Witaj Pilocie! FSX, FS2004, Flight, Rise of Flight, Lock On, DCS, Condor, Take on Helicopters, IL-2...


Digital Combat Simulator

Flight Simulator oraz P3D

Seria IL-2

Take on Helicopters

Condor Soaring Simulator

Rise of Flight

Falcon Allied Force

Testy Sprzętu

Startujemy !

Historia

Reportaże

FSX: F3F-2 (Aeroplane Heaven)

Firma Aeroplane Heaven od dawien dawna gości na rynku dla Flight Simulator'a. Jej historia jest dość długa ponieważ sięga jeszcze czasów FS9 (FS2004), a nawet i wcześniej (od 2001 roku). Na kilka jednak lat firma AH „oficjalnie” wypadła z obiegu ustępując pola innym producentom, chociaż za czasów FS2004 była liczącym się i rozpoznawalnym graczem na rynku dodatków do symulatorów serii FS. W początkach FSX jeszcze przez chwilę firma wydawała dodatki do FS’a jako AH, jednak wkrótce o Aeroplane Heaven przestało być słychać, a część z zespołu zaczęła współpracować ostro z Just Flight i wydawać modele pod ich marką z ewentualnie małą adnotacją w instrukcji, że oni są sprawcami danego modelu. AH wydawało też modele różnej klasy, nie przez wszystkich lubianej. W większości modeli do poprawki w zasadzie nadawały się wszystkie tekstury, które zawsze wyglądały jakoś tak plastikowo, czasami FM, systemy. Czasem także same modele 3D pozostawiały też wiele do życzenia. Na plus za to na pewno zasługują typy maszyn za jakie AH się zabierał, ponieważ były to samoloty "często i gęsto" pomijane przez innych wydawców, a które dość mocno odcisnęły się na kartach historii lotnictwa.

  

Jak na tę chwilę, najnowsza "produkcja" AH na rynku, model samolotu F3F-2 "Flying Barrel".

Rok 2015 przyniósł jednak pewną zmianę. Firma Aeroplane Heaven zaczęła wydawać swoje modele pod własną marką na nowo. Dość szybko od tego ogłoszenia pojawił się także ich pierwszy model – ciekawa konstrukcja samolotu dyspozycyjnego z pierwszej połowy XX wieku Globe GC-1A „Swift”. Dla sprawdzenia modelu przez użytkowników AH wydało także demo z modelem w ograniczonym zakresie (jak będziemy za daleko od wyznaczonego lotniska znikną nam tekstury w kabinie). Fajnie, że jest, a sam model jest dość interesujący i sprzedawany w dobrej cenie – niecałych 20$. Kolejnym modelem, który pojawił się w niedługim czasie i któremu dziś poświęcimy tekst jest Grumman F3F-2, pokładowy amerykański myśliwiec używany przed IIWŚ przez Siły Morskie Stanów Zjednoczonych. AH także dalej ma zamiar wydawać kolejne modele. Na finiszu jest mniej popularna konstrukcja z modelem dwusilnikowego samolotu DH104 Dove/Devon (chociaż on ma być wydany jednak pod marką Just Flight), a po nim, już pod marką AH ma wyjść słynny (za sprawą Amelii Earhart i jej lotu w 1937 roku) model  samolotu Lockheed Electra Model 10. To będzie też ciekawy kąsek w stylu po prostu „must to have”, chociaż kabina z tego co widać będzie już wyposażona w nowoczesne instrumenty.

F3F-2 to typowy myśliwiec pokładowy i kolejny krok milowy w historii Grummana do bycia najbardziej liczącą się firmą dla US Navy.

Należy także dodać, że od czasu wydania Globe „Swift’a” AH zaczął wydawać w mojej opinii lepsze modele niż te w połączeniu z Just Flight. Rozłączenie wyszło (jak na razie) im zatem na zdrowie i to w wielu kwestiach związanych z modelami. Dziś te różnice między produktami topowymi na rynku, a tymi od AH już nie są tak olbrzymie i marka zaczyna na nowo budzić sympatię. Oby to kontynuowali bo AH ma pomysły na dość ciekawe modele, a historycznie niestety mieli dość poważne „jakościowe” upadki w swoich produkcjach. Obecnie jednak na szczęście ta tendencja się nieco odwraca i o tym właśnie jest ten tekst. W sumie AH wydała do tej pory prawie 60 różnych dodatków do FS’a. Sumka zatem spora.

  

Kołujący oraz lecący na wyższym pułapie myśliwiec. Jak na czasy jego powstania to seria F2F i F3F miała bardzo przyzwoite osiągi. Samolot w ostatniej wersji mógł się wzbić na ponad 33.000 stóp!

