne fajne bzdeciki
Kabel USB dla wtyczek 1.1 i 2.0, 175cm długości. Przyciski: spust, 5 przycisków fire, 8-kierunkowy HAT, 6 przycisków w podstawce w tym 2 „Shifty”, czyli coś czym robimy kombinacje (np. Shift + jakiś_inny_guzik = wypuszczanie podwozia [kto tego używa?! chyba tylko jacyś faceci bez jaj, heh...]). Przepustnica jest duża, robi tak na oko 90 stopni, chodzi bardzo precyzyjnie. 3 osie of korz (hej Filip ty tam na górze! O co ci chodzi z tą sprężyną centrującą? Mam taką samą jak w X52 i jest ok!). Obudowa to bardzo trwały plastik i trochę blachy. Nie ma przyssawek, na miejscu całość trzyma guma (wyjątkowo dobra!), tak że spoko jest nawet podczas gorących chwil nad Wyborgiem.
Ergonomia
Taaaaaaak. To dzięki swojej ergonomii Cyborg jest full wypas. Ta ergonomia jest full wypas, bo jest, hmm... A! ...bo jest ELASTYCZNA! Elastyczna bo chyba wszystko co się chce da się przestawić, poprzekręcać i takie tam. Zacznę może od tego, że guziki na wolancie są rozstawione bardzo prosto a jednocześnie bardzo wygodnie. U podstawy już tak pięknie nie jest, których guzików używasz zależy czy jesteś prawo czy leworęczny (bo podczas jazdy rączek się nie krzyżuje! Hehe :). Praktycznie jak jesteś praworęczny to do guzików z prawej strony nie masz dostępu, chyba, że puścisz drążek (co może skończyć się utratą jednego ze skrzydeł) i naprawdę uwierzcie mi, dostępu praktycznie podczas gry nie ma. Poniżej rozkręcane elementy (tutaj podpórka pod dłoń):
Saitek Cyborg Evo jest zbudowany symetrycznie, obie połowy są identyczne, jednak profil wolanta jest wygodny. To także zasługa warstwy specjalnej gumy, która powoduje, że ręka się nie ślizga, ale jednocześnie nie poci. W Cyborgu można jak, już wspomniałem, poprzestawiać prawie wszystko. Jak dla prawo i leworęcznych to oczywiście można zmieniać podpórkę przykręcając ją w dziurkę z innej strony oraz na dziurkę powyżej lub niżej. Eee, najlepiej przedstawiają to zdjęcia.
Wrażenia po praktyce
Bardzo dobre. Może to dlatego, że to moje pierwsze połączenie joy + symulator od 7 lat? Może, ale jak przymierzałem inne dżoje, to właśnie Cyborg Evo był dla mnie najlepszym. Podczas gry wszystko co trzeba mieć pod palcem mam, drażniące w ciemnościach niebieskie światełko można von Izabelin zakleić, gdy nie naciskam na spust mam gdzie podziać palec, ostatnio grałem 4 godziny (tylko trzeba mieć książkę pod łokieć, wtedy zapominasz o nadgarstku) bolały mnie wyłącznie palce od braku ruchu. Pot wyłącznie z powodu sporej ilości kufajmańskiego ścierwa w powietrzu.
Podsumowując
Podsumowując, Saitek Cyborg Evo to udany zakup. Bardzo dobra ergonomia, spora ilość przycisków (+ kombinacje), wygoda i dokładne wykonanie. To jest to.
YoYo poprosił mnie (hek hę :] ), abym napisał coś o Cyborg Evo Force. No cóż, co ja mogę napisać, jest to po prostu Cyborg Evo tylko tyle, że z Force Feadbackiem i 2x droższy. Jest jeszcze Cyborg Evo Wireless, to bezprzewodowy Cyborg Evo.
Autorem tekstu jest: Sherman