Witaj Pilocie! FSX, FS2004, Flight, Rise of Flight, Lock On, DCS, Condor, Take on Helicopters, IL-2...


Digital Combat Simulator

Flight Simulator oraz P3D

Seria IL-2

Take on Helicopters

Condor Soaring Simulator

Rise of Flight

Falcon Allied Force

Testy Sprzętu

Startujemy !

Historia

Reportaże

HOTAS: Thrustmaster Cougar

Thrustmaster HOTAS "Cougar" - klasyka jakości

obrazekChomik Yoya się rozleciał (w końcu!) i w tym jakże trudnym dla Niego momencie nie mam serca odmówić jak napisał „no mógłbyś tak skrobnąć parę słów na stronkę”. A do tego w fabryce taśma jakby wolniej dziś sunie, kapitalista serdelkowatymi paluchami liczący pieniądze gdzieś zniknął (pewnie pławi się w przesyconych moim i kolegów potem banknotach), więc …. pomiędzy nakładaniem podkładek, śrubek i nakrętek na jednostajnie sunące przede mną na taśmie elementy nieznanego mi przeznaczenia wyleję na klawiaturę swoje grafomańskie przemyślenia na zadany temat: HOTAS COUGAR.

Króciutki wstęp: idea HOTAS (Hands On Throttle And Stick [ręce na przepustnicy i drążku]) jest koncepcją sterowania aeroplanem bez odrywania rąk z przyrządów sterujących. A tak na marginesie to gdyby Bóg chciał żeby człowiek latał to by mu dał skrzydła. Paru niegłupich Panów kiedyś stwierdziło że w dzisiejszych, zgniłych moralnie czasach, kiedy samoloty bojowe prowadzą działania popylając z prędkościami znacznie przekraczającymi granice zdrowego rozsądku, oderwanie rąk od drążka sterowego żeby przełączyć jakiś-tam wichajsterek na tablicy przyrządów może się skończyć nieprzyjemnie dla, nietaniego przecież, sprzętu. Że nie wspomnę o śmierci lub kalectwie odważnego człowieka powodującego tą latającą kupą żelastwa. No i wymyślono że przecież przy odrobinie sprytu można by sterowanie większością systemów potrzebnych w pilotażu/walce zgrupować w miejscach gdzie pilot, czy tego chce czy nie, musi trzymać swoje brudne łapska – na drążku i przepustnicy. Nie rozważamy tu szczególnego przypadku Imć Pana Szmeisera który w czasie symulacji (stymulacji???) robi to co Conan po odjęciu pierwszej litery jego dumnego imienia. Ale wracając do naszej gawędy … w ten właśnie sposób powstała koncepcja HOTAS (czyli, zgodnie z ustawą o języku polskim, po naszemu: RnPiD). Nie położył bym za to głowy na katowskim pieńku ale cosik mi świta w zamroczonej łepetynie że po raz pierwszy zastosowano RnPiD w szybkim, zwrotnym, niewywrotnym Fighterze o wdzięcznym numerze 16.

obrazek

Bohater naszego artykuliku – RnPiD KOTEK – jest kopią urządzeń sterujących tegoż właśnie F16.

Niezrozumiałym zrządzeniem Opatrzności, a może bardziej łaskawie panującego nam Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa (Vivat!!! Vivat!!! Vivat!!!) jestem w posiadaniu takiego urządzenia.