Zanim przejdziemy do samego modelu może parę słów o samym samolocie Grumman F3F. Maszynę zaprojektowano przed II Wojną Światową, w pierwszej połowie lat 30-tych ubiegłego wieku. Projekt powstał na potrzeby US Navy, która poszukiwała następcy nowoczesnego samolotu pokładowego F2F, którego wyprodukowano w ilości 55 sztuk. Maszyna jednak nie do końca spełniała nałożone oczekiwania, a do tego była problematyczna w obsłudze. F2F miał więc bardzo krótki epizod w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych. Warto natomiast także, jeśli kogoś interesuje ten temat, sięgnąć po historię samolotu Grumman FF-1 ("Fifi"), który to był dość udaną konstrukcją i służył na wchodzących do służby lotniskowcach US Navy w początku tak 30-tych. Maszyna ta została wyposażona w chowane podwozie, co jak na samolot tamtego okresu, do tego dwupłatowy było rozwiązaniem szalenie nowoczesnym. Chowane podwozie wciągało się do kadłuba, co wymagało zastosowania dość zaawansowanych mechanizmów, ponieważ elementy goleni musiały się "łamać" w trakcie składania podwozia przy takim rozwiązaniu. Grumman FF także przez to wyznaczył linię pokładowych samolotów US Navy o charakterystycznym kształcie, mocno pękatą u dołu. W tym miejscu właśnie podwozie po schowaniu było umiejscowione w maszynie. W zasadzie można powiedzieć, że ten schemat chowanego podwozia przyjął się na wiele lat, ponieważ jeszcze w F4F "Wildcat" wiele lat później stosowano podobne rozwiązania. Zarówno F2F jak i F3F może się podobać. To latające "grubasy", zwane także "Latającą Beczką" i taką potoczną nazwę właśnie otrzymały, bardziej od swoich "użytkowników". W swej "pokraczności" maszyny F2F i F3F jednak mogą zdobyć sympatię widza i dlatego też stanowią rodzaj samolotu za którym chyba każdy się obejrzy.

Doskonale widoczny pękaty kadłub, a do tego specyficzne podwozie.

W związku z problemami ze stabilnością oraz wpadaniem w korkociąg samolotu F2F w październiku 1934 US Navy uaktualniło swoje zamówienie u Grumman'a na samoloty pokładowe w nowym wydaniu ale bazujące na koncepcji myśliwca F2F. Tak też powstał prototyp XF3F-1, który w dość dużym stopniu bazował na myśliwcu F2F, ale który był jego doskonalszą wersją. Samolot z założenia miał pełnić rolę myśliwską, jednak miał także być przeznaczony do atakowania celów na ziemi. Maszyna była napędzana silnikiem Pratt & Whitney R-1535-72 Twin Wasp Junior. Ponieważ F2F miał problemy z aerodynamiką to w prototypie F3F przedłużono kadłub samolotu i zwiększono powierzchnię skrzydeł. Do tego zmniejszono średnicę samych kół głównych, przez co wybrzuszenie pod kadłubem nieco się zmniejszyło. Prototyp F3F-1 wzbił się w powietrze w marcu 1935 roku. Niestety, w jednym z pierwszych lotów maszyna uległa katastrofie w związku z osiągnięciem zbyt dużego przeciążenia przy nurkowaniu i wyjściu z niego. Przy 14G maszyna rozpadła się w powietrzu i o zgrozo, szczątki samolotu spadły prosto na cmentarz grzebiąc od razu tutaj pilota. W kolejnym prototypie zwiększono wzmocnienie konstrukcji. W czasie testów jeszcze jedna maszyna uległa katastrofie, ale ogólnie wprowadzone modyfikacje zadowoliły szefostwo US Navy i poszło pierwsze zamówienie na samoloty F3F-1 dość szybko.

  

Maszyny tego typu operowały na gruntach utwardzonych oraz na lotniskowcach.

Pierwsza seria maszyn trafiła do służby w styczniu 1936 roku. Równocześnie rozpoczęto jednak prace nad kolejną wersją samolotu F3F dostrzegając, że jednak przydałby się tutaj mocniejszy silnik (obecny posiadał 650 KM). Wybór padł na jednostkę Wright R-1820-22 Cyclone 9, które były stosowane także w B-17. Teraz F3F otrzymał nowe serce, które dawało mu moc 950 KM. Kadłub jednak samolotu musiał ulec przebudowie i w ten sposób przeprojektowano całą część przednią w samolocie by osłonić jednostkę napędową o większej średnicy, niż tę stosowaną w F3F-1 (po osłonie silnika bardzo łatwo rozpoznać, z którą wersją F3F mamy zatem doczynienia). Znacznie wzrosła prędkość samolotu (410 km/h), także pułap. Maszyna też potrzebowała znacznie mniej miejsca by wystartować, co w przypadku startów z lotniskowca miało ważne znaczenie. Samoloty serii F3F-2 zostały dostarczone do służby w latach 1937-38 i weszły na wyposażenie wszystkich dywizjonów myśliwskich US Navy, a także US Marines. Maszyny nie brały jednak udziału w żadnym konflikcie zbrojnym, a zaatakowanie terytorium USA przez Japończyków samoloty serii F3F zastały je w roli maszyn treningowych i łącznikowych, ponieważ wcześniej zostały wyparte już przez jednopłaty F2A Buffalo oraz F4F Wildcat. Grumman pokusił się jeszcze o trzecią serię F3F, która charakteryzowała się drobnymi zmianami w stosunku do wersji F3F-2. Samoloty Flying Barrel wycofano ze służby w 1943 roku, chociaż tak naprawdę coś jeszcze znaczyły tylko do 1941 roku. Grumman F3F był ostatnim dwupłatem używanym przez US Navy. Warto też wspomnieć, że powstała "cywilna" wersja samolotu F3F oznaczona jako "Gulfhawk". Niestety samolot nie przyjął się w cywilu i łącznie wyprodukowano jedynie 3 sztuki.

