Witaj Pilocie! FSX, FS2004, Flight, Rise of Flight, Lock On, DCS, Condor, Take on Helicopters, IL-2...


Digital Combat Simulator

Flight Simulator oraz P3D

Seria IL-2

Take on Helicopters

Condor Soaring Simulator

Rise of Flight

Falcon Allied Force

Testy Sprzętu

Startujemy !

Historia

Reportaże

T72 Balkans On Fire

obrazek

SYMULATOR CZOŁGU - T72 BALKANS ON FIRE

obrazek

Kapitan Armii Czerwonej, Witalij Kaganowicz, dwukrotny kawaler Orderu Bohatera Związku Radzieckiego, stary ‘afganiec’ , weteran kilku pomniejszych konfliktów,  nie odrywając wzroku od peryskopu obserwacyjnego, rzucił leniwie do interkomu ‘Wpieriod’. Dravko Zdanović, młody serbski kierowca dodał natychmiast gazu, a prawie osiemset konny diesel jakby przebudził się z leniwej drzemki wolnych obrotów.  Z piskiem drgnęły ogniwa gąsienic, zafalowały na nierównościach koła nośne. Niski kadłub wysłużonego T-72 potoczył się leniwie ze zbocza.

1750 metrów dalej, czerwony krzyż celownika artyleryjskiego spoczął na sylwetce serbskiego T-72. Dowódca Leoparda , stary pancerny weteran, doskonale znający sowiecki sprzęt wolał nie ryzykować zdając się na system stabilizacji armaty. „Es ist zu ende Witalij…’ pomyślał. Chwilę potem wydał rozkaz spokojnym, nawykłym do rozkazywania głosem „Halt, meine crtoatische kamerad”, i niemal jednocześnie trącając łokciem działonowego powiedział „Feuer Frei”.

Czołgi. Co wiem o czołgach?. Wiem że są , mają armatę , maja pancerz, wszędzie wjadą i poprawnie użyte robią straszne kuku.  Poprawnie czyli na przykład tak jak to robił niejaki Erwin R. z wykształcenia generał, z zamiłowania  jak mniemam również. Otóż twierdził on iż najskuteczniejszą bronią w arsenale czołgu jest silnik, co z kolei stoi w jawnej sprzeczności z relacjami tych którzy mieli pecha się spotkać z takim Tygrysem w szczerym polu na dystansie 1400 m. Ale do rzeczy, najnowsza produkcja firmy Battlefront to T-72 Balkans in fire. Gra zła i niemoralna z założenia bo wcielamy się rosyjskiego najem… to jest ochotniczego doradcę na usługach Serbów, i walczymy o pokój do ostatniego naboju, jak to zazwyczaj bywa u zabużańskich braci.  Ze sprzętem bywa ciężko , raz dostaje się nam  poczciwy t-34-85, rzadziej t-55 , a zupełnym świętem jest prawie nowiutki  t-72.   

obrazek

Scenariusz obejmuje około 25 misji, podobno opartych na autentycznych wydarzeniach o liniowo rosnącym współczynniku tego jak mamy przerąbane, w dalszych misjach poza dbaniem o własne bezpieczeństwo, co jak na razie mnie odrobinę przerasta, musimy dowodzić zarówno plutonem czołgów jak również piechotą , która pozbawiona rozkazów i wsparcia pancernego jest masakrowana w 30 sekund. Potem ruszają zające przeciwników , co drugi ma sprytne urządzenie o nazwie RPG-7 i w zasadzie jest po wycieczce. 

No dobrze, a jak z realizmem ? Nie mam pojęcia, w życiu nie siedziałem w czołgu, w przeciwieństwie do mojego Taty który sobie pojeździł t-55, i twierdzi iż jakkolwiek w czołgu jest wszystko wielkie i mocne, to uszkodzić go wcale nie jest trudno, ze względu na niebanalne wartości sił działających na jego konstrukcje nawet przy bardzo niewielkiej prędkości.

obrazek

Jak to wygląda w grze? Wzięcie na pancerz wyrośniętej sosenki kończy się jej złamaniem, ale wzięcie tej samej sosenki na przednie koło naciągowe kończy się zerwaniem gąsienicy. Próba zawrócenia w bagnie kończy się pozrzucaniem gąsienic. Próba przejazdu po dnie z otwartymi włazami kończy się transferem do broni podwodnej i to raczej nieodwracalnie. Próba zjazdu ze stoku o znacznej ekspozycji zazwyczaj kończy się efektowną beczką śmiechu podczas której odpadają co wrażliwsze elementy wyposażenia wieży. Tyle jeśli chodzi o szeroko pojęte odwzorowanie fizyki – rzecz w miarę prosta i nie wymagająca rewolucyjnego podejścia do tematu. To co stanowi o klasie symulacji czołgu , w mojej dyletanckiej opinii to balistyka, gdyż w całej zabawie w wojnę pancerną chodzi mniej więcej o to by wystrzelony pocisk spenetrował cel mimo przebiegłych zabiegów przeciwnika by tak się nie stało.

obrazek

W Bałkanach w Ogniu balistyka zachwyca. Większość trafień z dużej odległości kończy jako rykoszety, jeśli trafimy w pancerz czołowy takiego t-34 to pocisk podkalibrowy kończy w szczelinie między kadłubem a wieżą, unieruchamiając ją skutecznie. Spotkanie z Leopardem pozwala nam poczuć to samo co odczuwali alianccy czołgiści podczas spotkania z Tygrysem, obserwując jak ósmy z rzędu pocisk… odbija się od pancerza. Jedyne wyjście to posłać krusząco-odłamkowy w wieżę celem zniszczenia optyki, skrócić dystans i rąbnąć podkalibrowym ‘z przyłożenia’ albo odpalić pocisk przeciwczołgowy, których czasem mamy kilka. Łatwo powiedzieć, wykonać udaje się raz na …10 prób.

Pojazdy mają odwzorowane strefy rażenia. I tak trafienie kumulacyjnym w okolice trzeciego koła w t55 kończy się eksplozją amunicji, trafienie w tył czy to wieży czy kadłuba dowolnego czołgu zazwyczaj kończy się efektowną eksplozją.

obrazek

Grafika. Nie jest może z najwyższej półki ale też jest znacznie powyżej obecnego szeroko pojętego poziomu średniego. Całkowicie doskonałe są efekty dźwiękowe, hydrauliczny jęk systemu stabilizacji armaty, piszczenie kół nośnych, szczękanie gąsienic, głęboki soczysty ryk czołgowego diesla, czy wreszcie metaliczny dźwięk łusek sypiących się z kaemu p-lot na wieżę. Autorzy użyli pewnej sztuczki – otóż generalnie wszystkie dźwięki są ciche, więc podkręcamy na wzmacniaczu …a potem strzelamy z działa i spadamy z krzesła. Doskonałym dodatkiem budującym klimat jest rosyjski speechpack w którym ‘Job twoju mat’ należy do milszych wyrażeń , ale wiadomo ciężka czołgowa służba to i język ciężki.

Schmeisser
 

obrazek

Tags: 

aerosoft.jpg capitan_sim.jpg  pilots.jpg

   

Partnerzy serwisu