
Trzeci w kolekcji zresztą… Ha! Wreszcie dowód wprost że Szmajser ma nierówno, kto kupuje trzy identyczne joy’e, po to by ich nie używać. Otóż już wyjaśniam. We wspaniałej sieci telefonii komórkowej Plus GSM jest program pt. Punkty za Rozmowy czy jakoś tak. Całość polega na tym, że za każdą minutę wygadaną dają mi jakieś punkty, które potem mogę wymienić na nagrody. Jako że jedyna sensowna nagroda z bogatej, skądinąd oferty to joystick, z determinacją godną lepszej sprawy, co pół roku zamawiam wspaniałego Attacka 3, po to by go potem wsadzić pod szafę.
Ale do rzeczy. Attack 3 to trzecia odsłona najprostszego joysticka firmy Logitech. I w zasadzie to stwierdzenie wraz z pojawiającą się w kontekście nazwą Logitech, wyczerpuje temat... Ale dajmy im szansę :D.
Joystick niewielki, zgrabny, dobrze leży w dłoni. Przypinamy go do komputera za pomocą USB. Zakres ruchu identyczny jak w poprzednich Wingmanach, co nie dziwi zważywszy, iż trzecia odsłona ma przegub identyczny jak dwie poprzednie, a to z kolei nie wróży najlepiej. Joystick jest wyposażony w przepustnicę, umieszczoną w podstawie, bardzo precyzyjną i wygodną zresztą, oraz 11 przycisków. Joystick nie posiada selektora widoku w tradycyjnej formie , czyli tzw. HAT’a, jakkolwiek w miejscu gdzie powinien się on znajdować, umieszczone są cztery przyciski ‘symulujące’ hata. Ot taka sobie innowacja - de facto HAT jest, a jak nie zamierzamy go używać, to możemy wykorzystać przyciski do innych funkcji.
W podstawie znajdują się trzy dwuprzyciskowe sekcje, umiarkowanie wygodne w użyciu. To, co cieszy najbardziej to fakt, iż joystick współpracuje z Logitech Profilerem, czyli istnieje możliwość programowania i przypisywania zaawansowanych funkcji, czy komend cyklicznych do dowolnego przycisku.

Zdecydowanie czuć iż rozdzielczość sygnałowa najtańszego z możliwych sterownika USB to całe 256 poziomów, czyli 128 w lewo i 128 w prawo. ( Logitech Wingman Extreeme 3d ma 1024 punkty, analogowy joystick na midi może mieć i 3000, a jakikolwiek joy z FU całe 128), do Sturmovika zdecydowanie, przynajmniej dla mnie, za mało. W Lock’u wystarcza w zupełności. Wspomniane 11 przycisków wraz z Logitech Profilerem daje nam naprawdę dużą elastyczność konfiguracji kontrolera.
Joystick ten jest idealnym surowcem do różnorakich przeróbek i innej radosnej twórczości, ze względu na złącze USB. Osobiście mam zamiar przełożyć elektronikę tego joya do obudowy stareńkiej przepustnicy, wyprowadzając na zewnątrz potencjometry i uzyskując w ten sposób bardzo funkcjonalna przepustnicę z 4 analogowymi osiami i 11 przyciskami, a całość działająca jako niezależne urządzenie, bez konieczności przypinania doń głównego joya.