F3F-2 w roli samolotu bombardującego.

Samolot miał dość niezłe parametry jak na tamte czasy. W wersji F3F-3 mógł lecieć poziomo z prędkością 425 Km/h, jego zasięg sięgał 1600km, a pułap lekko ponad 10.000 metrów. Maszyn wznosiła się z prędkością 14 m/s. Jego uzbrojenie składało się z dwóch karabinów, ale o różnym kalibrze, 7,62 mm oraz 12,7 mm. Do tego pod skrzydła "Flying Barrel" można było podwiesić dwie lekkie bomby Mk IV (2x 52,6 kg). Pomimo faktu, że F3F nie miał okazji się zmierzyć z wrogim samolotem piloci maszynę bardzo chwalili. Była to mocna konstrukcja wyposażona w potężny silnik. Maszyna była też bardzo zwrotna i odporna na duże przeciążenia. Na połowę lat 30-tych ubiegłego wieku była to bardzo nowoczesna konstrukcja o chowanym podwoziu, chociaż dwa płaty przypominały jeszcze czasy wczesnych samolotów z okresu I WŚ. Niemniej maszyna oprócz tego wszystkiego ma swoisty urok, a jej przydomek Latającej beczki doskonale pasuje do wyglądu F3F, którego kadłub jest mocno pękaty. Oprócz tego lata stosowania F3F w US Navy i US Marine Corps przypadają na czasy, kiedy to w Stanach malowano tak maszyny, że czym były one bardziej barwne, tym lepiej ;). Fakt - samoloty posiadały płaty pomalowane na wyrazisty żółty kolor, do tego na kadłubach umieszczano duże rejestracje, dodatkowe pasy przynależności oraz godła jednostek. Czasem malowano także stery kierunku i wysokości, też na jakieś jaskrawe kolory oraz osłony silnika. Wszystko to zmieniło się po ataku Japończyków na Pearl Harbor, jednak do tego czasu samoloty amerykańskie przybierały dość "dziwne" barwy jak na samoloty wojskowe bardziej przypominając maszyny cyrkowe, czy te przeznaczone na pokazy lotnicze. Na pewno za to malowania takie były szalenie efektowne i to widać także na samym modelu, bowiem większość zdjęć z tamtego okresu jest przecież czarno biała. Obecnie F3F-2 można spotkać już tylko w muzeach i do tego w Stanach Zjednoczonych, chociaż znajdują się także (chyba 4) egzemplarze odrestaurowane i latające, które czasem można spotkać na pokazach (USA), gdzie dźwięk potężnego silnika i zwarty, beczkowy wygląd samolotu sił morskich robi zawsze ogromne wrażenie na widzach.

  

Pod względem pilotażowym F3F był udaną konstrukcją pozwalającą ma pełny zakres akrobacji lotniczej.

Wybór F3F przez AH nie był przypadkowy. Był to jeden z ich pierwszych modeli do serii FS, który cieszył się olbrzymią popularnością lata temu, mowa o FS2004. Tamten model oczywiście dziś mocno "trąci myszką" i oczywiście odbiega od współczesnych standardów wydawanych modeli do FSX'a. Aeroplane Heaven jednak postanowił sięgnąć po swój stary model i go odświeżyć wydając jego nową wersję dla FSX'a. Na FB pojawił się takowy news i w sumie dość szybko, bo po niecałych 2 miesiącach model ujrzał już światło dzienne pojawiając się w sklepie AH. Sklep początkowo posiadał pewien problem, bowiem osoby z Europy (rozpoznawał to po IP), nie mogły modeli od AH zakupić. Dopiero dodanie produktów Aeroplane Heaven do PC Aviator oraz FSPilotShop spowodowało, że firma otworzyła się i na innych użytkowników FS'a, nie tylko z USA. Podobnie zresztą było i z ich wcześniejszym modelem, którym AH powróciło na rynek pod ich własnym szyldem.

  

Start z historycznego lotniskowca (tutaj USS Lexington) oraz "współczesny" F3F z cywilną rejestracją (maszyna wydobyta i odnowiona przez miłośników warbirdsów z USA).

Model F3F po ogłoszeniu prac w sprzedaży pojawił się naprawdę bardzo szybko. Możliwe, że jednak prace nad nim były rozpoczęte już wcześniej, a model był po prostu rozgrzebany, albo pomógł fakt, że AH przygotowany model (z FS9) już miało, chociaż ten różni się diametralnie od tego do FS2004. Model otrzymał nową, dokładniejszą bryłę 3D, a także na nowo przygotowaną kabinę pilota. Co ciekawe model jak się pojawił był dość dopracowany chociaż wymagał poprawek. Tutaj olbrzymi plus dla Aeroplane Heaven, bowiem poprawki bardzo szybko się ukazywały i na przestrzeni miesiąca wyszły trzy patche (omawiana w tym tekście wersja F3F to 1.3) do modelu. Większość z nich uwzględniała to co zauważyli użytkownicy i fakt ten na pewno bardzo cieszy, bowiem autorzy aktywnie słuchają użytkowników swoich modeli i szybko na to reagują. Marka AH zatem na nowo rośnie w siłę, chociaż na pewno prezentuje półkę modeli niezbyt zaawansowanych systemowo (jak z Accu sim itp.), chociaż wykonanych poprawnie i cieszących oko.

