Witaj Pilocie! FSX, FS2004, Flight, Rise of Flight, Lock On, DCS, Condor, Take on Helicopters, IL-2...


Digital Combat Simulator

Flight Simulator oraz P3D

Seria IL-2

Take on Helicopters

Condor Soaring Simulator

Rise of Flight

Falcon Allied Force

Testy Sprzętu

Startujemy !

Historia

Reportaże

FSX: F-84F "Thunderstreak" (SSW)

W dzisiejszym słowie na niedzielę chciałbym opowiedzieć nieco o modelu może nie tak popularnym jak większość "topowych" addonów, których reklamy przewijają się przez większe serwisy w Internecie, a które specjalizują się w symulatorach lotniczych. Niemniej nie oznacza, to, że o tym o czym się nie mówi tak głośno jest złe czy coś w tym stylu, ale to już zadanie tej recenzji i oczywiście finalnej, subiektywnej oceny użytkowników. Firma Sim Skunk Works też nie należy do znanych w światku dodatków do simów. Wcześniej w zasadzie jedynie mogła zwrócić na siebie uwagę dzięki dwóm modelom do FSX i P3D: F-104 "Starfighter" w wersji S i G, a potem AV-8B  "Harrier II".

Bohater dzisiejszego tekstu.

Oba wcześniejsze modele od SSW jakoś "średnio" mnie kręciły, ponieważ jakoś na screenach Starfighter mnie nie porwał dzięki głównie słabym teksturom, a Harrier'a bardzo lubię ale mam od Razbam, więc wystarczyło. Oba modele od SSW jednak pod względem systemowym wydają się ciekawymi dodatkami i zbierały swego czasu dość dobre opinie od swoich użytkowników. Harrier jest chwalony za model lotu w porównaniu do Razbam, który faktycznie pod tym względem nie jest prostym samolotem w obsłudze i potrzeba tutaj sporo praktyki.

 

F-84F zwany też "Hog". Tutaj w barwach Luftwaffe - zaprasza nas do zapoznania się z modelem i tą konstrukcją ze stajni Republic oraz Sim Skunk Works.

Sama za to firma SSW to grupka osób, fanów serii FS, którzy potrafią nieco więcej niż tylko latać i pić piwo przed monitorem patrząc na obrazki ;). Chyba też wszyscy mieszkają we Włoszech hobbystycznie bawiąc się w wydawanie modeli. Czemu hobbystycznie? Modeli SSW nie da się kupić nigdzie indziej jak tylko w ich "dość dziwnym" sklepie internetowym. Próżno szukać tutaj produktów z pod marki Sim Skunk Works w znanych i popularnych tematycznych sklepach w necie. Chłopcy przyjęli taką politykę, że wyroby ze swojego pieca sprzedają jedynie w swoim kramie. Na pewno nie celują w masowego użytkownika, a raczej wysublimowanego entuzjastę, który potrafi dotrzeć i do nich i docenić ich pracę produkcji dosyć "niszowej". Warto także dodać, że szefem SSW jest Mario Motta, emerytowany pilot F-104 Włoskich Sil Powietrznych, który testuje wszystkie samoloty. Sim Skunk Works zaczerpnęło także swoją "dziwna" nazwę od legendarnej grupy inżynierów Lockheed Martin's Skunk Works, którzy odpowiadali za zaawansowane i niestandardowe projekty w lotnictwie USA. Obecnie w SSW trwają także prace nad technologią Red Panda, która zostanie użyta w ich Panavia Tornano. Została ona oparta na technologii WebSimGauge za którą odpowiada Marcin Lizer. Taki mały polski wkład w prace SSW.

 

 

Powyżej kilka przykładów malowań w modelu "Thunderstreak" od SSW. Trzeba przyznać, że maszyna jest kolorowa dzięki swoim oznaczeniom, nawet, jeśli jest w kolorze naturalnych, niepomalowanych blach.

Żeby nie było jednak łatwo to by tak naprawdę dobrze przejrzeć ich stronę należy tam stworzyć sobie konto i się zalogować. Wtedy będziemy mogli ją przeglądać w swojej większej okazałości. Na stronie jest też link do Forum, ale tutaj także dotarcie nie jest łatwe, bo Forum w zasadzie jest przeznaczone już tylko już dla klientów Sim Skunk Works. Po zakupie dostaniemy swój login oraz hasło i dzięki temu, osobno się logując, będziemy mogli także zajrzeć i tutaj. Nie jest więc prosto. Ale o tym jeszcze nieco później.

Tylko nas tu jeszcze brak. "Hog" w oczekiwaniu na swojego pilota. Widać także osobną jednostkę APU, a także podstawioną drabinkę.

