Witaj Pilocie! FSX, FS2004, Flight, Rise of Flight, Lock On, DCS, Condor, Take on Helicopters, IL-2...


Digital Combat Simulator

Flight Simulator oraz P3D

Seria IL-2

Take on Helicopters

Condor Soaring Simulator

Rise of Flight

Falcon Allied Force

Testy Sprzętu

Startujemy !

Historia

Reportaże

FSX: Flying Club (Just Flight)

obrazekW świecie Flight Simulatora wszelakich dodatkowych samolotów nie brakuje. Wybór mamy spory: kilku producentów B737, 767, Airbusów czy MDków. Nieco mniejszych maszyn, do lotów rekreacyjnych czy ogólnie mówiąc VFR, jest równie sporo. Daje to wielką swobodę w wyborze tego, czym chcemy polatać jako dowódca wirtualnego statku powietrznego.
Ostatnio stwierdziłem, że czas zejść z FL350 i polatać nieco bardziej przyziemnie. Rozglądając się po sklepach internetowych oprócz kilkunastu samolotów Carendano byli jeszcze inni reprezentanci najpopularniejszych maszyn General Aviation, jak choćby niezłe Cessna i Piper z recenzji YoYo, ale moją uwagę przykuł – nie taki już nowy – zestawik o nazwie „Flying Club X”. Produkt ten zawiera 5 niezwykle popularnych samolotów do lotów VFR. Taka ilość różnych maszynek w jednym zestawie to nieraz więcej, niż w niektórych aeroklubach!

Just Flight prezentuje: "Flying Club X"   

Ruch General Aviation szacuje się na 75% całego ruchu lotniczego na świecie. Imponujące dane, biorąc pod uwagę, jak obecnie wygląda przeciętna sytuacja na radarze pokazującym ruch komercyjny (chociażby dostępne w Internecie radarki pokazujące samoloty z odpowiednim transponderem). Może w Polsce ruch GA nie jest jeszcze tak rozwinięty, jak w zachodniej Europie czy (zwłaszcza) USA, ale latem można jednak u nas zaobserwować naprawdę sporo samolotów lekkich i turystycznych kręcących się nad miastami, nie mówiąc już o wszelakich helikopterach. 
Czas zatem na dołączenie do tej ogromnej społeczności VFR (szkoda, że na razie wirtualnej, ale w przyszłości, kto wie…)
Domyślając się jednak, że w takim zestawie każdy samolot z osobna nie będzie tak realistyczny jak kupując inne osobno, to jednak stwierdziłem, że nawet gdyby faktycznie tak było, to na początek wszystko i tak będzie dobre - a zresztą, nie chodzi o jakieś bajery. Czy rzeczywiście można się czegoś przyczepić w tych modelach? Dodatkowo co można powiedzieć na wstępie? Flying Club X jest już zoptymalizowany do działania z FSX i nie potrzebujemy żadnych patchy, by działał na najnowszym FSie. Dzisiaj atrakcyjna jest także cena tego zestawu: u dystrybutora można nabyć nowy egzemplarz za jedyne 40 złotych (na folii widnieje jeszcze stara cena, która „świeciła” na wszystkich produktach JustFlight w polskich sklepach z multimediami, uwaga uwaga, 170 złotych ;-P )

 

Tyle tytułem wstępu. Po odfoliowaniu czas przyjrzeć się zawartości pudełka DVD. Tym razem jest to tylko drukowany 68-io stronnicowy manual i płyta DVD z addonem. Katalogu reklamowego w tym wypadku brak, ale nie wiem, czy to powód do zmartwienia. Instrukcja jest wydrukowana na niezłym papierze a okładka lakierowana, co robi niezłe wrażenie (niestety u mnie po otworzeniu pudełka okazało się, że instrukcja wadziła o plastikową część na grzbiecie i jest nieco pogięta na rogach).

W „member’s handbook” opisane mamy wszystko, co potrzebne jest do jako-takowego zaznajomienia się z poszczególnym samolotem i Schweizerem. Wychodzi średnio 12 stron na samolot, z czego dwie strony w każdym rozdziale to opis panelu danej maszynki, a reszta to instrukcja użytkowania takich systemów jak panel radia, audio control system, transponder, ADF, DME czy GPS w desce rozdzielczej (inny niż standardowy w FSie, pokazuje tylko koordynaty). Różnią się one (systemy) nieznacznie w każdym samolocie, więc dobrze, że dla każdej wersji jest osobny opis, chociaż z drugiej strony, obsługa tych urządzeń nie jest skomplikowana i wystarczy znajomość jednej wersji, by nie mieć problemu z innymi.

