Witaj Pilocie! FSX, FS2004, Flight, Rise of Flight, Lock On, DCS, Condor, Take on Helicopters, IL-2...


Digital Combat Simulator

Flight Simulator oraz P3D

Seria IL-2

Take on Helicopters

Condor Soaring Simulator

Rise of Flight

Falcon Allied Force

Testy Sprzętu

Startujemy !

Historia

Reportaże

FS2004: Focke Wulf FW-190 (Shockwave)

Focke Wulf FW-190 "The Butcher Bird" from Shockwave Production

 
obrazek
 
"Wznoszenie prawie dwadzieścia metrów na sekundę, na wskaźnik ciśnienia ładowania wole nie patrzeć. Z nonszalancją samobójcy domykam klapki wlotów chłodnic, wciskam palcem wskazującym zatrzask zabezpieczania na przepustnicy, jednocześnie odciągając całą dźwignię w prawo. Silnik dławi się na ułamek sekundy, by wkręcić się z opętańczą szybkością na trzy tysiące dwieście obrotów, słyszę gniewne, pełne dezaprobaty, syczenie automatyki kontroli momentu obrotowego reduktora w odpowiedzi na moje szaleństwa, niepewnie patrzę na ciśnienie ładowania. Wskaźnik wyskalowany jest do 1,8 ata , a wskazówka leży na ograniczniku troszkę poza skalą , dwa tysiące metrów ,trzysta pięćdziesiąt kilometrów na godzinę i dynamicznie uzyskane dwadzieścia metrów na sekundę w pionie. Ja, stary heretyk, kurwiarz i prześmiewca ,modle się i klnę na przemian, błagając Boga o minutę czasu, „Panie, czy to takie istotne dla Ciebie?’ , Trzy tysiące pięćset metrów , w tempie ekspresu przebijam się przez luźną frakcje altocummulusa, który natychmiast osiada na owiewce zamieniając się w mleczną warstwę płonącego słonecznym blaskiem szronu, odruchowo wciskam przycisk natrysku metanolu na wiatrochron. Odchylam się na bok w fotelu i widzę półtorametrowej długości purpurowo-fioletowe płomienie z kolektora wydechowego, przechodzące w grubą smugę spalin..."
                       
Schmeisser

...Taaaaak.... Ernst już dawno mi mówił, że dostaniemy nowy sprzęt do naszego Staffel. Wgramoliliśmy się z chłopakami do brudnego Juchasa. Potem w zasadzie żartowaliśmy z Churchilla cały lot przypominając sobie zdjęcie z gazet jak stoi z cygarem i trzyma karabin w dłoniach z tym głupim uśmieszkiem. Radość która nam towarzyszyła nie tylko dotyczyła tego wydarzenia. Przede wszystkim w duszy śmialiśmy się wprost w zadarte dzioby  prychających Hurricane’ów czy zwinnych i zgrabnych Spitfire’ów. Wiedzieliśmy, że nowe maszyny, które mamy odebrać na lotnisku w Brnie zepchną lotnictwo brytyjskie do marginesu. W zasadzie, dla nas na ten dzień wojna była przesądzona i już liczyliśmy czas kiedy przejdziemy się Trafalgar Square również za sprawą naszych lądowych kolegów. Z lotniska przewiozły nas dwa Ople prosto do kantyny. Potem Brief z tutejszym lotniskowym „szefem”, który przypomniał nam to co i tak już studiowaliśmy od miesiąca i wreszcie pojechaliśmy w stronę płyty lądowiska tuż pod ostatni hangar, gdzie czekały na nas do transportu nowiutkie FW-190. Samoloty jakże zwarte w swojej konstrukcji, o jakże jastrzębim charakterze! Uśmiech zagościł na mojej twarzy odsłaniając wybrakowaną trójkę. – Bójcie się : wycedziłem przez zęby i pierwszy pognałem z kopyta w stronę tępo zakończonych osłon silników BMW801 ...
 
obrazek
 
Na lotnisku samolot dowódcy III/JG2 zlany poświatą zachodu i oczekujący na swoja kolejkę patrolu.
 