Ostatnim modelem jaki do tej pory (na czas pisania tego tekstu) wydał Sim Skunk Works jest Republic F-84F "Thunderstreak" (zwany też potocznie "Hog'iem" jak to w amerykańskim zwyczaju maszyn szturmowych). Przed nami szykuje się za to kolejny dodatek do serii FS: Panavia PA-200 "Tornado". Sam F-84F pojawił się w sprzedaży w zeszłym roku (2013), w grudniu. Nie jest to więc zupełnie nowa produkcja. Chłopcy z Sim Skunk Works nieco się cenią (chociaż też bez przesady), ale w drugiej części tego roku zrobili już dwie krótkie promocje i w zasadzie jak komuś się ten model podobał, a jakoś tak wyszło, że wcześniej go nie zakupił - to była to doskonała okazja by wejść właśnie na stronę Sim Skunk Works i model umieścić w swoim koszyku. Początkowo SSW także udostępniło demo modelu (w zasadzie funkcjonuje to teoretycznie dalej), ale jakoś później zaniechano udostępniania szerzej tego linku, chociaż nawet w omawianej wersji 1.4.1 demo (jak się okazuje) dalej funkcjonuje. Polega ono na pełnej funkcjonalności w modelu ale tylko przez 8 minut. Potem symulator będzie się sam pauzował co chwila. Ot taki nieznośny trik :). Opcja jednak sprawdzenia i zobaczenia tego u siebie na kompie - jak to się mówi "bezcenna", bo to też umożliwi podjęcie decyzji co dalej. Na tę chwilę jednak oficjalnych linków do dema brak.

Włoski Republic F-84F. Gdzie? Oczywiście nad Alpami! Model Ubuntu, z nieco prostszymi teksturami.

Przejdźmy jednak na chwilę do samego F-84F. Uważam, że wybór bardzo fajny. Fakt, że SSW ogólnie gustuje w maszynach, które miały, albo dalej mają dość istotne znaczenie we włoskich siłach zbrojnych. Promują "swoje" ale to są także maszyny szerszego stosowania na Świecie. Włochy posiadały blisko 200 sztuk tych maszyn i 78 w wersji RF-84F (rozpoznawcza, z wlotami po bokach i zakrywającym urządzenia rozpoznawcze nosie). Hog więc dość mocno odbił się pieczęcią na ich kartach historii lotnictwa wojskowego, a do tego F-84F latały także we włoskich zespołach akrobacji na odrzutowcach i swego czasu była to jedna z nowcześniejszych konstrukcji w Europie.

 

Swoją karierę samolot myśliwsko-bombowy F-84F rozpoczął oczywiście w US Air Force. Na screenach pod maszyną podwieszone zapasowe zbiorniki paliwa.

Sam samolot pochodził za to ze stajni Republic. Prace nad nim rozpoczęto w końcówce lat 40-tych i tak naprawdę to pochodzi w prostej linii od F-84 "Thunderjet". Różnica była taka, że Thunderjet posiadał proste skrzydła, a Thunderstreak cofnięte do tyłu - wszystko by osiągać większe prędkości lotu (0,91M), a także być konkurentem dla North American, który zaczął odnosić sukcesy handlowe ze swoim "Sabre". Oczywiście było także jeszcze wiele innych zmian, ale po te zapraszam już do jakiejś monografii. F-84F w Stanach nie zagrzał długo miejsca, chociaż łącznie wyprodukowano blisko 3.500 sztuk tej wersji. Na rasowego myśliwca jednak się za bardzo nie nadawał, więc szybko przebranżowiono go na samolot uderzeniowy. Maszyna była poddźwiękowa, chociaż wiele do bariery dźwięku nie brakowało. Były tego typu prace, ale pojawienie się właściwie wkrótce F-100 Super Sabre zakończyły dalszy rozwój serii F-84F. Maszyna też w USA nie znajdowała się zbyt długo w służbie. W ciągu 10 lat została wyparta przez nowsze konstrukcje. W końcu lata 50te i 60te to "złoty wiek" myśli lotniczej, który otworzył drzwi hangaru na coraz bardziej nowoczesne konstrukcje i systemy w lotnictwie. Ameryka potem sporo samolotów odsprzedała do Europy, do swoich partnerów. Tym samym pozbywając się problemów. Od tej też pory właśnie kraje NATO takiej jak Niemcy, Włochy, Belgia, Holandia, Francja, Dania, a nawet Turcja śmigały na Thunderstreak'ach.

Francuski F-84F. Dokładnie ten samolot (w tym malowaniu) można zobaczyć nawet dziś w muzem Le Bourget na obrzeżach Paryża.

F-84F zatem był dość szeroko stosowany przez różne kraje i pomimo tego, że w miarę szybko zszedł z pierwszych stron gazet mówiących o awiacji, to odegrał bardzo znaczną rolę w historii lotnictwa tych krajów jako jeden z pierwszych bądź nawet pierwszy odrzutowiec wykorzystywany w siłach zbrojnych. Do tego był też samolotem który aktywnie wziął udział w lokalnych konfliktach zbrojnych, z których najbardziej znanym był chyba Kryzys Sueski i dołączenie koalicji W.Brytanii i Francji do konfliktu pomiędzy bardziej pro zachodnim Izraelem i pro sowieckim Egiptem (1956 rok).

 

Podobieństw do MiG-15 nie trudno tutaj znaleźć. Taka moda... Na pierwszym screenie widać w pełni otwarte hamulce aero.

Sam samolot przypomina nam... MiG'a-15. Podobna koncepcja, chociaż F-84F ma wyraźny garb na kadłubie, a do tego nieco węższy wlot do silnika. Podobieństwa są jednak wyraźnie widoczne. Ot taka moda na skośne skrzydła i prosty kadłub lat 50-tych. Związki (przynajmniej w wyglądzie) jednak obu są widoczne. Sim Skunk Works cofnął się zatem dość mocno w czasie wydając masowo produkowany odrzutowiec lat 50-tych. Wiadomo - maszyny tego okresu nie są zbyt skomplikowane, ale i tutaj jest co odwzorować. Do tego liczy się też klimat i ciekawy fragment historii. Poza tym na screenach Hog wygląda dość atrakcyjnie, a ci, w których ręce wpadło demko - sami ocenią czy chcą wejść w F-84F głębiej. Oprócz tego Sim Skunk Works w zapowiedziach wymienił bardzo wiele cech modelu, a w tym działające uzbrojenie (ale bez TacPacka), radar, realne procedury i model lotu. Może to zachęcać, jeśli ktoś chce się cofnąć w czasie i poznać F-84F bliżej.