Chyba cała paleta barw ;) i to na myśliwcu.

W przypadku F3F-2 od AH po zakupie otrzymujemy po prostu plik exe, który odpalamy by model zainstalować (są 2 exe). Tutaj jedna rzecz, którą warto zauważyć. W jednej cenie otrzymujemy model do FSX i FSX:SE oraz P3Dv2, a nie tak jak niektórzy twórcy to dzielą by oczywiście jeszcze bardziej zmaksymalizować swoje zyski. Instalatory zatem otrzymamy tak naprawdę dwa. Po instalacji pierwsze co to sięgamy po instrukcję. Dostajemy w nasze ręce niezbyt długą broszurę w pdf, ale jest i jest do tego przygotowana pod model, a nie jest to tylko i wyłącznie przedruk oryginalnego manuala nie mającego z modelem części wspólnych. Instrukcja wyjaśnia i opisuje elementy pilotażowe w kabinie, opisuje model zewnętrzny, dodaje informacje na temat animacji, malowań, historii konstrukcji, a także jaka latać i obsługiwać wirtualną "Latającą Bekę". Cały manual został dość ładnie przygotowany. Oczywiście mógłby być bardziej obszerny, poruszający więcej zagadnień związanych z F3F ale przede wszystkim jest i na pierwszy rzut zaspokaja naszą ciekawość i uczy tego jak z modelem należy się obchodzić. Przyzwyczajony ostatnimi niewypałami jeśli chodzi o innych producentów (jak Alabeo, Milviz, Carenado itp.) w zakresie instrukcji można powiedzieć, że AH wreszcie wydało instrukcję w taki sposób, że ci pozostali powinni się od nich uczyć. Może nie jest doskonała (jak w przypadku np. manuali od A2A czy Xtreme Prototypes), ale na pewno to jedna z lepszych instrukcji jakie pojawiły się w tym roku do modeli. Instrukcję można też sobie ściągnąć bez zakupu modelu ze strony AH bezpłatnie (obecna wersja manuala to 1.2). Autorzy nie zapomnieli, że to też ważny element całego pakietu jeśli kupujemy dany model.

  

  

Pakiet zawiera kilka malowań, wyglądają nienajgorzej, chociaż niestety nie są pozbawione wad.

Model F3F-2 zawiera 7 malowań. Początkowo było to sześć, ale wraz z kolejnym patchem doszło jedno realne i cywilne, malowanie w oliwkowych barwach. Pozostałe malowania są także malowaniami historycznymi. Na pierwszy rzut oka prezentują się całkiem nieźle i przede wszystkim na pewno na naszym monitorze będzie kolorowo bowiem poza jednym skinem, pozostałe przedstawiają F3F w barwach z przed 1940 roku. Tekstury mamy tutaj w wysokiej rozdzielczości, są one wykonane szczegółowo, chociaż sam oceniam, że mogłyby być nieco lepiej wykonane jeśli chodzi o detale. Niektóre też kolory zostały tutaj niestety przesadzone i są niezgodne z prawdziwymi barwami stosowanymi na F3F (jak np. barwy na statecznikach czy pasach). Kilka tonów niżej i byłoby okej. Kolejną sprawą na minus niestety jest oznakowanie, które nie zawsze zostało tutaj wykonane zgodnie z tymi prawdziwymi (albo za duże albo za małe). Model posiada też przeważnie za duże niektóre oznaczenia, czy godła dywizjonów. W przypadku też tych drugich niektóre z nich są błędnie przedstawione i skierowane w odwrotną stronę (jakby błąd osoby, która zapomniała o tworzeniu "luster" podczas wykonywania malowania). Także cyfry na skrzydłach są zbyt duże. Wraz z kolejnymi patchami poprawiono niektóre elementy, ale dalej niestety nie zawsze jest idealnie. Pomimo, że malowania prezentują się zatem okazale to tutaj autorzy mogliby przyłożyć się bardziej do sprawy. Na szczęście AH wydało całkiem niezły paint kit, a zatem w sieci pojawiły się z czasem malowania stworzone przez użytkowników (w tym dwa mojego autorstwa).

Jedno z malowań mojego autorstwa przedstawia F3F-2 2MF-10 US MSCG (do ściągnięcia z Avsim lub Flightsim).

Wraz z patchem 1.2 pojawił się także nowy typ modelu. Początkowo dostaliśmy tylko wersję wyposażoną w bomby oraz foto karabin umieszczony na górnym płacie myśliwca. Jeśli ktoś chciał bomby sobie zrzucić (np. przed lotem) mógł to zrobić za pomocą dedykowanej wajchy w kabinie. Foto karabinu nie dało rady odczepić. W kolejnej wersji, jako, że było sporo próśb na ten temat od użytkowników, AH dołożył wersję "clean", czyli model już bez rejestrującego urządzenia na górnym płacie, a także bomb i wysięgników, na których były zaczepiane. Typowo myśliwska wersja.

Tutaj drugie malowanie, tym razem maszyna F3F-2 o numerach 6-F-4 z US Navy używana na lotniskowcu USS Enterprise, a także będąca "bohaterem" w filmie "Dive bomber" z 1941 roku.