obrazek

W instrukcji mamy także przystępnie rozpisane funkcje edytora ogólnie nazwanego „AeroLoad”, w którym możemy oprócz skonfigurowania samolotu pod kątem paliwa, pasażerów i ładunku w „AeroLoad”, pobawić się teksturami samolotu w „AeroPaint” czy ustawić własną twarz jako wyświetlaną w samolocie. Na to pozwala „AeroFace” i dzięki wgraniu swojego zdjęcia i odpowiedniemu ustawieniu narzędzi, możemy „przenieść się” do FlightSimulatora. Rozwiązanie ciekawe i efektowne a w dodatku łatwe w obsłudze. Te trzy funkcje „Aero…” stanowią ciekawe urozmaicenie i dopełnienie do reszty dodatku.

obrazek

Edytor znajdziemy w pasku Windowsa START zaraz po instalacji, która nawiasem mówiąc, przebiega bezproblemowo i dość szybko. 

Czas zatem odpalić FSa.

W menu wyboru statku powietrznego oczywiście pojawi się sporo nowych pozycji. Stawkę dostępnych maszyn otwierają 3 samoloty ze stajni Pipera: PA28 Warrior, PA38 Tomahawk i dwusilnikowa PA34 Seneca II (trochę szkoda, że nie ma PA42 Cheyenne i PA46 Meridian/Malibu Mirage, ale to już trochę większe „Pipki”). Potem jest „Czesia” – Cessna 152 i lekki helikopterek Schweizer S300CBi. O ile Schweizera nieco trudniej u nas spotkać, o tyle Pipery i C152 to stali bywalce dużych i małych polskich lotnisk.

obrazek

Każda z tych maszyn to lekka i zgrabna konstrukcja, która zyskała zaufanie tysięcy użytkowników, zwłaszcza Cessna, której modele 172 i 152 są chyba ikoną lotnictwa turystycznego.

Piper: „Freedom of flight”.
Z Piperów, jak już wspomniałem, mamy dostęp do trzech modeli: PA28, PA34 i PA38. Ten z najmniejszym numerem to Warrior, który wraz z wersjami Cherokee, Arrow, Archer i Dakota (a także Pillan dla Chile) stanowi jedną z wersji „dwudziestki ósemki”. Serię PA28 rozpoczęto w 1960 roku i do tej pory (dane za niezawodną Wiki) wyprodukowano prawie 33 tysiące egzemplarzy w różnych wersjach, w tym 4842 sztuki naszego bohatera z addonu FCX. Liczba różnych wersji tej serii jest naprawdę imponująca ;-D

obrazek

Oficjalne dane:
Max prędkość: 123 węzły, przelotowa 108 a stall Speed 48
Zasięg: 867km
Pułap użytkowy: 14 300 stóp
Na Ebayu można wylicytować egzemplarz za około 35 tysięcy zielonych.
Tyle w skrócie. 
Z niedawnych incydentów z udziałem PA28 – 18 lutego 2010 zdesperowany koleś wbił się w budynek urzędu skarbowego w Texasie.

Kolejny na widelec idzie PA34 Seneca. To jedyny dwusilnikowy samolot w omawianym zestawie. Sylwetka może przypominać Beechcrafta 58 znanego z FSXa. Od rozpoczęcia produkcji w 1972 wyprodukowano 4354 sztuk a dziś nówkę nieśmiganą można kupić za 756 tysięcy dolarów. To już jakby nie patrzeć, nieco drożej niż dostępne używane z Ebaya ;-P

obrazek

Z Senecą wiąże się też polski akcent pod nazwą PZL M20 Mewa, czyli polska licencyjna wersja PA34. Byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że od wykupienia licencji w 1978 do teraz, wyprodukowano tylko 20 egzemplarzy. Niemniej, można Mewy spotkać tu i ówdzie, a zwłaszcza na EPGD jako SN-50YG obok częstego gościa i starszego brata, PA34 o regu SP-KGC.