 

Włoskich malowań w pakiecie jest chyba aż kilkanaście, a można dociągnąć jeszcze kolejne.

Najpierw zakup wybranej wersji. Sim Skunk Works sprzedaje dodatki z podziałem na symulatory (P3D1 osobno P3D2 i oczywiście król ;) FSX...). Jeśli chodzi o model F-84F dla FSX od SSW to wymaga on FSX + Acceleration Pack (ten właśnie jest recenzjonowany w v.1.4.1.). Jak już przebrniemy przez mozolny proces rejestracji i zapłaty otrzymamy oczywiście link do modelu. Ściągamy jednak demo. Jest to ten sam plik co z pełnym modelem, ale pełną wersję musimy po prostu aktywować. Dostaniemy tutaj mailem (ręcznie wysyłany - więc "chwilę" cierpliwości) dedykowany tylko dla nas kod w postaci wpisu do rejestru. Muszę tutaj dodać, że Sim Skunk Works bardzo zadbał o zabezpieczenie swojego modelu przed nieuprawnionym użyciem i cała procedura może nam zająć nieco czasu. Musimy od "dzień dobry" uzbroić się w cierpliwość przy instalacji i aktywacji produktu i po prostu poczekać. Niemniej sam plik z modelem bez kodu także można już zainstalować i wykorzystać ten czas na częściowe poznanie modelu czy też instrukcji. Warto tutaj też dodać, że po zakupie dostaniemy także mailem namiary na Forum SSW, a nasz dostęp zostanie zaaktywowany. Tutaj można będzie także dociągnąć dodatkowe tekstury dla modelu, pliki ze sceneriami, czy modelami AI, a także zasięgnąć wsparcia bezposrednio u autorów.

Jedno z atrakcyjniejszych malowań. Niemiecki Hog w kamuflażu ochronnym z żółtymi odrzucanymi zbiornikami.

Sama instrukcja składa się w zasadzie z 3 części (eng.). Na Forum do tego można zaciągnąć pełną instrukcję z prawdziwego F-84F. Te stworzone przez SSW jednak niestety nie zachwycają. Spokojnie można było zrobić je lepiej. Przede wszystkim wszystko jest tutaj bez ładu i składu rozsiane. Brak wstępu, opisu wszystkich cech modelu, parametrów lotu itp. Jest za to check lista, opis obsługi uzbrojenia, radaru, tankowania w powietrzu, nieco na temat konfiguracji. W dużej mierze to też przedruk tej instrukcji oryginalnej, zmienionej przez autorów z SSW w niektórych miejscach. Instrukcja owszem, wyjaśni nam sporo, ale nie wszystko i po wiele spraw będzie np. należało udać się na Forum Sim Skunk Works by to doprecyzować. Realizm realizmem, a model modelem i ten aspekt Sim Skunk Works potraktował mocno po macoszemu. Szkoda, bo manual to zawsze wprowadzenie, klimat i potem komfort w obsłudze dodatku w wirtualnym światku, a w tym wypadku jest naprawdę o czym pisać i nad czym się rozwodzić.

Po instalacji modelu w wersji 1.4.0 (plus osobny service pack podnoszący nam numerek wersji do 1.4.1) otrzymamy ponad 20 malowań oraz dwie wersje modelu "Solo" oraz "Ubuntu". W malowaniach będą królowały modele z oznaczeniami włoskimi, jednak znajdziemy także F-84F w barwach amerykańskich, belgijskich, francuskich itp. Dodatkowo jak komuś mało może dociągnąć z Forum SSW plik o nazwie "Ten Pack Mk.II" gdzie są kolejne malowania dla F-84F. "Ten Pack" (część 1-a) jest już wstawiony do obecnego instalatora z modelem. Do tego z Forum warto dociągnąć jeden z tankowców, które posłużą nam w lataniu i tankowaniu w powietrzu. Do wyboru mamy tutaj dwa modele (KC-135 oraz KC-97). Są to dodatki darmowe, jednak nieco przerobione na rzecz modeli od Sim Skunk Works. Jeśli chodzi o modele "Solo" oraz "Ubuntu" to ten pierwszy jest przeznaczony dla single player, a ten drugi do multiplayera. Chodzi o to, że w drugiej wersji model ma uproszczenia w teksturach i dodatkowych efektach, przez co jest "lżejszy" dla komputera i teoretycznie zżera nam mniej fps. Jednym i drugim możemy jednak latać i w single i multi. Kwestia po prostu naszego sprzętu i jak na nim F-84F działa wraz ze scenerią za "szybką".

"Piękna jakość" niestety kosztuje, a płacić będzie nasz sprzęt, chociaż FPS są jak najbardziej tutaj okej!