Na pewno olbrzymim plusem jest wykonanie modelu wewnątrz jak i na zewnątrz F3F. Bryła myśliwca została bardzo dokładnie odtworzona ze szczegółami, nitami, zagłębieniami oraz efektami użebrowania na skrzydłach. Bardzo dokładnie zostały odwzorowane elementy silnika Wright R-1820, który przy zoomowaniu wygląda rewelacyjnie, wykorzystując także foto tekstury. Podobnie koła główne oraz same golenie. Trudno się tutaj do czegokolwiek przyczepić. Są pewne elementy, które można by było bardziej dopracować (jak np. stopień dla pilota, przy wchodzeniu do kabiny po prawej stronie), niektóre elementy po lewej stronie na zewnątrz kabiny i na wysokości deski pilota, bum mapping linii podziału, ale w sumie to już takie nieco "szukanie dziury w całym" i przyglądanie się modelowi już prawie pod lupą ;). External jednak śmiało można zaliczyć do modeli z wyższej półki, który prezentuje się bardzo dobrze. Wszystkie elementy, które powinny być ruchome są tutaj ruchome, model ma oczywiście wysuwany i animowany hak. Do tego na ziemi, za pomocą specjalnego panelu 2D możemy podstawić pod model wózek z bombą, tuż przed podczepieniem. W praktyce mało przydatna sprawa, dla osób za to lubiących robić screeny tysiącami rzecz na olbrzymi plus. Warto też dodać, że model posiada także animowane niestandardowe rzeczy. Tak np. jest z rurami odprowadzającymi ciepłe gazy z silnika Cyclone 9. Drgają one sympatycznie w rytm pracujących olbrzymich tłoków, fajny bajerek. Animowany dodatkowo jest też sam pilot, który rozgląda się w różne strony.

  

Panel 2D do sterowania widokiem, a także podstawieniem wózka załadunkowego itp. Na drugim screenie pilot na podwyższonej pozycji.

Skoro mowa o panelach 2D. Model posiadał jeden, obecnie dwa. Jeden to właśnie panel dla dodania wózka z bombą (tylko na ziemi) lub dodania/usunięcia figurki pilota (która żywcem przypomina te z modeli Just Flight, ciekawe czemu hehe?). Mamy tutaj także możliwość sterowania widokiem z pozycji pilota. Pozycję tę można podnieść lub opuścić, przesunąć na bok itp. Ma to pomóc nam przy lądowaniu, bowiem duża osłona silnika Cyclone 9 i beczkowaty kształt kadłuba uniemożliwia nam w zasadzie poprawną obserwację do przodu przy kołowaniu, starcie i lądowaniu. W real'u samolot był wyposażony w podnoszony fotel (standard w US Navy) co ułatwiało lądowanie na lotniskowcu i ogólnie orientację związaną z manewrami na zmieni. Tutaj właśnie przykład jak AH zareagował na moją sugestię - w kolejnym patchu pojawił się widok w modelu opracowany przeze mnie, a podnoszący z automatu nam pozycję pilota (tak by Track IR nam nie resetował tych ustawień z panelu 2D), a oprócz tego wprowadzono animację (Shift+E+2) która odpowiada za podniesie się pilota na ruchomym fotelu. Świetna sprawa i jakże realna, dająca dodatkowy klimat, czegoś takiego chyba jeszcze nie było. Obecnie także dołożono defaultowego GPS'a (jak ktoś ma zamiar z niego korzystać) jako dodatkowo wyświetlany panel 2D by zorientować się, gdzie się jest, ponieważ wnętrze kabiny jest dość ubogo ogólnie wyposażone w instrumenty do nawigacji (no ale to w końcu lata 30te XXw.!).

Przykład malowania F3F już po wybuch wojny między Japonią oraz USA. Myśliwce wtedy straciły swoje fantazyjne barwy.

Kabina wirtualnego pilota także nie odbiega od ogólnego standardu modelu zewnętrznego. Tu i ówdzie mogłyby być jedynie tekstury o nieco większej rozdzielczości, czy może większej szczegółowości (przypomnienie wywołują tutaj dość słabe tekstury w VC w modelach wydawanych przez markę Just Flight, dla której AH pracował), ale też producentów trzeba pochwalić, że poszli o krok dalej do przodu pod tym względem. W przeważającej części jednak tekstury w kabinie są do zaakceptowania i nie kolą nas w oczy. Podobnie też jest z elementami 3D i wskaźnikami w kabinie. Elementy są wymodelowane przyzwoicie, często są w 100% 3D, chociaż ich wymodelowanie mogłoby być dokładniejsze i co np. nie jeden raz już prezentował A2A w swoich produktach. Przykładem są tutaj budzik przed nosem, niby 3D, a tak naprawdę nie posiadają takiej głębi i wszystkich osobnych elementów jak modele z topowej półki. Co ważne jednak - na pewno nie przeszkadza tak jak jest i w całości kabinka wygląda bardzo przyzwoicie. We wcześniejszych wersjach w modelu można było niestety dostrzec przerwy w elementach, co nawet skutkowało widzeniem dziur z poziomu widoku pilota. Na szczęście od łatki 1.3 przerwy te zostały usunięte i obecnie jest ok. Świetnie, że AH tak szybko reaguje i faktycznie robi to co do nich należy. Jest na pewno mniejszą firmą niż Milviz, który robi świetne modele, ale które często też posiadają błędy, z tym, że na patche trzeba czasem czekać i czekać. Tutaj producent działa pod tym względem bardzo szybko i współpracuje z użytkownikami często wdając się na Forum w polemikę albo wyjaśniając daną sprawę, albo starając się ją naprawić i dodać do listy życzeń.