No to tak ….. łatwo nie było. Zawsze chciałem mieć takie coś …. ale pewne fakty natury .. hmmm … obiektywnej utrudniały podjęcie decyzji. Zdrowy rozsądek mówił NIE, ale silna wola zwyciężyła! Wszedłem więc na hamerykańską stronkę Thrustmastera, stamtąd przekierowałem się na bliższe sercu europejskie miejsce internetowe, tam sprawdziłem dystrybutorów w naszym piwem i miodem płynącym Lechistanie, i dzwonię! Miły pan po drugiej stronie słuchawki (a konkretnie w Krakowie) profesjonalnie tłumiąc zdziwienie faktem że ktoś może z własnej i nieprzymuszonej woli chcieć zapłacić tyle za, bądź co bądź, joystick, uprzejmie poinformował że postara się zaaranżować sprowadzenie KOTKA i da mi znać co i jak. Niedługo później telefon – będzie za tydzień!!!!! No tak ale w grodzie Kraka to ja bywałem w weekendy a tu trzeba by w dzień powszedni. Ale spoko wodza. Nasz nieustraszony dżentelmen po drugiej stronie zaoferował pomoc popularnego Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki. Uzgodniliśmy najkorzystniejszy dla mnie sklep (w Galerii Mokotów jakby kto pytał) i … za dwa dni stanąłem twarzą w twarz z pudłem w którym można by schować trupa jakby się kto uparł. Pozostał jeszcze podpis na wydruku z karty płatniczej (zrobiłem to z zamkniętymi oczami w duchu dziwiąc się swojej głupocie) i już! W domu … nawet nie zdejmując krawata, tak jak stałem, z trzęsącymi się rękami rzuciłem się do odpakowywania. Wrażenia, po kolei:

  • Dżizus jaki wielki!

  • Matko jaki ciężki!

  • O w morde jaki zimny! ("tu świeru nie wiem co łapał ;P" - YoYo)

  • ………………..WOW

Cacuszko piękne. Ilość przycisków, pokręteł i wichajsterków rzuca na kolana. Ale – nie ma osi Z (chyba to jest Z – chodzi o skręcanie joya wokół osi), no ale dla takiej zabawki to byłaby obraza – od tego są pedały (za przeproszeniem). Druga rzecz rzucająca się w oczy – cholernie twarde sprężyny centrujące. Ktoś mający ochotę pograć KOTKIEM w szybkiego psa musi wykazać się bardzo silnym i sprawnym nadgarstkiem. No ale są odpowiednie ku temu ćwiczenia przecież ………….

KOTEK waży 8 kg (4 kg joy i 4 kg przepustnica), i jest wykonany w całości z metalu. Plastik – tylko guziki i pokrętła. Niezły czadzior.

Instrukcja …. jakieś dwa razy grubsza niż Mein Kampf. In inglisz of korz. Szczerze mówiąc to zmiękła mi rura i zwątpienie wkradło się w moje waleczne serce jak ją zobaczyłem i zajrzałem do środka. Przypomniała mi się wtedy rodzinna anegdotka. Mój szwagier (czyli po mojemu facet który przeleciał moją Siostrę) jak napisał doktorat (o tytule Eye movement signal processing … albo jakoś tak) to mi wręczył jeden egzemplarz z dedykacją: „I tak nic nie zrozumiesz. Maciusiowi – Michaś”.

Joy może działać w dwóch trybach:

  • „prostym” (emulation OFF) – wtedy komputer rozpoznaje go po prostu jako urządzenie sterujące z wielką ilością przycisków/osi

  • „właściwym” (emulation ON) – pod każdy przycisk/pokrętło można przypisać ABSOLUTNIE DOWOLNĄ kombinację klawiszy/akcji na klawiszach z uwzględnieniem kolejności wciskania klawiszy, opóźnienia we wciskaniu poszczególnych klawiszy, tego czy „symulowany” przez dany przycisk joya klawisz/kombinacja ma być ciągle wciśnięty czy wciśnięty i puszczony, a może wciskany raz po raz z zadanymi odstępami, itd. itd.

Możecie sobie np. na jednym przycisku joya ustawić że jak go wciśniecie to jakbyście wciskali ctrl+alt+del, a jak go puścicie to jakbyście wciskali tą użyteczną kombinację jeszcze raz :-D. Oprócz tego jest jeszcze kilka przycisków modyfikujących multiplikujących ilość możliwości programowania praktycznie w nieskończoność.

obrazek   obrazek   obrazek

Orgia orgia i jeszcze raz orgia.