Fakt, model jest dość mocno zasobożerny. Może tutaj nie chodzi o systemy ale o jego tekstury, które są wykonane w wysokiej rozdzielczości. Ponadto model korzysta ze wszystkich efektów, które jest w stanie zaoferować FSX i tak np. zwykłe pokrycie kadłuba to dla modelu aż 6 tekstur w podziałce 4096 pxt. Jeśli chodzi o jego jednak działanie - to powiem, że pomimo tego wizualnego "top level" - max klatek i brak problemów wydajnościowych. Model co prawda jest bardzo mocno przeładowany teksturami, ale jeśli chodzi o jego działanie (FPS'y) to tutaj jest jak najbardziej ok. Jedyny problem, to, że jeśli sceneria będzie bardzo skomplikowana i szczegółowa, a do tego dorzucimy F-84F od SSW możemy spotkać się z OOM'em (Out of memory) po pewnym czasie latania na Hogu nad tym obszarem. Tak miałem np. nad Europą, gdzie po wielu testach (co go powoduje) musiałem ostatecznie zejść z ustawień w FTX Vector 1.2, bo połączenie jego (ze wszystkimi opcjami włączonymi) plus F-84F powodował OOM już po kilku lub kilkunastu minutach lotu. Ahhh te 4 GB w programie 32 bitowym... Po jednak zejściu z ustawień OOM już przestał występować i dało się także latać Hogiem nad Europą. OOM to jedno, a drugie to FPS i tutaj jak już pisałem - bez zastrzeżeń. Pomimo, że model posiada sporo teksturek i jest bardzo ładnie wymodelowany, to nie wpływa to wszystko na obciążenie systemu pod względem FPS. Zresztą można o tym się przekonać instalując najlepiej demko.

 

Efekt naturalnych blach w modelu zrobiony jest dosyć ładnie, a refleksy po prostu tańczą na modelu w takim "malowaniu". Te w kamuflażu są z kolei oczywiście matowe.

Sam model jako 3D na zewnątrz jak i w środku wygląda obłędnie. SSW odwalił tutaj kawał dobrej roboty. Wiele elementów wykonano z wielką pieczołowitością, jak np. hamulce aerodynamiczne, podwozie i ich wnęki. Do tego bump mapping dodaje wisienkę na torcie. Co prawda tekstury są nieco zbyt "złotawe" wg. mnie jak na naturalny kolor metalu, ale co tam. Liczy się efekt, który sumując bardzo mocno cieszy oko. Zadbano o wszelkie nawet nity, dlatego też poszycie F-84F zostało wykonane bardzo realistycznie i nie jest nudne, prawie jak w świetnie wykonanym modelu redukcyjnym na jakieś mistrzostwa. Nasz pilot jest do tego animowany, porusza się i coś tam zawsze robi więcej w kabinie Thunderstreak'a. Jeśli chodzi o model zewnętrzny to oczywiście mamy wszystko animowane to co powinno być. W F-84F ponadto dość charakterystycznie poruszają się lotki, bo są wspomagane przez specjalne przerywacze na skrzydłach, co autorzy odwzorowali i w tym modelu. Do efektów zewnętrznych można zaliczyć także działające światła, o ile antykolizyjne i nawigacyjne są ok., to dość słabo są widoczne światła do kołowania i lądowania. Ale to za dnia. Nocą jest już okej. Sumując model zewnętrzny zasługuje na wielkie brawa na stojąco i o ile (na screenach) F-104 czy AV-8B mnie nie zachwycił właśnie pod względem wykonania modelu, to F-84F od pierwszych chwil był pod tym względem po prostu "wow".

 

Włoski F-84F znów odwiedza Alpy, a obok włączone światło do lądowania widoczne na płycie pasa startowego.

Na dość podobnym poziomie stoi i wnętrze Hoga. Chociaż tutaj mam dwa "ale". Po pierwsze to ożebrowanie osłony kabiny, które w górnej części jest dość kanciaste, tak jakby wykonała to zupełnie inna osoba. Odstaje to nieco od reszty modelu. Widać to zwłaszcza przy zamkniętej osłonie kabiny.

Przejdźmy teraz do wnętrza kabiny.

Druga sprawa to same tekstury w VC, które są o kilka tonów za ciemne. Powoduje to, to, że w zasadzie na F-84F często i gęsto musimy latać z włączonym podświetleniem budzików przed nosem gdyż po prostu jest tutaj za ciemno nawet za dnia. Na siłę jeszcze mogę dodać, że o ile w kabinie mamy wykonane efekty zużycia (na teksturach), to są one błędnie wstawione. Ponieważ cień na odpryskach pada od dołu, a powinien od góry, skąd wpada przecież światło do kabiny pilota. Ogólnie jednak efekt wirtualnego kokpitu sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Prawie wszystkie także przełączniki są interaktywne i "coś tam wywołują". Zegary są 3D, do tego jak już wspomniano mają osobne pokrętła do podświetlenia, które można, co bardzo ważne, stopniowo regulować wedle uznania. Można także włączyć całe oświetlenie VC lub rozświetlić jedynie wszystkie tabliczki informacyjne (których także czerwonawy odblask pojawi się na osłonie kabiny). Nic tutaj więcej pod tym względem zatem nie potrzeba.

 

 

 

Szczegóły w kabinie Hoga. Wykonano nawet elementy niewidoczne z pozycji pilota. Wystarczy zobaczyć jak wygląda odwzorowany fotel wyrzucany bądź deska panelu i co za nią. Oprócz tego, na trzecim screenie jest widoczny interaktywny kalkulator pilota (wywołuje panel 2D i do tego działa, można nim nawet obracać). Prawie wszystko tutaj działa.

