Witaj Pilocie! FSX, FS2004, Flight, Rise of Flight, Lock On, DCS, Condor, Take on Helicopters, IL-2...


Digital Combat Simulator

Flight Simulator oraz P3D

Seria IL-2

Take on Helicopters

Condor Soaring Simulator

Rise of Flight

Falcon Allied Force

Testy Sprzętu

Startujemy !

Historia

Reportaże

HOTAS: Mongoos T-50 Stick Grip

Na rynku joysticków z górnej półki od ponad ośmiu lat niepodzielnie króluje Thrustmaster HOTAS Warthog. O ile w tańszym segmencie Thrustmaster ma konkurencję ze strony Saiteka / Logitecha, o tyle przez długi czas nic lepszego i droższego od "Warthoga" w zasadzie nie można było kupić. Pomijając sprzęty produkowane na zamówienie w pojedynczych egzemplarzach, czy komponenty do profesjonalnych symulatorów za wielokrotnie wyższe kwoty. Popularny Warthog nie jest jednak bez wad, i to poważnych.  Z zewnątrz metalowa obudowa i mnogość przycisków robią wrażenie, jednak ukryta wewnątrz plastikowa konstrukcja i mechanizm niewiele lepszy niż w najtańszych zabawkach nikogo już nie zachwycają. Może poza księgowymi w fabryce, gdzie te joysticki produkują.

Ostatnio jednak Thrustmasterowi rośnie konkurencja za wschodnią granicą. Dwie firmy, VKB i Virpil (VPC) rozkręcają się z produkcją wysokiej klasy kontrolerów do symulatorów. Choć może to trochę za dużo powiedziane. Asortyment VKB jest niedostępny przez 355 dni w roku, a Virpil właśnie kończy wysyłkę preorderów złożonych w okolicy maja (2018).  Jednak krążące w internecie opinie nielicznych szczęśliwców, którym udało się wejść w posiadanie tych joysticków są bardziej niż pozytywne, sam zatem zapragnąłem odświeżyć trochę swoje stanowisko do latania. A poza tym Warthog znowu zaczął haczyć i nie chciało mi się go po raz kolejny rozkręcać i smarować.

Baza T-50.

Zamówiłem zestaw składający się z bazy T−50, sticka T−50CM oraz przedłużki 5 cm, takiej samej długości, jakiej aktualnie używam w Warthogu. Razem z przesyłką i podatkami na rachunku wyskoczyło  385 Euro. Brałem sprzęt, który akurat był dostępny na magazynie, tylko jednego dnia, pomiędzy dziewiątą  rano a szesnastą, kiedy to cały dostępny asortyment został wyprzedany.

Po lewej "grip" (uchwyt) z zestawu T-50.

Na szczęście zamówienie w tym przedziale czasowym udało się złożyć pomyślnie, więc przesyłka dotarła pod moje drzwi już po kilku dniach. Warto wspomnieć, że sklep jest na terenie Unii Europejskiej, więc nie ma dodatkowych opłat i przepraw z urzędem celnym. Kurier przyniósł solidnie zapakowane, kolorowe pudełko, a w środku.... Podobnie jak Thrustmaster w najdroższych joystickach tak i Virpil postawił na modułową konstrukcję. Osobno mamy podłączaną do komputera bazę z mechanizmem joysticka, osobno samą rękojeść przykręcaną do bazy. W przeciwieństwie do Thrustmastera Virpil faktyczne sprzedaje te części osobno a w aktualnej ofercie mają już dwie różne bazy (T-50 oraz WarBRD) i kilka różnych rękojeści. Ogromnym plusem jest kompatybilność z systemem Thrustmastera bez żadnych dodatkowych zabiegów. Możemy podłączyć rękojeść z Warthoga/Cougara do bazy T50, albo uchwyt produkcji Virpil do bazy Thrustmastera. W tym drugim przypadku oczywiście nie zadziałają dodatkowe osie, czy jakieś niestandardowe funkcje, których Thrustmaster nie obsługuje.  Ale wróćmy do bazy. Tym, co odróżnia ten produkt od konkurencji spod znaku Saiteka, Logitecha i Thrustmastera jest przede wszystkim lepszy mechanizm zamknięty wewnątrz joysticka. Niby nadal jest to prosta konstrukcja bez force−feedback a za centrowanie wciąż odpowiadają zwykłe sprężyny. Ale zamiast plastikowych elementów trących o siebie mamy metalowe krzywki i łożyska, do tego solidny mechanizm zapewniający separację obu osi oraz możliwość dopasowania charakterystyki joysticka do własnych potrzeb.