Osoby, które studiują nowości ze światka symulatorów powinny dobrze znać nazwę Shockwave Production. Firma obecna jest już na rynku od kilku ładnych lat wydając co jakiś czas wciąż to nowe dodatki do simów. Wszystko w zasadzie zaczęło się od dodatku Fire Power do CFS3. Dodatek zmieniał wiele a przede wszystkim uczynił z CFS3 grę bardziej symulacyjną i bardziej realną. Właściwie dla mnie CFS3 bez Fire Power jest niewiele wart. Potem ruszyły sprawy z dodatkami do FS2004. Założenie wydawcy jednak jest zupełnie inne niż większości firm promujących add-ony do tego „cywilnego” symulatora. Shockwave zajął się klasyką – samolotami II -giej Wojny Światowej. Tak też warbirdsy stały się specjalnością przedsiębiorstwa z USA. Chociaż ktoś może też zarzucić taki pomysł stwierdzeniem „no ale tam się nie da postrzelać...”, tak i dla takich osób Shockwave przygotował Battle of Britain 2 Wings of Victory, a FS2004 z warbirdsami zostawił maniakom realistyki samego płatowca. Z tytułów z serii przeznaczonej dla efesa warto wymienić pakiet pod nazwą Wings of Power (gdzie mamy do czynienia przede wszystkim z pięknie zrobionymi bombowcami) oraz P-51, który zapoczątkował dodatki do pakietu przejmując jego nazwę. Cała seria warbirdsów nosi zatem tytuł Wings of Power, a kolejnym rozszerzeniem FS2004 stał się dodatek w postaci myśliwca Focke Wulf FW190A/F Wings of Power.
 
obrazek
 
O historii powstawania myśliwca w okresie międzywojennym nie ma co mówić, są dostępne i nieźle opracowane monografie, do tego temat był już poruszany w dziale Historia / III Rzesza. Skupmy się raczej na samym wirtualnym modelu Focke Wulfa i na tym co nam zaoferowano.
 
obrazek
 
Instalacja. 
 
Wejść w posiadanie FW190 od Shockwave można w sposób dwojaki. Albo kupić bezpośrednio w sklepie producenta poprzez jego stronę www (adres na końcu recenzji, należy posłużyć się kartą kredytową), albo kupić w sklepie internetowym simmarket.com . Istnieje też możliwość zakupu wersji pudełkowej (omawiana jest wersja download) ale oczywiście jest ona droższa, a ponadto należy uzbroić się jeszcze w cierpliwość zanim dostaniemy przesyłkę z upragnionym modelem myśliwca. Wersja download oferuje cały pakiet z FW190 zabezpieczony hasłem, które otrzymamy po zakupie. Sama instalacja nie nastręcza żadnych problemów i nie mam tutaj mowy o pomyłce. Pakiet zawiera bowiem plik exe czyli narzędzie samo instalujące się. Do tego poprawnie wykrywana jest droga do naszego FS2004 wiec jak już wcześniej piszę nie ma tutaj problemu. Warto też ściągnąć uaktualnienie do Foki (również format exe). Wszelkie potrzebne informacje można znaleźć na Forum Shockwave (również darmowy patch). Łącznie pliki do instalacji zajmują ok. 80Mb, po instalacji ponad 300Mb na naszym HDD (a w tym instrukcja, która liczy sobie 133 strony). Instrukcja. Co zawiera? Powtórkę z poprzednich produktów z serii Wings of Power (chodzi o wstęp w którym tłumaczone są podstawowe zasady zarządzania samolotem jak i silnikiem lotniczym) oraz część drugą w której czytamy już na temat Focke Wulfa. Część tę rozpoczyna wprowadzenie do tematu jakim jest FW190, dalej mamy parę słów o historii oraz coś niespotykanego – pewien rodzaj pisemnej odprawy na temat jak „zwinąć” niemaszkom nienaruszony model FW190 :-D. Pomysł git no nie? Faktycznie znana jest taka akcja z historii, może nie aż na skalę kradzieży myśliwca (chociaż projekty takie były bo Brytyjczycy wiedzieli, że nowy myśliwiec przewyższa osiągami ówcześnie latające Spity Mk.V), ale niejaki adiutant III/JG2 Oberleutant Faber 23 czerwca 1942r „omyłkowo” wylądował na RAF-owskim, wojskowym lotnisku w Pembrey na nieuszkodzonym FW190A-3 o numerze 313. Niby była kiepska widoczność, wieczór, sam Faber był zmęczony i wszystko to co widział wyglądało jak w DE albo i co ale sytuacja co najmniej kontrowersyjna. Oczywiście samolot poszedł od razu w łapska ucieszonych pilotów testerów oraz naukowców i tym samym rozpoczął się słynny wyścig na osiągi Spity-FW (trochę namieszał też szyki P-47), a niektóre pomysły zaadoptowano chociażby w Tempeście. Instrukcję kończą screeny oraz opisy poszczególnych modeli jakie ukazały się w pakiecie oraz check listy do poszczególnych maszyn. Dodatkowo można znaleźć dane techniczne oraz wymogi ustawień parametrów pracy silnika dla poszczególnych faz lotu płatowca.
 