Mamy także celownik A-4 w którym możemy regulować natężenie podświetlenia i który może pełnić funkcje związane z radarem lub ze zwykłym celowaniem. Wszystko jest należycie zaanimowane, a do tego można klikając w odpowiednie miejsca usunąć przeszkadzające nam elementy w obsłudze Hoga (np. podłokietniki). Bardzo przydatna opcja jeśli ktoś nie ma Tracka IR i nie może się wszędzie schylić, czy wychylić.

Osłona kabiny ma także dodatkowe elementy podlegające animacji, bowiem jeśli wejdziemy na wyższy pułap swoim F-84F to owiewka może nam zamarznąć lub po prostu zaparować. Objawi nam się to zmniejszającą się jej przejrzystością (jak na screenie obok po lewej, do tego tutaj jest lot w nocy więc już kompletnie nic nie widać). Do usunięcia tego efektu posłuży włączenie oczywiście ogrzewania owiewki jak i odpowiedniego nawiewu. Efekt bardzo fajny, nie powiem i kolejny element na plus, tym bardziej, że pojawia nam się stopniowo, a nie że wyskakuje nam nagle nie wiadomo skąd. Na tym screenie także widać pewną omawianą kanciastość na wzmacniających elementach osłony kabiny.

Każdorazowe odpalenie F-84F w symulatorze rozpoczyna się od powitalnego ekranu konfiguracyjnego (inicjacyjnego). Hog startuje nam od trybu Cold and dark (C&D), czyli wszystko wyłączone, chociaż można też to ręcznie już pozmieniać ingerując w plik ini, o czym mówi także instrukcja. "Szybkolatacze", czyli osoby miłujące jedynie przycisk Ctrl+E, nie będą zadowolone. Model nie reaguje na tę kombinację sztucznego uruchomienia samolotu. Ba, nawet jest lepiej. SSW nieco nabija się z takich osób i po włączeniu takiej kombinacji puszcza nam 'Bad boys" Bomba Marleya w kabinie. Jest nieźle ;).

Panele 2D w modelu (prawie wszystkie). Mamy tutaj ekran inicjacyjny (służący do podwieszeń, tankowania i obliczający nam np. masę), na dole po lewo obsługa zewnętrznego źródła zasilania itp.

Sama procedura do uruchomienia nie jest jednak zbyt trudna i dość szybko można dojść co i jak. Zajmie nam zaledwie kilka minut - więc spokojnie, każdy to opanuje. Uruchamiać samolot można z baterii, lub bardziej realistycznie z zewnętrznego źródła zasilania (Ground Power Unit), który stoi nam obok naszego Hoga (widać go także z VC) i jest urządzeniem, nie ma co, naprawdę głośnym! W kabinie mamy ADF i VOR, chociaż jeśli chodzi o to drugie, to oczywiście jest to wyrażone w formacie TACAN. Do znalezienia odpowiedniej częstotliwości służy specjalny wykres ze wszystkimi kodami. Ogólnie interaktywność w kabinie jest spora i tak mogę ją ocenić na około 90% więc naprawdę wykonano tego tutaj dość sporo. Co ważne w zasadzie 100% tych przełączników faktycznie za coś odpowiada w modelu i możemy doświadczyć ich efektu działania. Sam samolot nie jest jednak jakiś bardzo skomplikowany i po kilkudniowej nauce w zasadzie nie ma przed nami tajemnic.

 

 

Tekstury z bliska, na ostatnim screenie na pierwszym planie jednosta APU.

Oprócz "standardowej obsługi" czyli samego latania i nawigowania, model oferuje jednak coś więcej. Pierwsza opcja to tankowanie w locie, do czego nie jest wymagane posiadanie np. TacPack'a. Z Forum SSW można ściągnąć tankowce KC-97 oraz KC-135. Dodatki są darmowe ale nieco przerobione na potrzeby modeli dla SSW. O ile drugi posiadam i dość słabo pasuje pod Hoga, a tyle Boeing KC-97 "Stratofreighter" jest tutaj idealnym wyborem. Oba modele posiadają sztywny przewód, który umożliwia tankowanie w locie właśnie F-84F.

KC-97, który idealnie pasuje pod klimat na takie latanie w FSX.

W F-84F wlot paliwa do tankowania w locie mamy umieszczony dość nietypowo, bo na skrzydle po lewej stronie. Tankera przywołujemy za pomocą specjalnego panelu JR/SSW Traffic Display. Panel ten nieco nam symuluje Tactical Air Traffic Control, czyli ekipę z o wiele większym radarem. Dzięki niemu możemy śledzić najbliższy ruch lotniczy i się na niego naprowadzić. Będziemy tutaj posiadać wszelkie potrzebne informacje, łącznie z kursem jaki musimy obrać i typem samolotu, który mamy przechwycić. Wszystko to zatem ma za zadanie pomóc nam w doleceniu do "wrogiego samolotu" lub właśnie odnaleźć tankowiec w przestworzach. Po przywołaniu tankowca po prostu naprowadzamy się na niego, zajmujemy odpowiedni pułap i prędkość, podlatujemy do tankowca i staramy się zająć miejsce na wysokości sztywnego boomu.

 

Tankowanie w locie - to zawsze wyzwanie dla pilota.