Powyżej mechanizm odpowiedzialny za centrowanie.

Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim joystick porusza się bardzo płynnie w całym zakresie. Siły w centrum są niewielkie i pozwalają na dokładne manewry, ale rosną znacznie przy większych ruchach. Docenić to można przede wszystkim tam, gdzie potrzebna jest duża precyzja i minimalne korekty położenia sterów. Czyli przy lotach w formacji, tankowaniu w powietrzu, lądowaniu, czy celowaniu na większe odległości. Ewentualnie podczas wszystkich faz lotu śmigłowcem, pomijając może ten moment kiedy wpatrujemy się  na stojance w sufit kabiny Mi-8 i próbujemy przypomnieć sobie który ze stu dwudziestu przełączników w kokpicie włącza baterie. Używając Warthoga bardzo często specjalnie przestawiałem trym, aby tylko nie przechodzić joystickiem przez punkt centralny, w którym ciężka sprężyna centrująca dobija i uniemożliwia płynne ruchy. W T-50 małe ruchy można wykonywać jednym palcem, ale większe wychylenia, zwłaszcza na skręconych sprężynach wymagają już konkretnej siły (i solidnego mocowania do biurka). Przyznam, że próbując joysticka na sucho po wyjęciu z pudełka raczej nie byłem zachwycony i zastanawiałem się o co tyle krzyku. Ot, działa trochę inaczej i tyle. Jednak wystarczył jeden testowy lot w DCS i Ił-2 BoS żebym zakup uznał za udany w 100%. Oczywiście T-50 nie zrekompensuje braku skilla i znajomości maszyny, ale faktycznie jest to zauważalny postęp względem wszystkich joysticków, z którymi miałem do czynienia do tej pory.

Konstrukcja

Obok, elementy z zestawu, sprężyny i krzywiki.

Za to jak mocno wyczuwalny jest punkt centralny oraz za zmianę sił przy wychyleniu odpowiadają wspomniane na początku krzywki. Producent dodaje kilka kształtów i w zależności od tego co zamontujemy będzie czuć wyraźny klik przy przechodzeniu przez środek, jak w większości popularnych joysticków, albo przejście będzie gładkie (kosztem słabszego centrowania).  Opór sprężyn można regulować w dość dużym zakresie bez rozkręcania obudowy, osobno dla każdej osi, za pomocą dwóch śrubek dostępnych na górnym panelu. Jeśli to z jakiegoś powodu nam nie wystarcza, można wymienić same sprężyny i tutaj też producent dorzuca od razu alternatywny komplet. Wymiana krzywek i sprężyn wiąże się już jednak z rozebraniem joysticka i z opinii w internecie wynika, że czasem są z tym problemy. Ja takiej potrzeby nie miałem, odpowiada mi to, co zamontowali w fabryce, jedynie wyregulowałem pokrętłem sprężyny i to wszystko. Warto jeszcze wspomnieć o co chodzi z tą separacją osi. W joystickach z pojedynczą sprężyną lub kilkoma sprężynami pracującymi w jednej płaszczyźnie, czyli wszystkich znanych mi konstrukcjach Saiteka i Thrustmastera, wychylenie joysticka w dowolnym kierunku wymaga użycia takiej samej siły. Rozróżnienie gdzie góra/dół a gdzie lewo/prawo jest tylko na poziomie czujnika, a nie mechanizmu. W związku z tym łatwo pociągnąć lekko nie w tą stronę co chcemy i na przykład wykonać ruch lotkami gdy chcemy tylko wychylić ster wysokości. Przynajmniej tak twierdzą niektórzy, osobiście przez te wszystkie lata używania Saiteków/Warthoga mi to specjalnie nie przeszkadzało. Może to kwestia przyzwyczajenia.  W każdym razie tutaj mamy niezależny mechanizm dla każdej osi, możemy ustawić inne siły dla lotek i steru wysokości, a wychylenie w  po skosie wymaga więcej siły niż ruch w jednej płaszczyźnie. Czyli jest as real.