obrazek
 
Pięknie i zarazem zadziornie pomalowana Foka z JG2
 
Opis wariantów FW190.
 
Łącznie zestaw składa się z 10 modeli myśliwca Focke Wulf 190 serii A oraz F. Poszczególne typy i malowania zostały przedstawione na miniaturce obok. By ja powiększyć należy na nią kliknąć. Oto co zawiera pakiet od Shockvawe: 
 
obrazek- FW190A-3 – produkowany na wiosnę 42 od lutego, silnik BMW801D-2 (1730 k.m.- wymagał jednak wysokooktanowego paliwa 96- C3), dodano wyrzutnik ETC-501 na którym w modelu podwieszony jest zewnętrzny zbiornik paliwa

- FW190A-4 – produkowany od czerwca 1942, nowa wersja silnika D-2 z możliwością rozbudowy do obsługi wtrysku wody z metanolem  1:1 (MW50, nie stosowano), FuG16Z, zmiany w maszcie na stateczniku, nowa forma ruchomych żaluzji zamiast szczelin wentylacyjnych

- FW190A-4 winter (malowanie zimowe)

- FW190A-5 – wersja z dłuższym kadłubem (przesunięte łoże silnika w związku ze zmianami środka ciężkości o 15cm), położenie silnika również obniżono o 10cm, nowsze wyposażenie w stosunku do poprzednika (FuG25a, elektryczny sztuczny horyzont, nowy aparat tlenowy)

- FW190A-5/U12 – wersja z podwieszanymi pod skrzydłami zasobnikami z dodatkowymi MG, łącznie model ten posiadał uzbrojenie 2x MG17 i 6x MG151/20E
 
- FW190A-6 – produkowano w okresie maj-listopad 43, najważniejsza zmiana to zastąpienie nie lubianego przez pilotów MG FF na silne MG151/20E oraz związane z tym zmiany w konstrukcji skrzydła. Karabiny pozostawiono gdyż za pomocą ich pocisków smugowych niemieccy piloci nakierowywali silniejszą serię z działek
 
- FW190A-8 – zastosowanie wreszcie na szeroką skalę instalację MW50 (118 litrów, instalacja mogła też być wykorzystana jako zbiornik paliwa) oraz zmiany w wyposażeniu, charakterystyczne stało się też przeniesienie rurki Pitota na prawe skrzydło na ok. ¾ długości oraz przesunięcie wysięgnika ETC do przodu
 
- FW190A-8/R8 – z dodatkowymi szklanymi płytami opancerzonymi na owiewce (30mm) chroniącymi pilota , w miejsce MG FF zastosowano Mk108
 
- FW190A-9 – późna jesień 44, ostatnia seria produkcyjna typu A, nowy silnik BMW801S (2000 k.m.), nowa osłona kabiny zaadoptowana z wersji F-8 (niektóre elementy nawet z Ta-152)
 