Czasem AI tankowców nam hulają do góry i do dołu (albo my), a tu wygląda wszystko jak na szynach. Jedyna przewaga TacPacka i tankowania w locie, to, to, że tutaj zbiorniki napełniają nam się bardzo szybko. Właściwie po kilku sekundach mamy już zbiornik pełny. Brak zatem realistycznego odwzorowania czasu trwania tej całej procedury. Opcja ta jednak jest bardzo dobra i świetnie, że występuje. Pozwala nam wystartować samolotem z podwieszonym uzbrojeniem, a potem np. dotankować się jeszcze w locie przed misją. Tankowanie także obejmie podwieszane zbiorniki paliwa, które także wypełnią się życiodajnym płynem dla silnika Wright J65 i oczywiście zmienią masę samolotu.

 

 

 

Powyżej przykłady podwieszeń. JATO, dalej zbiorniki paliwa (tu 450 gal i niżej na jednym obrazie 230 gal), spec bomba Mark 7 pod lewym skrzydłem oraz zrzut bomby Mk.83 (pod końcówkami skrzydeł za to podwieszone są tutaj rakiety niekierowane).

Oprócz tego, dzięki ekranowi inicjującego pod F-84F można podwiesić także uzbrojenie ale i nie tylko. Jeśli chodzi o uzbrojenie to są to klasyczne bomby Mk.83 oraz rakiety niekierowane. Oprócz tego nasz Hog może zabrać dwa typy zbiorników z zapasowym paliwem o pojemności 450 galonów (max 2) i/lub 230 galonów (do 4 szt.), a także przyspieszacze startowe JATO, które teoretycznie powinny zapewnić nam krótszy rozbieg. Wisienką na torcie podwieszeń jest bomba Mk.7 "Thor", czyli taktyczna bomba nuklearna. W dobie szybkiego rozpędzania się machiny zbrojeń o nazwie "Zimna wojna", był to istotny straszak prawie każdego myśliwca czy bombowca. Również i nie zapomniano o F-84F, którego przystosowano także do przenoszenia spec bomby i SSW w którymś patchu dołożyło i to.

Hog w zestawieniu na "max long range".

Każdy z elementów można odrzucać, czyli np. zbiorniki po opróżnieniu możemy odrzucić od samolotu. Uzbrojenie także, ale oczywiście wtedy będzie ono zabezpieczone przed detonacją. By było inaczej, kolejny raz musimy sięgnąć po link na stronie Sim Skunk Works. Znajdziemy tutaj paczkę z uzbrojeniem zwaną Weapon Pack (obecnie jest on w wersji 4.0). Po instalacji do obiektów w FSX dojdzie nam uzbrojenie, coś jak w przypadku TacPacka, gdzie także pojawiają nam się obiekty w menu wyboru maszyn do latania. Oczywiście na takim Sidewinderze nie da się "polatać" ;), ale widać, tak musi być. Po instalacji Weapon Pack będziemy także mogli obsługiwać w pełni całe uzbrojenie, no może prawie całe. Paczka ta nie tylko dodaje obiekty ale i kalkuluje momenty trafień, a także wywołuje efekty destrukcyjne, czy wreszcie doda także wybuchy, eksplozje czy dymy unoszące się nad kraterem. Wypisz wymaluj "mniejszy" TacPack ale z pod marki SSW.

 

 

 

Działające różne uzbrojenie. Na przedostatnim screenie widać także rozbłyski podczas ostrzeliwania z karabinów.