Język programowania wbrew pozorom nie jest trudny, i po przeczytaniu instrukcji i sporządzeniu jakichś-tam notatek spokojnie można zawalczyć. Jak ja niegodny zrozumiałem, to każdy zrozumie. Zresztą w sieci jest masę różnych plików konfiguracyjnych dla KOTKA i właściwie ktoś leniwy może po prostu znaleźć odpowiadającą mu konfigurację i sruuu! Tzn IMHO przy takich możliwościach programowania opanowanie stworzonej przez kogoś konfiguracji (zwłaszcza jak jest mocno wyuzdana) jest … co najmniej niełatwe … i chyba lepiej samemu przysiąść fałdów. Do KOTKA dołączone są zresztą narzędzia (programy znaczy a nie majzel i młotek) przy pomocy których, przy odrobinie dobrej woli i wyobraźni, nawet bez znajomosci języka programowania KOTKA można zrobić sobie dobrze. Można też zrobić sobie dobrze chomikiem, ale to już inna historia i nie mnie o tym pisać. Pytajcie wiecie kogo a Elwoodzik świadkiem. Ale wg mnie lepiej po prostu napisać tą konfigurację. Ale to już jest osobista preferencja.

Ku uciesze gawiedzi zbliżamy się do końca (usłyszałem westchnienie ulgi…), choć szczerze mówiąc niezdrowo się pobudziłem jak o tym wszystkim piszę. Chyba zaraz zadzwonię do Szmeisera. Albo nie – w końcu za pół godziny podjeżdża bolid Elwooda i idziemy spożyć posiłek śróddzienny. Tam się wyładuję :-P Zresztą to i tak nie ma znaczenia bo Elwood i Szmeiser to przecież jedna i ta sama osoba.A ekscytuję się … bo to coś to nie jest joystick. To jest „High-end ultimate flight controller” jak to stoi w instrukcji. I to prawda. Ale …… jak już wspomniałem do wywijania na HLu to to się nie nadaje. IMHO oczywiście. Dlatego jeśli jedynym simem w który gracie jest Szturmowik i FB, to inwestycja w RnPiD KOTKA byłaby przyjemnie łechcącą ekstrawagancją. Ale jeśli podobał się Wam TopGun ;-))) i codziennie na stronie www.lo-mac.com sprawdzacie czy nie ma nowych screenów , to już dziś się zastanówcie czy jest sens utrzymywać tą lampucerę i wrzeszczące dzieciaki w domu, czy nie lepiej zainwestować Waszego kapitału w coś innego ;-> I radzę się dobrze zastanowić …..

  • Dla Szturmowika – nice to have

  • Dla jetów – MUST

Niewątpliwym minusem KOTKA jest brak świecących i migających na kolorowo lampek i wskaźników. Odbiera to znaczną część radości z gry. Jakbym wiedział wcześniej że nie ma lampek to chyba bym nie kupił. ;-))))))). Osobiście latam ILka/FB korzystając z przepustnicy KOTKA i joya MS FF2. Czasem, choć z żalem przyznam że coraz rzadziej (brak czasu), rozkoszuję się chłodem i możliwościami Kocurka przy Flankerku 2.51 czy EECH, i z rosnącą ekscytacją czekam na LockOna. Wtedy to będzie jazda ….. pod warunkiem że do czasu wejścia tejże gierki nie dopadnie mnie starcza demencja. Z ciekawostek na koniec dodam że szukuje się dodatek do KOTKA – drążek-kopia drążka F18 który można podstawić w miejsce tego który jest z F16 (czy ja już pisałem że drążek można bezproblemowo oddzielić od podstawy?). Ale to już jest perwa …. choć z drugiej strony…….. ;-)))))))))))))))

serwusik dla wszystkich!

Podpisano

I/KG200_Schwier, Szlachcic polski, posiadacz trzech kutasów – dwóch przy buzdyganie, jednego przy kaftanie

Niech żyje Cesarz!!!

Firma: 
ndz., 22/01/2012 - 01:01 -- YoYo

aerosoft.jpg capitan_sim.jpg  pilots.jpg

   

Partnerzy serwisu