  

  

  

Elementy wirtualnej kabiny myśliwca. Na trzecim screenie widać przerwę pod lewym panelem, po patchu 1.3 jest już okej. Na 5-tym screenie widać dodatkowe świetnie zrobione efekty na oszkleniu (widać je tylko pod światło), a na ostatnim screenie mamy nocne oświetlenie kabiny. W patchu 1.3 (screen drugi) doszedł wodatkowo wywoływany panel w kabinie (VOR/ADF, pokrętła do ustawiania częstotliwości ADF).

Wyposażenie kabiny jest dość ubogie, ale z drugiej strony patrząc na nasz rodzimy P.7 i P.11 z podobnego okresu można powiedzieć, że jest tutaj bajecznie pod względem instrumentów pilotażowych. Standardem był także wskaźnik na VOR, który należy regulować pokrętłem. W patchu 1.3 dołożono za to bardziej nowoczesny panel, który dodatkowo oprócz VOR pokaże nam także ADF. Włączając nowy panel w VC ukryje nam się za to drążek sterowy. Szkoda tutaj tylko, że model nie współpracuje z TacPackiem w zakresie naprowadzania na kierunek do lotniskowca. Oj przydałoby się to tutaj bardzo, chociaż na szczęście menu TacPacka umożliwia nam podanie kierunku na nasz lotniskowiec na zasadzie dodatkowego, pisanego komunikatu. Niektóre elementy w kabinie wymagają uprzedniego ich odblokowania przez pilota klikając lewym lub prawym przyciskiem myszki. Niektóre AZS'y pracują też w obie strony. Trzeba się do tego przyzwyczaić i potem wiedzieć gdzie co poklikać.  Model współpracuje też z panelami od Saiteka (na szczęście, chociaż nie w 100%). Trzeba też dodać, że zbiorniki paliwa w F3F ewoluowały. Początkowo mieliśmy jeden, obecnie po patchach mamy jeszcze Aux oraz Rezerwę. Wskaźnik paliwa za po pokazuje nam jedynie Main tank, toteż najpierw korzystamy z pozostałych, by na końcu przełączyć się na zbiornik główny i obserwować już ulatniające się paliwo na wskaźniku z jego poziomem. Przed nosem mamy także celownik lunetkowy, który jednak nie jest wyposażony w żadną soczewkę, czy siatkę celowniczą. Ot tak dziura na końcu. Na pochwałę za to zasługuje osłona kabiny, która posiada fajne efekty oszklenia i odbić, a do tego delikatnych zarysowań widocznych tylko pod słońce (coś jak modele od Carenado oraz Alabeo). Prezentuje się to bardzo fajnie. Tekstury (jak już pisano) są różnej jakości ale posiadają obdrapania, przybrudzenia, widać, że samolot był i jest w użyciu, a nie "fresh factory". VC jest ogólnie bardzo przyjemnie wykonany i stanowi przyzwoite biurko dla pilota lat 30-tych ubiegłego wieku. Model posiada także oczywiście oświetlenie nocne kabiny (nie jest niestety jego natężenie stopniowane), a także dość sporo różnych świateł na zewnątrz (pozycyjne, formacyjne, podejścia do lądowania, elementów skrajnych dla załogi lotniskowca, itd.), włączanych z panelu na prawej burcie w kokpicie. Tutaj akurat niektóre przełączniki także odpowiadają za oświetlenie o większym natężeniu lub mniejszym (światła pozycyjne) albo statycznym i błyskowym. Model można w sumie podświetlić i oświetlić tak, że z dumą może robić nam za choinkę bożonarodzeniową za oknem w pewien grudniowy wieczór.

Nocne latanie na F3F. Będzie kolorowo!

Jeśli chodzi o procedury, to cóż. Sam samolot w obsłudze jest dość prosty. Nie wymaga on zaawansowanej check listy. Uruchamianie baterii, potem wybór trybu startowego, iskrowniki i starter, generator. Niektóre przełączniki ukryte są pod zabezpieczającymi "pokrywkami" które można unieść lub opuścić, podobnie jak i z blokadą chowania/wypuszczania podwozia. Co ciekawe jeśli chodzi o tryb uruchamiania silnika Cyclone 9, to warto zwrócić uwagę na tryb manualny. Polegał on na wystrzeleniu pocisku podczas uruchomienia silnika, który rozkręcał potężne trzyłopatowe śmigło w F3F bez udziału osób trzecich. Towarzyszą temu naprawdę głośne i przyzwoite dźwięki. Kabina wyposażona jest w przepustnicę, dźwignię mieszanki oraz skoku śmigła. Silnik jest wrażliwy na stopień podawanej mieszanki, co warto wykorzystać na większych wysokościach, bowiem dodaje to niezłego "kopa". Silnika jednak nie da się zajechać. Nie mamy tutaj żadnego DM. Trudnym aspektem może okazać się start. 950 konny silnik potrafi dać powera i zapomnijmy przy starcie dawać "gaz" na maksa. Od razu nasz F3F-2 zacznie skręcać mocno w lewo. Przepustnicę należy otworzyć najpierw na jakąś 1/3 i odczekać chwilę, aż zacznie samolot nabierać prędkości. Wcześniej musowo blokujemy kółko tylne i ostro kopiemy orczyk na prawo.