  

Podstawa uchwytu joysticka (baza), obok (na lewo) od Warthoga dla porównania.

Obudowa bazy jest w całości metalowa, rozmiarem zbliżona do bazy Thrustmastera. Punkty montażowe znajdują się wyłącznie na jednej z bocznych ścianek. Baza nie nadaje się do mocowania od spodu, więc nie da się jej po prostu postawić na biurku albo na podłodze. Zamiast klasycznych potencjometrów Virpil zastosował na osiach bezstykowe czujniki położenia. Producent chwali się zdolnością wykrywania zmian o 0.006º, czego oczywiście w praktyce nie da się sprawdzić. Osie joysticka w grach działają bardzo płynnie, nie ma żadnego haczenia ani przeskakiwania.  Joystick jest cichy ale nie jest bezgłośny. Mechanizm może wydawać z siebie stuki, zwłaszcza przy luźno skręconych sprężynach, widziałem też że niektórzy narzekali, że skrzypi im gumowy pierścień ochronny. Mój na razie jest cichy, ale uprzedzam.

Uchwyt (grip) T-50CM

Jak już wspomniałem, Virpil ma w ofercie kilka uchwytów do wyboru. Są to: inspirowany rosyjskim HOTASem T-50, nieco droższy T-50CM z ergonomicznymi poprawkami oraz zaprojektowany pod kątem space-simów Delta. Poza tym są leworęczne wersje T-50,  ale znowu, jest to bardziej pod space-simy niż jako ukłon w stronę leworęcznych osób. Dla siebie zamówiłem T-50CM, który od standardowej wersji odróżnia inny kształt HATów, triggerów oraz dźwigni hamulca, plus szpanerskie napisy cyrylicą.

  

  

   Obok siebie uchwyt od Warthoga i omawiany T-50CM.

W porównaniu z Warthogiem joystick Virpil ma tyle samo "wyjść": dostajemy więcej przycisków, ale o jednego HAT'a mniej (trzy zamiast czterech). Generalnie układ Warthoga lepiej pasuje do HOTAS współczesnych samolotów konstrukcji zachodniej, a Virpil tam, gdzie lepiej mieć więcej przycisków niż HAT'ów, czyli na przykład w grach z serii Ił-2. Wniosek prosty, najlepiej mieć oba uchwyty i podmieniać je w zależności od symulatora albo samolotu. Jest to jak najbardziej wykonalne, podmiana zajmuje mniej niż minutę i w podstawowym zakresie nie wymaga odłączania joysticka ani rekalibracji. 

Na lewo. Kolejna porównanie obu zestawów, od Thrustmaster oraz Virpil.

Dwie rzeczy, które odróżniają ten joystick od zachodniej konkurencji to dodatkowy składany spust oraz dźwignia hamulca. Oprócz normalnego, dwustopniowego triggera jak w większości droższych joysticków mamy tu jeszcze jeden, ruchomy cyngiel. W teorii ma on symulować składany spust działka montowany między innymi w MiG'ach czy Bf-109. W praktyce jednak jego użyteczność jest niewielka, ponieważ sama czynność składania/rozkładania spustu nie wysyła żadnego sygnału do gry. Więc w DCS w samolotach, które posiadają tego typu mechanizm i tak musimy czynność odbezpieczenia uzbrojenia przypisać do jakiegoś innego klawisza. Dużo ciekawszy bajer to dźwignia hamulca. Jest to dodatkowa analogowa oś, którą możemy płynnie modulować siłę hamowania. Spora część samolotów wymodelowanych w DCS i Ił-2 tak właśnie ma rozwiązane hamulce: zamiast oddzielnego sterowana w lewym i prawym pedale, jedna dźwignia przy drążku sterowym plus różnicowe hamowanie proporcjonalnie do wychylenia steru kierunku. Działa to całkiem dobrze i faktycznie ułatwia kołowania i lądowania samolotami, które były w taki system wyposażone. A jest to większość radzieckich konstrukcji, ale też na przykład Spitfire.