- FW190F-8 – modyfikacja wariantu A-8 na wersję szturmową

Każde z malowań jest kopią historycznego kamuflażu i oznaczeń z okresu II Wojny Światowej. Warto też dodać (co zresztą wyraźnie widać), że malowania są kompletne - wiec swastyki widnieją jak należy. Temat poruszany był wielokrotnie na naszym Forum wiec nie ma sensu go kontynuować (czy powinno pokazywać się swastyki czy też nie?). Ja jednak jestem zdania, że symulator ma symulować odpowiednie realia z zachowaniem jednak pewnej etyki. Dla mnie przedstawienie znaku rozpoznawczego jest tutaj i etyczne i historyczne o ile podchodzi się do niego jako prawdy historycznej a nie symbolu faszyzmu. Trudno wyobrazić sobie też świetnie wykonany model redukcyjny bez takich znaków i tak samo jest w simie. Nie sam znak był złem, tylko ludzie, którzy go propagowali i obrali za symbol przejmując z innych kultur, a swastyka i tak wciąż w niektórych kulturach używana jest za symbol szczęścia (patrz np. Indie) i nie ma nic wspólnego z faszyzmem. Trudno też sobie wyobrazić np. zakazanie przedstawiania gwiazdy czerwonej w związku np. z Katyniem. To jest zupełnie inny temat i ja przynajmniej biję brawa dla twórców, że nie zaniechali pokazać samolot takim jakim on był w tamtych latach i tylko to się liczy - bez innych podtekstów (zresztą w całej serii Wings of Power przyjęto założenie ścisłej realistyki jeśli chodzi o malowania).

obrazek

Model 3D zewnętrzny
 
Ogólnie rzecz biorąc model 3D został jak najbardziej poprawnie wykonany (porównanie z rysunkami technicznymi). Elementy do których można mieć zastrzeżenia należą do najdrobniejszych detali ogółu bryły 3D (w dalszej części mojej oceny postaram się je wyszczególnić). Podczas podziwiania zewnętrznego modelu 3D miałem wrażenie iż autorzy troszkę się spieszyli z wydaniem produktu finalnego, dlaczego tak sądzę? Odpowiedź jest bardzo prosta, wcześniejszy model ze stajni Wings of Power czyli P-51D/H był o niebo lepiej wykonany pod względem np.: animacji zewnętrznych elementów 3D! Monografii oraz opisów do Foczki na rynku wydawniczym nie brakuje, więc skąd takie uchybienia? można to tylko usprawiedliwiać pośpiechem! Moim zdaniem każdy kolejny model 3D, tego samego zespołu autorów powinien być lepszy od poprzedniego ( w tym wypadku był to P-51D/H), niestety w przypadku Focke-Wulfa Fw-190 tak nie jest. Na uznanie natomiast zasługują tekstury zewnętrzne samolotu, są lepiej wykonane niż miało to miejsce w przypadku Mustanga, w tym miejscu widać „namacalnie” poprawę, wielkie brawa! Tekstury zostały wykonane metodą tradycyjnej grafiki, posiadają ślady oraz napisy eksploatacyjne, bardzo starannie wykonano piktogramy, choć wielu (niestety) brakuje.
 
obrazek
 
Postaram się teraz wyszczególnić elementy i detale które zasługują na uznanie oraz te, do których można mieć zastrzeżenia.
 
Elementy i detale, które zasługują na uznanie oraz wysoką ocenę:
 
·       perfekcyjnie wymodelowany kadłub, usterzenie oraz skrzydła samolotu - widoczne zróżnicowanie w zależności od wersji samolotu 
·       śmigło oraz wentylator chłodzący silnik – animowane 
·       pięknie wymodelowane okapotowanie silnika BMW 
·       wiatrochron 
·       pancerne nakładki na osłonę kabiny pilota tzw. „Końskie okulary” 
·       osłona kabiny - widoczne zróżnicowanie w zależności od wersji samolotu - animowana 
·       uzbrojenie strzeleckie samolotu 
·       szczegółowość kabiny samolotu - „zaglądając” z zewnątrz 
·       pilot wirtualnego samolotu Wings of Power Fw-190 - UWAGA - Tylko wymodelowanie 3D! 
·       kółko ogonowe – animowane 
·       wyrzutnik podkadłubowy ETC 501
 
obrazek
 
Jeden z modeli FW190A-4. Tym razem model bez zapasowego zbiornika paliwa i w zimowym malowaniu
 