  

Starty do łatwych tu nie należą, ale trzeba się po prostu nauczyć cierpliwie operować mocą silnika.

Jak już wskazówka prędkościomierza nam drgnie to możemy otworzyć przepustnicę bardziej. Samolot po chwili znajdzie się w powietrzu. Start oraz dobieg jest dość krótki ale należy o tym pamiętać by utrzymać maszynę w osi pasa. Podobnie ze startem z lotniskowca. Z końca pasa maszyna wystartuje nam bez problemu. Warto oczywiście także w trakcie kopać dość mocno ster kierunku w przeciwną stronę do znoszenia. Jak samolot zacznie "łapać wiatr w swoje żagle" to ster zacznie być efektywny i utrzyma naszą "Latającą beczkę" w osi pasa. Początkowo jest to wyzwanie ale wymaga jak wszystko praktyki i będzie finalnie okej. Do startu i lądowania najlepiej używać dodatkowy podniesiony widok, co w szczególności ułatwi nam lądowania na lotniskowcu. Tutaj oczywiście dodatkowo posługujemy się hakiem, którym zaczepiamy o linę hamulcową na pokładzie lotniskowca. To nie zmieniło się do dziś.

  

Teraz lądowanie, na lotnisku trawiastym oraz lotniskowcu.

Samolot w wersji F3F-3 mógł przekroczyć pułap 10k metrów. W odwzorowanej wersji F3F-2 maszyna osiągała nieco niższą wysokość, ale dalej jak na tamte czasy była to zawrotna cyfra. Mi udało się wzlecieć na 9.400 metrów ale jest to żmudna i ciężka praca, gdyż trwa i trwa. Model jednak jeszcze trochę mógł wzlecieć wyżej, zatem można założyć, że i to zostało należycie zrobione. Ogólnie parametry model trzyma nieźle. Przy większych prędkościach wyraźnie też twardnieją nam stery, zwłaszcza przy ostrym nurkowaniu. Samolot w real'u był naprawdę szybką maszyną. Okolice 400 km/h (tutaj wyrażona oczywiście w MPH) osiągał dość szybko. Model trzyma tutaj nieźle i te parametry. Lot z prędkością 200 mph jest lotem standardowym (chociaż zwiększa się tutaj konsumpcja paliwa, normalny "cruise" to 160 mph). Powoduje to jednak, że nawet większe odległości pokonujemy dość szybko w F3F. W instrukcji przydałoby się bardziej rozszerzyć obszar związany z parametrami lotu oraz osiągami jakie możemy od samolotu i modelu uzyskać. FM jest jednak jak najbardziej poprawny i modelem F3F lata się naprawdę nieźle. Samolot w realu także mógł wykonywać pełną akrobatykę. Tutaj mamy podobnie. Bez problemu wykonamy szybkie beczki, pętle, spirale, kubańskie ósemki itp. Potężny silnik będzie nas pchał i pchał. W tym zakresie jest nieźle. Stalla też oczywiście złapiemy, chociaż bardzo łatwo z niego akurat wyjść jeśli pod nami zostanie jeszcze trochę przestrzeni. Tak czy siak, mi FM w modelu F3F-2 od AH się podoba i tutaj załoga AH wykonała dobrą pracę.

F3F-2 od AH i lot w chmurach.

O dźwiękach już wspominano. Jest tutaj nieźle. Cyclon 9 w wykonaniu AH brzmi bardzo realistycznie, do tego naprawdę ładnie nam prycha niczym nieujeżdżona klacz przy uruchamianiu silnika (niczym znany silnik An-2: ASz-62IR). Dźwięki są przestrzenne, sprawiają wrażenie 3D i są wysokiej jakości, jak to „mawia” Carenado – "HD sound". Dźwięków jest tutaj dość sporo, każdy przełącznik jest w coś wyposażony, oprócz tego model dźwiękowo (ale i nie tylko) współpracuje z obowiązkowym Accu Feel od A2A przez co wszystko tutaj brzmi jeszcze bardziej realistycznie i po prostu fajniej. Nie zapomniano także o wystrzeliwanym pocisku, co słychać w trybie manulanym przy uruchamianiu silnika. Również na wyższych pułapach silnik zaczyna się „dźwiękowo” krztusić, co możemy zniwelować oczywiście regulując mieszankę. Natężenie dźwięków mocno też wzrasta na zewnątrz modelu. Pogłośnienie skali w naszych głośnikach może szybko przyprowadzić sąsiada pod nasze drzwi z prośbą o nie jeżdżenie quadem po mieszkaniu.

  

  

Cztery screeny z modelem F3F w róznych warunkach.