Dane:
Max prędkość 198 węzły, przelotowa 162 a stall speed 62 kts.
Zasięg: 1 834km
Pułap: 25 000 stóp

obrazek

PA38 to ostatni z Pipek z FCX. Dość krótko produkowany, bo od 1978 do 1982. W tym okresie z fabryki wyleciało 2484 sztuk tego małego samolotu szkoleniowego. Rozmiarowo może się kojarzyć z C150 lub ultralightem 3xtrim.
Charakteryzuje się:
Zasięgiem 867 km
Prędkością max 109 węzłów, 100 kts przelotową 49 kts dla stall speed 
I pułapem 13 000 stóp.

obrazek

Następny w kolejce jest C152, znana i lubiana Czesia. Zadebiutowała w tym samym roku co Piper Tomahawk i w założeniach miała być jego główną konkurencją. Tu podobnie jak u konkurenta, nie ma miejsca na więcej niż dwie osoby. Trochę szkoda, ale jak na szkoleniowce, liczba foteli wystarcza.
Zasięg 1280km (ale ze specjalnymi zbiornikami z paliwem)
Prędkość: maksymalna jest większa od przelotowej o 3 węzły i wynosi 110 kts. Stall „uaktywni” się przy 43 węzłach.
Pułap: 14700 stóp.

obrazek

Ostatnia maszynka do Schweizer S300CBi. Dość podobna do Robinsona 22, jednak trochę mniejsza od „erki 22”. Od 1964 do 1983 produkowany przez Hughesa w ilości 2800 sztuk. Dziś za egzemplarz trzeba zapłacić 300 tysięcy dolców.
300BCi to najnowsza wersja i posiada np. taki bajer jak automatyczne ograniczanie prędkości powyżej 95 węzłów. Zasięg 195 mil morskich.

Dobra, koniec opisu w stylu 4ej klasy podstawówki. Co można jeszcze powiedzieć?

Każdy z tych samolotów posiada w miarę niezły model zewnętrzny i VC. Także różnorodność tekstur jest powiedzmy zadowalająca. Na jedną maszynę przypadają średnio 4 malowania w 4 różnych rejestracjach (brytyjska, niemiecka, francuska i amerykańska). Liczba okienek, jakie pojawią się nam po instalacji w oknie wyboru statku powietrznego powiększy się o 69 nowych propozycji. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by liczbę tę zwiększyć poprzez dogranie kilku nowych tekstur, dostępnych za darmo na przykład ze strony JustFlight, czy stworzenie nowej, poprzez chociażby utworzenie nowego rega („dziwnym” trafem najlepiej lata się ze znakami SP-xxx na burcie ;-D ) w edytorze.

obrazek

Tekstury zewnętrzne i wymodelowanie modelu 3d nie budzi zastrzeżeń. Wszystko jest takie, jak trzeba. Jedyne co rzuca się w oczy, to oteksturowanie wirtualnego kokpitu, które męczy się z próbą czasu. Od pierwszego wydania Flying Club dostępnego tylko pod FS2004 trochę czasu już minęło i widać to dość wyraźnie w VC. Nie mówię tu jednak o kokpicie helikoptera, który został zaprojektowany specjalnie do wersji przeznaczonej dla FSX. W Schweizerze oteksturowanie wnętrza jest bardzo ładne.

obrazek

obrazek

obrazek

obrazek

Jednak uważam, ze sam wygląd VC samolotów, ale nie wymodelowanie, nie jest jakimś wielkim minusem. Lecąc skupiałem się bardziej na przyrządach i widokach za oknem niż na teksturach foteli czy tapicerki na suficie czy w drzwiach. Jedyne, co może na początku wprawić w osłupienie, to wygląd wirtualnej pasażerki siedzącej w Piperze Arrow na tylnym fotelu. Niestety owe uczucie nie jest spowodowane jakąś nadzwyczajną urodą tej pani ;-P, ale tym, że babeczka ma na sobie taką bluzkę, że na pierwszy rzut oka można się przestraszyć – wygląda, jakby dostała kilka ciosów nożem i potrzebuje natychmiastowej pomocy medycznej (polecam film Zoombieland ;P). Zdecydowanie mi się to nie podoba, jest to bowiem nieestetycznie.

obrazek

Jedyny mankament faktycznie przeszkadzającym w zabawie, to uciążliwe i całkowite zmętnienie przedniej szyby podczas opadów deszczu. W locie to raczej nie problem, biorąc pod uwagę lot w oparciu o wskazania przyrządów, ale kołowanie i start są raczej niemożliwe. Niewykonalne przynajmniej z poziomu VC, bo w panelu 2d tego problemu nie ma. Jest to dość znany problem i na szczęście można pobrać darmowy patch np. od F1 usuwający tą niedogodność.

obrazek

Każda z maszyn posiada swój zestawik paneli włączanych za pomocą Shifta i odpowiedniej cyfry. Panele są czytelne i nawet po zwiększeniu rozmiarów poprzez rozciągnięcie ich myszką, wyglądają OK. Nie wiem jednak dlaczego, ale w Senece (swoją drogą, będącej moją ulubioną maszynką z tego zestawu) nie ma panelu radia w okienku pop-up, co sprawia trochę trudności w operowaniu tym przyrządem. Co prawda, jest dostępna kamera pokazująca tylko ten panel, ale lecąc na przykład bez autopilota, obsługa i jednoczesne utrzymywanie kursu, wysokości itp. jest trochę kłopotliwe.
W kwestii widoków w VC standardowo: lewy fotel, prawy i zbliżenie na panel radia. Brakuje trochę widoku z tylnych miejsc w Arrow i Senece.