Elementy i detale, które nie zasłużyły na uznanie oraz wysoką ocenę:
 
·       wymodelowanie 3D silnika BMW - jest tylko płaską teksturą! 
·       ruchome żaluzje wentylacyjne (od wersji A-4 Fw-190) - brak animacji! 
·       podwozie główne samolotu - bardzo ubogo wykonano golenie podwozia! 
·       mechanizm popychaczy lotek samolotu - błędne wykonanie oraz zła animacja tego elementu! 
·       pilot samolotu - brak animacji kończyn pilota! 
·       klapy do startu i ładowania - bardzo ubogie wykonanie mechanizmu chowania i wypuszczania klap!
 
Reasumując, jako że powyższa recenzja jest „dziełem” zbiorowym, całkowicie zgadzam się z oceną Rafała, tym bardziej, że Wings of Power jest kolejnym porządnie (nie wliczając drobnych błędów) wykonanym płatnym modelem – legendą dla Microsoft Flight Simulator 2004 A Century of Flight. Gorącą polecam wirtualną Foczkę! Ocena za model zewnętrzny pięć z małym minusikiem.
 
obrazek
 
W produktach Shockwave istnieje coś takiego jak model zniszczeń. Faktycznie, można połamać samolot, za nami sypią się iskry i kupę dymu. Dotyczy to nie tylko tego modelu ale całej serii Wings of Power.
 
Kabina
 
Jak w większości samolotów do FS2004 mamy podział na kabinę 2d oraz na tę wirtualną, czyli 3d. Kabina 2D reprezentuje bardziej klasyczne podejście do tematu. Ot stały obraz z teksturą i pracującymi zegarami. W tej technice zostały wykonane trzy panele oraz dwa dodatkowe. Mamy zatem dostęp do głównego panelu przyrządów, do panelu przełącznika paliwa (z rozdzielaczem) oraz do panelu włączników elektryki. Do tego dodano dwa ponadstandardowe panele dostępne tylko w opcji 2D z GPS oraz z kąpleksem nawigacyjnym. Fan II WŚ może się oburzyć, jednak oba „nowoczesne” panele dostępne są tylko przy odpowiedniej kombinacji klawiszy (standardowo ich nie widać), a po drugie umotywowane to zapewne zostało tym, by wykorzystać częstotliwości NDB czy VOR na naprowadzanie samolotu. Co do "starych" paneli z prawdziwej Foki (przełącznik paliwa oraz panel elektryki) zastosowano ciekawe rozwiązanie - by graczowi było łatwiej je odczytać (a jasne jest, że większość z mas włada j.angielskim) pozostawiono napisy w kokpicie niemieckie, jednak przy tych panelach 2D zastosowano coś w rodzaju karteczek naklejonych przez angielskiego pilota porywającego samolot z angielskim tekstem). Pomysł fajny i nie przeszkadza gdyż cały jest utrzymany w stylu lat 40tych (angielskie teksty napisane są na maszynie).
 