Uchwyt T-50CM jest w całości wykonany z plastiku, plastikowe są też wszystkie przyciski. Jedynie śruba, którą przykręcamy joystick do bazy jest metalowa.  Tworzywo jest dobrej jakości, przyciski i haty mają dobrze wyczuwalny "klik" i nie wymagają użycia dużej siły, aczkolwiek mają około milimetra "luzu"  na boki, nie są tak solidnie osadzone jak w Warthogu. Sam plastik nie przeszkadza a nawet uważam go za zaletę, uchwyt jest dużo lżejszy. Niestety tu dochodzimy do największej wady tego joysticka, a mianowicie spasowania elementów. Poszczególne części, z których wykonano uchwyt nie pasują idealnie do siebie. Moja sztuka ma 1 mm szczelinę pomiędzy połówkami z przodu, którą wyraźnie czuć pod palcami w czasie lotu. Połówki minimalnie przemieszczają się względem siebie przy większych wychyleniach joysticka albo po mocniejszym ściśnięciu, czemu towarzyszy ciche skrzypienie plastiku. Nie jest to coś co negatywnie wpływa na precyzję, ale przy tej cenie słabiutko.

Joystick w miarę dobrze leży w dłoni, choć osoby o krótkich palcach mogą mieć trochę problemów. Jak widać na zdjęciach porównawczych uchwyt jest większy niż Thrustmaster, który też do małych nie należy. Niby podpórka pod nadgarstek jest regulowana, ale jeśli podniesiemy ją za wysoko, będzie problem, żeby dosięgnąć pinky switch i przycisk w połowie wysokości joysticka. Oprócz tego mam trochę zastrzeżeń do dźwigni hamulca, która jest nieco za długa oraz składanego triggera, który jest mało przydatny, a łatwo o niego zaczepić. Jeśli przyjmiemy, że Warthog pod względem ergonomii zasługuje na "5", to T-50 dałbym 4-.

Przedłużka (extension)

Po lewej VPC po prawej Sahaj

Joystick można oczywiście zamontować z boku fotela a'la F-16, ale maksimum doznań osiągniemy umieszczając go między nogami i wydłużając. Producent nam w tym pomaga oferując w sklepie kilka "przedłużaczy" w różnych wymiarach. Taki przedłużacz to nic innego jak kawałek odpowiednio nagwintowanej rury, którą przykręcamy pomiędzy bazą a uchwytem, plus kabelek 5-din do połączenia elektrycznego uchwytu z bazą.Gwint jest taki sam z obu stron, więc można z kilku przedłużek zbudować jedną dłuższą.  Ponieważ joystick jest zgodny z systemem Thrustmastera,  pasują też do niego przedłużki do Warthoga produkowane przez inne osoby (np. Sahaja czy MFG). Wręcz okazało się, że przedłużka od Virpil jest trochę za wąska w środku i nie pasuje na 100% do uchwytu Thrustmastera, wymagała lekkiego spiłowania. Za to przedłużka Sahaja pasuje bez problemu do uchwytu T-50. Baza T-50 jest od początku zaprojektowana pod przedłużacz, po pierwsze ze względu na sposób mocowania, po drugie z powodu mniejszego maksymalnego kąta wychylenia niż w biurkowych joystickach. Jest to 15 stopni w każdą stronę, w porównaniu z około 20 stopniami w Warthogu. Dzięki temu po przedłużeniu joystick ma zakres ruchów bardziej zbliżony do sterów w prawdziwym samolocie, ale bez przedłużki może okazać się mało komfortowy. Do zastosowań biurkowych dedykowana jest jednak druga baza Virpil, czyli WarBRD, której maksymalne wychylenie podawane przez producenta to 22 stopnie.