obrazek

obrazek

Kwestia dźwiękowa

Jeżeli chodzi o dźwięki typu „zamykanie drzwi”, to zmian w stosunku do defaultowych maszyn GA nie ma. Różnicę słychać za to po odpaleniu silnika. Podczas rozruchu, pracy i wyłączeniu silnika z głośników czy słuchawek wydobywa się realistyczny dźwięk, odmienny dla każdej maszyny. Czasem na jałowym położeniu przepustnicy słychać jakieś klekotanie czy coś w ten deseń, wydobywające się z komory silnika. Bardzo realistyczne. Jednak co trochę wkurza: przynajmniej u mnie, praktycznie w ogóle nie słychać samolotu z widoku zewnętrznego. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale można mieć uczucie, że obserwując samolot z zewnątrz widzi się w rzeczywistości szybowiec wyglądający jak Piper czy Cessna ze śmigłem napędzanym przez pęd powietrza. Może jest na to jakaś łatka czy inne rozwiązanie ale ja niczego nie znalazłem, co mogłoby zaradzić tej kwestii. Na minus można też zaliczyć brak dźwięków towarzyszących zetknięciu kół z pasem.
Jednak będąc w VC warto „pogłośnić” nieco nasz sprzęt audio, by nacieszyć się dostojnym dźwiękiem silników.

obrazek

Wszystkie standardowe elementy maszyn są animowane. Klapy, stery, śmigło, wszystko ładnie się rusza i wygląda. Można także otwierać drzwi i luki bagażowe czy komorę silnika. Fajnie to wygląda i dobrze, że graficy zadbali o te detale. We wnętrzu samolotu wajchy klap, przepustnica czy wolant działają płynnie. Dodatkowo możemy myszą ustawić osłonki przeciwsłoneczne identyczne jak w samochodach i otworzyć „Male okienko” w Piperach czy uchylić znacznie całe okno w drzwiach w Cessnie. Wszystko płynnie i gładko.

obrazek

Inna ciekawa kwestia to klatkowanie. Samoloty wyglądają dobrze i FS świetnie sobie z nimi radzi. Nie ma różnicy w kratkowaniu pomiędzy defaultowymi samolotami VFR, a tymi z FCX. W zasadzie wychodzi u mnie 26 klatek na sekundę przez większą część lotu, co jest niezłym wynikiem (ustawienia grafiki nieco w rejonie średniej in plus). Dla porównania, 767 CS i F100 DA około 15 fps.

obrazek

obrazek

obrazek

Zauważalna jest także w zasadzie pełna kompatybilność z panelami Saiteka, a przynajmniej z panelami Switch i Multi, nie wiem jak Radio, bo nie posiadam tymczasowo tego urządzonka. Wszystkie funkcje paneli Switch i Multi były odczytywane poprawnie. No, może czasem zawodziło włącznie strobea czy Beacona, ale generalnie jest nieźle. Bo i z drugiej strony, co w takich małych samolotach miałoby być nie kompatybilne z tym panelem? To nie 767 czy a340 mający skomplikowane urządzenia i oddzielne moduły projektowane pod dany dodatek.

obrazek

Na zakończenie tego krótkawego opisu powiem tak: nie oczekujcie graficznych rewelacji. Za to można oczekiwać płynności działania, fajnych dźwięków i sporo frajdy z latania. Mi przynajmniej podoba się ten zestaw. Zawiera popularne samoloty, które aż zachęcają swoim wyglądem i właściwościami do tego, by odpalić silnik, ustawić się na pasie i wystartować w przestworza (ale tak do 15 000 stóp ;-P )

Plusy:

5 maszynek
Duża płynność
Niezłe dźwięki
CENA!

Minusy:

Graficznie nie jest najświeższe w porównaniu z konkurencją

obrazek

Kornel „Monty” Mierzwiński

Link do produktu:
 

obrazek

Produkt dostateczny z plusem, możesz go mieć jak najbardziej, ale też wiele nie oczekuj

obrazek

Software: 
sob., 05/12/2009 - 23:00 -- YoYo

aerosoft.jpg capitan_sim.jpg  pilots.jpg

   

Partnerzy serwisu