obrazek
 
FW190 miał jedną z najnowocześniejszych kabin tamtego okresu. Pomysł z panelami jest wykorzystywany do dziś i w zasadzie projekt K.Tanka można uznać za protoplastę późniejszej ergonomii w dziedzinie funkcjonalności wnętrza kabin lotniczych. Wnętrze kabiny 3D zostało wykonane bardzo ładnie. Tekstury są dobrze odwzorowane chociaż może zbyt sterylne (mi zabrakło trochę brudu, porysowań na tablicy przyrządów, czy zdjęcia Helgi u dołu Revi :- ) ). Właściwie nie ma się nawet na siłę tutaj do czego przyczepić, aaa no może, że brak różnicy jest w widoku pomiędzy otwartą, a zamkniętą kabiną, pleksiglas wygląda tak samo (a w zasadzie widać, że go tam nie ma, no tutaj niedoścignionym wzorcem jednak jest Jak-3 z CaptainSimu). Co do funkcjonalności samego kokpitu – zegary działają wszystkie i do tego płynnie (są ładnie odświeżane), oddano również animację większości przycisków jak i wajch. Szkoda, że jeśli chodzi o trymetr zrobiono tylko jeden działający jeśli chodzi o wirtualny kokpit (brak trymera steru kierunku).Przydała by się również animacja uchwytu zastrzykowej pompki paliwa (oraz to by działała). Fajnie za to pracuje manetka zmiany skoku śmigła (oczywiście kąt płata śmigła również się zmienia). By dostać się do niektórych przyrządów należy lekko się schylić w kabinie, gdyż główna tablica przyrządów jest w FW190 dwudzielna i mamy utrudniony dostęp do tej drugiej części, mi.innymi do dźwigni przełączenia zbiorników paliwa (nota bene jakoś nie udało mi się jej przestawić z kokpitu 3D a jedynie z paneli 2D chociaż wyświetla się „łapka”), czy przełącznika wskaźnika paliwa. Nieźle jest też oddany pilot ubrany w mundur Luftwaffe z kamizelką ratunkową i obracający głowę w stronę skrętu maszyny. Oczywiście jak przystało na symulator cywilny nie działa nam wskaźnik amunicji jak i konsola zarządzania uzbrojeniem (no ale to już nie wina twórców : ). Reasumując wygląda to całkiem nieźle. Cały kokpit jak i jego interaktywność – na pewno można dać wysoką notę, parę spraw jednak umknęło twórcom, bądź działanie takie było z góry zamierzone. Tutaj dałbym ocenę w wysokości cztery plus.
 
obrazek
 
Wrażenia z lotu
 
Sądzę, że jest to najmocniejsza strona FW190 od Shockwave Production. Samolot zachowuje się nader właściwie z przedstawionym tutaj modelem lotu! Po uruchomieniu silnika na 1200-1300 Rpm czekamy aż temp. oleju skoczy nam do 40 stopni i jazda na pas (ogólnie Foka grzała się niemiłosiernie, zwłaszcza na lotnisku jak to w większości silników gwiazdowych, początkowe wersje dawały pilotom gratisową saunę w postaci 55 stopni w kokpicie, dlatego tutaj po osiągnięciu tych 40 st. strzałka pruje dalej aż miło :- D ). Po uruchomieniu silnika widok za wiatrochronem przyjmie szarą barwę, a wokół nas pojawi się chmura dymu przy rozruchu silnika Foki. Podczas samego kołowania samolot jest nerwowy, dając zbyt dużo mocy nasza Foczka może nam uciec na bok zataczając obrót 360 stopni, bądź nawet nieoczekiwanie skapotować. Podczas kołowania co prawda nie ma rozróżnienia na hamulec prawy czy lewy kołowy jednak to rekompensuje nam działanie samego steru kierunku. Zarówno w tym przypadku jak i w przypadku prawdziwego FW190 bolączką pilotów było kołowanie. Może nie tylko chodzi o wrażliwość Foki na ziemi (szeroko rozstawnie podwozie dawało bardzo stabilne podparcie dla płatowca) jednak bardziej o bardzo złą widoczność do przodu. W wersji A-5 położenie silnika zostało obniżone, jednak i tak wiele to nie pomogło. Doskonale to tutaj widać, a w zasadzie „nic nie widać przed naszym dziobem”. W takich przypadkach doskonale przydaje się Vector wraz z Trackiem IR3, który pozwala nam się wychylić z kabiny i podkołować na pole wzlotów tak jak chcemy, a nie tak jak poprowadzi nas na ślepo nerwowo prychający BMW801. Sam start należy przeprowadzić łagodnie na pierwszym poziomie ustawień klap. Słowo „łagodnie” znów tyczy się potężnego silnika. Sam start zaczynamy od równoległego ustawienia się do samego pasa, dalej blokujemy tylne kółko i zaczynamy rozpęd ku niebiosom. Wciąż delikatnie ... nieujarzmiona moc silnika BMW przy nerwowych manewrach może nam dać się we znaki, a zbyt długie użycie hamulca spowoduje od razu kapotaż. Mimo zablokowanego kółka i tak operujemy sterem, bądź trymerem. Siła odśrodkowa śmigła jest olbrzymia, można wręcz prawie obrócić samolot o 180 stopni i kraksa gotowa. Dopiero w momencie jak już czujemy, że siła nośna zaczyna pracować, a ster kierunku czuje uderzające powietrze można popchnąć przepustnicę do przodu osiągając przy starcie ata 1.42 i obroty na poziomie 2700. Niebo wtedy stanie przed nami otworem. 
 