Pokazuje to jednak jedno, że autorzy z Team'u Sim Skunk Works to klasa sama w sobie. Nie wystarczy im jedynie sam model, ale chwytają się po coś więcej, by zabawę w swoje modele jak najbardziej urealnić i trzeba przyznać - robią to dobrze! Przede wszystkim możemy strzelać z karabinów. F-84F jest wyposażony w 6x Browning M3. Jak skończy się amunicja, już nie oddamy strzału. Może jedynie przypisanie klawiszy do tego akurat jest nieco słabe ("set parking brakes", czyli albo on albo off). Dalej możemy wystrzelić nasze niekierowane rakiety lub zrzucić bomby Mk.83. Tutaj mamy osobne przypisanie klawisza (więc już ok.), a bardziej oczywiście przycisku na joysticku (polecam skorzystać z profilu w pełnej wersji FSUiPC). Co ważne całością zarządzania uzbrojenia sterujemy z kabiny i musi być spełnione szereg warunków by oddać właściwy strzał (dokładnie opisuje to manual więc sobie daruję). Zrzut bomb jest ładnie zrobiony, nieco gorzej wystrzał rakiet, które zamieniają się po jednej na skrzydło, a oddajemy np. całą salwę. Ale może się czepiam. Grunt, że da się. Niestety, tych, którzy czekają na efekty związane ze zrzutem Mark 7 muszę rozczarować. Weapon Pack tego nie uwzględnia. Na próżno zatem szukać nuklearnego grzybka, ale za to jest coś innego na pocieszenie. Model posiada wykonany Low Angle Bombing System (MARION AN 3C-2E LABS), czyli wskaźnik umożliwiający nam zrzut z lotu na niskiej wysokości. W całej technice chodziło o to, że według ówczesnej doktryny, która miała zastosowanie, aż do końca lat 80tych - bombowce strategiczne i taktyczne są istotnym elementem, ale są także bardzo narażone na ataki myśliwców bądź rakiet obrony przeciwlotniczej, w związku z operowaniem na wyższych pułapach. Pojedyńczy myśliwiec lecący bardzo nisko na dużej prędkości ma jednak spore szanse na przedarcie się w głąb wrogiego państwa i zrzucenie bomby jądrowej. Problemem jednak jest sam zrzut, który w przypadku bomby atomowej powinien mieć miejsce z wyższego pułapu, by nie dosięgła go fala z wybuchu. Są to więc rzeczy wykluczające się. Dodatkowo nisko lecący samolot będzie celem trudno wykrywalnym dla radarów, czego nie uda się już przy większym pułapie. Opracowano zatem technikę zrzutu LABS, która polega na szybkim bardzo niskim locie (2000 ft wraz z gruntem, ew. 600 ft radarowej i przy prędkości min 500 kts) i zrzuceniu bomby na wznoszeniu (tutaj nawet na odchyleniu o 123 stopnie od lotu poziomego i z przeciążeniem 4G). Po zrzucie pilot wykonuje kubańską ósemkę i wchodzi na lot poziomy na kierunek z którego przyleciał oddalając się jak najszybciej na pełnej znów prędkości. Tę technikę stosowali Amerykanie oraz Rosjanie, przykład można zobaczyć na YT w wykonaniu A-7 TUTAJ. Autorzy z SSW postarali się oddać cała procedurę, łącznie z urządzeniem do nastawiania kąta zrzutu! Co ważne cały proces w skrócie odbywa się automatycznie, naszą rolą jest dolecieć nad cel i w okolicy 1000 ft od celu wcisnąć zrzut bomby jądrowej i zacząć wykonywać manewr wznoszenia, zgodnie ze wskazaniami Marion AN 3C-2E. Jeśli wszystko zrobiliśmy właściwie to dojdzie do automatycznego zrzutu Mk.7 "Thor" w szczycie półpętli przy odpowiednim kącie (będzie to słyszalne w kabinie, a model bomby zniknie z podwieszenia). Dalej półbeczka i wracamy do siebie. Na tym jednak działanie całej "procedury" się kończy, bo nie ma niestety modelu zewnętrznego "Thor'a", a także efektu wybuchu, ale i tak jest nieźle i wszystko działa jak należy w samym samolocie.

 

Opisywany manewr z wykorzystaniem LABS. Mk.7 jest powieszana tylko na jednym wysięgniku (lewy), dla zachowania proporcji wagowej, na drugim umieszczało się 430 galonowy zbiornik z zapasowym paliwem. Na drugim screenie widać szczytowy moment manewru.

Dodaje to całemu pakietowi naprawdę niezły klimat i pomysły na jakieś misje, nazwijmy je zatem "ćwiczebne" ;). Całe uzbrojenie podobno działa także w trybie multiplayer co powoduje, że można sobie nawet samemu wymyślać misje typu coop, lub dobrze dłużej bawić się Hogiem, jak single nam już się znudzi. W modelu działa także radar APG-30. Można za jego pomocą namierzyć inny samolot i śledzić jego lot, chociaż jego zasięg jest oczywiście mocno ograniczony. Podaje on nam także informacje o zasięgu do celu. Samolot posiada także dość prostego autopilota, a w zasadzie jest to stabilizator lotu. Jak widać SSW przyłożyło się do tych aspektów i wraz z modelem F-84F dostajemy naprawdę olbrzymią dawkę realnych procedur przeniesionych żywcem z oryginalnego manuala i F-84F, mocno wykraczających jedynie poza poprawną obsługę płatowca.

 

W całym pakiecie brak mi było malowania francuskich F-84F z wojny izraelsko-egipskiej, kiedy to Francuzi latali początkowo na Hogach "udając" izraelskie samoloty i bombardując cele w Egipcie. Inaczej - "zielone ludziki" w powietrzu. Takowe malowanie więc popełniłem, można je pobrać na Avsim lub FlightSim.

Autorzy chwalą się także DDIS (Dynamic Drag Index System) i całym modelem lotu, który był testowany przez włoskich pilotów F-84F. Tu faktycznie model zachowuje się naprawdę nieźle jak na FSX. Przy podwieszeniach wyraźnie też jest cięższy i wymaga dłuższej drogi rozbiegu. SSW położyło także nacisk na FM i zgodnie z podanymi wartościami z lotu, trzyma dobrze wszystkie parametry i inaczej się zachowuje przy różnych konfiguracjach. Korek też jest możliwy :). FM tutaj jest jednym z lepszych FM'ów odrzutowców z jakimi spotkałem się w Flight Simulator X. Nie ma nad czym się w zasadzie więcej tu rozpisywać, bo jak zawsze, więcej się pisze o tym co nam się nie podoba niż podoba. Jeśli podoba - mówimy ok. i tutaj jest wszystko jak najbardziej w porządku. Tu jeszcze mała uwaga - przy modelu wyłączyłem działanie Accu Feel (od A2A), dokładnie opcję "air". Zauważyłem, że dodatkowa ingerencja we Flight Model nieco źle wpływała na autorski FM wydany przez SSW.

 

Na koniec tekstu lądujmy! Skrócenie dobiegu to rola spadochronu hamującego, chociaż raczej mam wrażenie, że kompletnie on na nic tutaj akurat nie wpływa, a jest jedynie gadżetem graficznym ładnie obracającym się za pedzącym po płycie lądowiska samolotem.