Co na koniec? Warto chyba dodać, że model generuje przyzwoitą ilość klatek. Z modelem nie odnotowałem żadnych spadków wydajności w FSX czy FSX:SE (obecnie P3Dv2.5 nie mam zainstalowanego). Wydaje mi się, że jest to poziom FPS wręcz defaultowych modeli z FSX'a więc pod tym względem użytkownicy wszystkich kompów pozwalających cieszyć się FSX'em powinni być zadowoleni. Nic też specjalnie się tutaj nie sypie, czy nie wywala na pulpit. Optymalizacja jest zrobiona nieźle i chociaż czasem widać, że bryła czy niektóre elementy z kabiny mógłby być wykonane dokładniej, to jednak biorąc pod uwagę fakt, że model działa bezproblemowo i nie ma dziwnych przystanków klatek na sekundę można to autorom wybaczyć wedle zasady albo jakość, albo ilość (fps), jest tutaj osiągnięty pewien kompromis. Model jednak z tymi usprawnieniami wygląda naprawdę nieźle i cieszy oko. Nie jest to na pewno dodatek w stylu hardkorowych addonów do symulatorów, ale w sumie nie jest też dodatkiem zupełnie prostym z tylko ułatwieniami dla użytkownika. Może stanowić także wyzwanie i na pewno jest to też przybliżenie jednej z pierwszych konstrukcji US Navy fanom lotnictwa. Model ma w miarę przyzwoity manual, szereg skinów (niektóre mogłyby być bardziej "historyczne"), niezłe dźwięki oraz FM, ładnie wymodelowaną kabinę oraz model zewnętrzny. Na uwagę zasługuje także cena, która wynosi niecałe 20$ co jest ceną jak najbardziej do przyjęcia i w zasięgu prawie każdego. To także gra na plus całości bowiem w tej cenie trudno tak naprawdę znaleźć dość zaawansowany model dla serii FS'a chociaż oczywiście perełki się zdarzają. Trzeba też zdjąć czapki z głów przed supportem Aeroplane Heaven. Jest z nimi kontakt, aktywnie udzielają się na Forum (SOH) i przede wszystkim słuchają użytkowników oraz życzeń fanów AH lub F3F. Do tego dość szybko załatali swój produkt i w ciągu niecałego miesiąca otrzymaliśmy już model, do którego za bardzo nie ma się do czego przyczepić. Całe to podejście powoduje, że AH wkroczyło na rynek i to z dość dobrym skutkiem oraz przede wszystkim nową renomą oraz satysfakcjonującą jakością. Osobiście samolot F3F bardzo mi się zawsze podobał, zatem sięgnąłem po niego tak szybko jak tylko się dało i w sumie po dziesiątkach godzin z nim spędzonych (oraz 3 updejtach) na pewno się nie zawiodłem. Model nie jest perfekcyjny, ale na pewno ma to coś, co powoduje po prostu, że fajnie się nim lata i jako ciekawa konstrukcja stanowi też pewne wyzwanie (tym bardziej, że materiałów o F3F w źródłach ogólnodostępny nie ma zbyt wiele). Finalnie model i także prace Aeroplane Heaven związane z F3F oceniam dość wysoko, bo na pięć mniej. Jeśli jesteś fanem latania i lądowania na morzach (no może bardziej - "pływających wyspach", czyli lotniskowcach ;), do tego jeszcze jeśli interesuje Cię historia i maszyny używane przez Marynarkę Stanów Zjednoczonych raczej się nie zawiedziesz produkcją od Aeroplane Heaven. Oby tak dalej AH....! czekamy na kolejne dodatki do FS'a!

Pozdrawiam, 25.05.15, YoYo

A tutaj kolejny "skok" w przyszłość i zarazem następca omawianego myśliwca: F4F "Wildcat". Dawny model AH oraz Just Flight.

obrazek

Click! Polityka oceny w serwisie YoYosims

Film promujący model:

Oficjalna strona autorów modelu:

http://www.aeroplaneheaven.com/


Komputer testowy:

  • procesor- Intel Core i7 4770k (Socket 1150) 4.30 Ghz (OC)
  • grafika-  Sapphire R9 290X Tri-X OC 4Gb DDR5
  • płyta główna- Gigabyte Z87X-UD3H (chipset Intel Z87)
  • pamięć- 4x2GB=8Gb (2x Dual Channel PC3-10666, DDR3 1600Mhz OC) Patriot Viper II Sector5
  • dźwięk- Creative Sound Blaster X-Fi Extreme Music + głośniki Logitech 5.1 model X-530
  • dyski- Samsung 840Evo SSD 500Gb, OCZ Vertex II SSD 180Gb, Crucial MX200 SSD 500Gb , Samsung 830 SSD 260Gb, Intel 330 Series SSD 240Gb, Seagate ST1000DM003 1TB SATAIII 7200RPM.
  • system- Windows 7 PL 64Bit Home Premium Edition
  • TrackIR 5 (6DOF)
  • joystick: Thrustmaster Warthog, Logitech Force Feedback 3D Pro
  • wolant: Pro Flight Yoke System Saitek
  • pozostałe kontrolery: Saitek X45+Throtlle Quadrant CH Products, Saitek Pro Flight Combat Rudder Pedals,
  • moduły panelowe: Go Flight GF-P8, Saitek Pro Flight Radio Panel, Saitek Pro Flight Switch Panel, Saitek Pro Flight Multi Panel, X-Keys Stick, Saitek Instrumentals Panels
  • peryferia (gaming): słuchawki Logitech G930, klawiatura Logitech G15, myszka R.A.T.5
Software: 
pon., 25/05/2015 - 06:42 -- YoYo

aerosoft.jpg capitan_sim.jpg  pilots.jpg

   

Partnerzy serwisu