obrazek
 
Jeszcze lekkie zakołysanie samolotem, schowanie klap, podwozia, redukcja skoku śmigła i przepustnicy (mikstura jest automatem) i na nasze usta ciśnie się okrzyk „Horrrido...!”. Dla mnie start bomba, nie da się po prostu trzymać w drugiej ręce hamburgera i startować na tej Foce. Tak ma być i niech tak zostanie. Maszyna w jakiejkolwiek wersji szybko się wzbija (w realu na 2000 taki A-5 wlatywał w przeciągu 2,4 minuty a na 8000m 13,1). Wydaje się to być zachowane. 
 
obrazek
 
Trochę mnie zmartwiło, że w Foce A-4 osiągnąłem pułap około 11.700m. Fakt, że powyżej 10.000 lecimy już z prędkością przyrządową ok. 250-265km/h niemniej jednak szybciej powinien zwalić się nam na tej wysokości na któreś ze skrzydeł. Konsumpcja paliwa wydaje się być poprawna (chociaż przyznam się, że nie przeliczałem, ale wiadomo jest to myśliwiec i o dłuższych lotach należy po prostu zapomnieć chociaż i tak twórcy poszli miłośnikom tych dłuższych przelotów na rękę dodając do większości modeli zewnętrzny zbiornik paliwa). Podczas wykonywania jakichkolwiek figur samolot jest bardzo dynamiczny o wyraźnie myśliwskim charakterze. Szybki w nurkowaniu, dość zwrotny, a dzięki mocy silnika potrafiący wyjść z pętli zwrotem bojowym do góry z lekkim opadnięciem. Wydaje mi się za to, że trochę za duży jest roll. Beczki to jednak powinien kręcić nieco wolniej. Oczywiście nie zapomniano o przeciągnięciach i różnych rodzajach autorotacji, które tutaj są bardzo ładnie przedstawione. Krzyżując stery i zmniejszając prędkość już można wpaść w korek. Dalej przyczyną przeciągnięć może być zbyt mała prędkość np. podczas lądowania. Lądowanie na Foce odbywa się na dużej prędkości. Wg. check list prędkość podejścia to 250 km/h, samo przyziemnienie odbywa się przy prędkości ok. 200km/h, a już przy tej prędkości czuć jak samolot staje się niestabilny. Chcesz wylądować z prędkością 160-170km/h? Wpierw dzwoń po grabarza ... Lądujemy na trzy punkty uważając na hamowanie i kołujemy pod hangar.
 
obrazek
 
Wszystkim tym efektom towarzyszom świetnie zrobione dźwięki. Jeśli wejdziemy na wysokie obroty silnik zawyje nam furkocząc dobywając kolejne konie ze stali. Extra jest też efekt po wyłączeniu silnika, jeśli się wsłuchamy słychać jeszcze przelewający się olej, przesuwające się tłoki, słowem po wyłączeniu i tak jeszcze trzeba parę minut odczekać by naszego FW owiała wreszcie matka cisza. Dźwięki również towarzyszom elementom animowanym, nie zauważyłem tutaj żadnych braków. Kolejny zatem plus. Łącznie może do szóstki coś zabrakło ale cała ocena za model lotu to na pewno bardzo dobry.
 