Dobre wrażenia pozostawiają także dźwięki, których jest tutaj sporo i są przygotowane zgodnie z oczekiwaniami. Jedynie przy zamykaniu osłony kabiny na tę chwilę jest bug z powtarzającym się dźwiękiem domknięcia osłony kabiny, dopóki nie dosuniemy dźwigni blokującej. W ogóle do modelu trzeba przywyknąć i dobrze poznać jego plusy i minusy (jak np. wspominany też problem z OOM). Minusy w obsłudze dotyczą np. paneli zewnętrznych, a dokładnie chowania i wypuszczania podwozia. Jest to akurat źle skonfigurowane przez autorów i nie ma połączenia z FSUiPC. Jeśli ktoś korzysta tylko z "G" lub porusza się myszką po kabinie będzie ok (osobiście tylko pod Hog'a skonfigurowałem panel Saiteka na emulację właśnie klawisza "G" do chowania podwozia - jako alternatywne rozwiązanie dla tego problemu - ale w zasadzie od dawna latam tutaj ze sterownikami "Spad"). Jest trochę takich drobnych (ale denerwujących) spraw, ale też trzeba dodać, że da się z tym wszystkim jakoś żyć. Nie są to jakieś poważne błędy, a po prostu inne podejście do tematu, może nie typowe jak w większości dodatków, które przyzwyczaiły nas do sprawdzonych ale i dobrych standardów. Błędy te jednak są wypunktowane na Forum SSW i np. poprawiono już jeden bug z wpisem do tekstury oraz trzęsącym się modelem na hamulcu parkingowym (wydając właśnie Service pack 1.4.1). Od premiery z 2013 roku także autorzy wydali już kilka patchy, więc na tę chwilę i tak nie ma tutaj za wiele do narzekania, a raczej do bycia zadowolonym, a te kilka innych pewnie i z czasem ulęgną rozwiązaniu. Trochę szkoda, że w paru aspektach SSW podeszło do tematu bardzo po macoszemu (jak np. właśnie manual), ale w całości dodatek jest świetnie przygotowany i daje sporo lotniczych wrażeń. Jest to model, który zapewni nam wiele godzin niezłej podniebnej zabawy, a i czuć, że sami autorzy włożyli w niego naprawdę mnóstwo pracy. Sam chyba na nim mam do tej pory około 50h nalotu. Autorzy wykroczyli też poza standardowy schemat z addonami do symulatorów serii FS oferując nam coś więcej. Jego cena normalna jest też znośna, to 25 Euro, a rzadko, bo rzadko, ale można trafić także na promocję na stronie SSW. Wszystko to powoduje, że pewne błędy (ale bardziej w podejściu, a nie w wykonaniu) da radę wybaczyć bo za tym dodatkiem idzie interesujące cofnięcie się w czasie do początków ery odrzutowców w bardzo dobrze przygotowanej oprawie od Sim Skunk Works! Teraz, pozostaje czekać na model "Tornado", który także zapowiada się bardzo, ale to bardzo apetycznie. "The Hog'a" oczywiście polecam i zasługuje pomimo paru niedopracowań na wysoką notę, chociaż gdyby nie właśnie tę parę spraw to mogłaby być nawet ocena ponad stadard! Warto też dodać, że Polska posiada jeden muzealny egzemplarz eks belgijskiego F-84F. Samolot stoi w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie i tam można go sobie pomacać w realu.

Pozdrawiam, 27.12.14, YoYo

obrazek

Click! Polityka oceny w serwisie YoYosims

Video promujące model F-84F od Sim Skunk Works:

Strona wydawcy dodatku:

http://www.simskunkworks.com/


Komputer testowy:

  • procesor- Intel Core i7 4770k (Socket 1150) 4.30 Ghz (OC)
  • grafika-  Sapphire R9 290X Tri-X OC 4Gb DDR5
  • płyta główna- Gigabyte Z87X-UD3H (chipset Intel Z87)
  • pamięć- 4x2GB=8Gb (2x Dual Channel PC3-10666, DDR3 1600Mhz OC) Patriot Viper II Sector5
  • dźwięk- Creative Sound Blaster X-Fi Extreme Music + głośniki Logitech 5.1 model X-530
  • dyski- Samsung 840Evo SSD 500Gb, OCZ Vertex II SSD 180Gb, Kingston HyperX SSD 120Gb , Samsung 830 SSD 260Gb, Intel 330 Series SSD 240Gb, Seagate ST1000DM003 1TB SATAIII 7200RPM.
  • system- Windows 7 PL 64Bit Home Premium Edition
  • TrackIR 5 (6DOF)
  • joystick: Thrustmaster Warthog, Logitech Force Feedback 3D Pro
  • wolant: Pro Flight Yoke System Saitek
  • pozostałe kontrolery: Saitek X45+Throtlle Quadrant CH Products, Saitek Pro Flight Combat Rudder Pedals,
  • moduły panelowe: Go Flight GF-P8, Saitek Pro Flight Radio Panel, Saitek Pro Flight Switch Panel, Saitek Pro Flight Multi Panel, X-Keys Stick, Saitek Instrumentals Panels
  • peryferia (gaming): słuchawki Logitech G930, klawiatura Logitech G15, myszka R.A.T.5
Software: 
sob., 27/12/2014 - 16:41 -- YoYo

aerosoft.jpg capitan_sim.jpg  pilots.jpg

   

Partnerzy serwisu