Oprogramowanie

Soft dołączany przez Virpil pozwala skalibrować osie joysticka i przemapować przyciski. Jego użycie jest niezbędne, joysticka nie da się po prostu skalibrować w Windows, ale po jednokrotnym wgraniu profilu możemy o nim całkowicie zapomnieć, bo profil zostaje zapamiętany w pamięci joysticka. W paczce z firmware jest też drugi program "VPC joymapper", który w teorii powinien służyć do mapowania skrótów klawiszowych, ale niestety u mnie sypie błędami i nie ma do niego żadnej instrukcji. W porównaniu z TARGET czy profilerem Saiteka jest zatem dość ubogo.

Podsumowanie

Ufff, napisałem masę tekstu na temat joysticka, który jest de facto wycofywany z produkcji. W chwili pisania tego tekstu planowana jeszcze jedna seria T-50 (na listopad 2018), po czym Virpil zapowiada skupienie się na produkcji tańszego modelu WarBRD. Jednak na tyle na ile udało mi się ustalić, większość tego co napisałem ma też zastosowanie do drugiej bazy Virpil. WarBRD ma tę samą elektronikę, podobny mechanizm i pełną kompatybilność z T-50 / Thrustmasterem. Różnice to brak regulacji sprężyn bez rozkręcania obudowy, bardziej kompaktowa konstrukcja pozwalająca na postawienie na blacie biurka oraz większy maksymalny kąt wychylenia, typowy dla biurkowych joysticków. Możliwe zresztą, że Virpil zmieni plany i nadal będzie kontynuować produkcję T-50 albo jego następcy.

Czy warto zatem kupić taki joystick?

Na to pytanie jak zwykle nie ma jednej odpowiedzi. Jeśli budżet nie gra roli - zdecydowanie tak. Jest to kolejny szczebel w hierarchii joysticków i znaczny postęp względem popularnych konstrukcji jeśli chodzi o mechanizm i wrażenia z użytkowania. Z drugiej strony Warthog nadal broni się lepszą ergonomią, oprogramowaniem i oczywiście ceną. Właściwie oferta VPC jest idealna dla osób, które już mają Thrustmastera HOTAS Warthog i chcą go ulepszyć. Wystarczy kupić samą bazę (WarBRD lub T-50 w zależności od potrzeb), połączyć z uchwytem i przepustnicą od Thrustmastera, i otrzymujemy nowy-stary HOTAS za całkiem przystępną cenę. Kompletny joystick z przepustnicą od Virpil to już spory wydatek, który nie za bardzo ma ekonomiczne uzasadnienie. Ale cieszy, że również w tym segmencie joysticków pojawia się coraz większy wybór. Swoją przepustnicę zapowiada też VKB a w 2019 Thrustmaster prawdopodobnie zaprezentuje nowy hotas wzorowany na F/A-18C. Będzie ciekawie :)!  

Zalety:

Baza T-50:
•    Świetna precyzja mechanizmu
•    Bezstykowe czujniki położenia
•    Płynne działanie w całym zakresie
•    Możliwość dostosowania charakterystyki joysticka do własnych upodobań
•    Kompatybilność z uchwytami Thrustmaster bez dodatkowych przejściówek

Uchwyt T-50CM
•    Dużo przycisków
•    Regulowana podpórka pod nadgarstek
•    Analogowa oś hamulca

Wady:

Baza T-50
•    Nie nadaje się do montażu na biurku
•    Cena
•    Bardzo słaba dostępność

Uchwyt T-50CM
•    Przeciętna ergonomia
•    Słabe spasowanie elementów

Strona producenta:

www.virpil.com

obrazek

Click! Polityka oceny w serwisie YoYosims

Firma: 
ndz., 04/11/2018 - 17:27 -- some1

aerosoft.jpg capitan_sim.jpg  pilots.jpg

   

Partnerzy serwisu