obrazek
 
Podsumowanie
 
Shockvawe Production może nie jest wielkim koncernem w stylu Ubi czy innego giganta, po tym jednak co ostatnio wyrabia widać,  że ma ambicję trafić do grona symulacyjnej czołówki i pokazać, że „mały” też potrafi. Coraz częściej nazwa firmy pojawia się na różnych forach, czy to za sprawą oczywiście Battle of Britain 2 Wings of Victory, czy to serii Wings of Power bądź już starszego dodatku Fire Power. Fajnie, że Scott, opiekun całego przedsięwzięcia , zdał sobie kiedyś sprawę, że do FS2004 nie tylko można robić niezłe dodatki maszyn cywilnych ale i samolotów II Wojny Światowej. Najnowszy produkt od Shockwave potwierdza tezę, że autorom zależy na dobrej opinii wśród graczy oraz, że starają się oddać realia kolejnej maszyny II WŚ. Oprócz samego modelu do użytku oddano również Forum, na którym można poczytać opinie innych graczy, czy też znaleźć odpowiedź na nurtujące nas pytania (i ew. zaglądać po nowe updejty czy malowania dla FW190). Warto również dodać, że model jest "przyjazny" dla naszego kompa. Generuje dużą ilość FPS i nie miałem żadnych problemów z jego działaniem.
 
obrazek
 
FW190-A3 a w tle klify Dover?
 
Łącznie dostajemy świetny model Focke Wulfa FW190 jeśli chodzi o model zewnętrzny i malowania, niezły jeśli chodzi o wykonanie wnętrza kabiny i jego interaktywność i znów bardzo dobrze wykonany gdy zaczniemy testować samolot w locie. Oprócz tego mamy spory manual (zabrakło tam kilku informacji, np. dla mnie przydałoby się więcej opisu na temat wymogów temperatury oleju dla poszczególnych faz, czy ciśnień, również check lista nie pokrywa się do końca z tym co można faktycznie zrobić w virtual cocpit), który wprowadzi nas w świat lotnictwa oraz poda najważniejsze informacje na temat poszczególnych modeli FW190. Życzeniem by mogło się stać, by Shockwave kiedyś opracował też jakąś scenerię z okresu IIWŚ (lotnisko) dla swoich maszyn i załączył do jakiegoś z nowych modeli, bo to na pewno nie koniec serii Wings of Power, a nowy model już wkrótce. 
 
Biorąc to wszystko do kupy, łączna ocena dość wysoka - pięć mniej. Stanowczo polecam!
 
Autorami byli: Dariusz Kołodziejski (model 3D), YoYo (reszta)
 
Dziekujemy Scottowi G. oraz Shockwave Production za umożliwienie testowania modelu!
 
obrazek
Oceny pakietu:
  • Manual (instrukcja): 4.5
  • Model 3D: 4.8
  • Kabina 3D/2D (wraz z interakcją): 4.3
  • Dźwięki: 5
  • Model lotu: 5
-------------------------
Ocena ogólna: 4.72 / 5
 
obrazek
 
Link do strony producenta:
 
obrazek
Bezpośredni link do modelu FW-190 (również dodatkowe screeny) oraz sklepu internetowego:

Komputer testowy:
  • procesor- AMD Athlon 64 3500+ (Socket939)
  • płyta główna- Abit AV8Pro 3rdEye (KT800Pro) 
  • pamięć- 1024 MB (Dual DDR400 Geil)
  • grafika- Leadtek A400TDH GeForce 6800 128Mb 8xAGP (OC na 6800GT)
  • dźwięk- zintegrowany AC97
  • dysk- Samsung SP0812N (80Gb, 7200 RPM, Ultra ATA133)
  • system- Windows XP Professional 
Software: 

aerosoft.jpg capitan_sim.jpg  pilots.jpg

   

Partnerzy serwisu