Witaj Pilocie! FSX, FS2004, Flight, Rise of Flight, Lock On, DCS, Condor, Take on Helicopters, IL-2...


Digital Combat Simulator

Flight Simulator oraz P3D

Seria IL-2

Take on Helicopters

Condor Soaring Simulator

Rise of Flight

Falcon Allied Force

Testy Sprzętu

Startujemy !

Historia

Reportaże

Condor - recenzja tytułu

obrazek

"Siedzę w kokpicie i czekam na swoja kolejkę do startu. Po prawej śmiga co chwile lądująca holówka. Jeszcze jeden i... jestem w powietrzu. Krążę z innymi zmieniając komin, raz po raz czekając na start lotny. Trzeba będzie się skupić na trasie, bo dziś długale, a na dodatek trasa w górach – niezbyt dobre połączenie, tym bardziej, że dziś nie będzie fali. Start lotny otwarty. Do pierwszego punktu dolatuję bez problemu, z drugim jest troszkę gorzej, gdyż trzeba pokonać przełęcz na wysokości 1800m. Na szczęście przed przełęczą łapię komin w którym wykręcam podstawę. Resztę pokonuję na żaglu po słonecznej stronie gór. Bok pomiędzy 2 a 3 punktem przebiega po równinie gdzie prawie całość pokonuję lecąc delfinem. Gorzej jest między 3 a 4 punktem zwrotnym, gdzie robi mi się naprawdę ciepło. Lecę pomiędzy górami dolinką gdzie nie ma szans załapania noszenia. Tak doczołguję się do przedostatniego punktu, jednocześnie opuszczając góry. Zostaje mi 25 km do domu i –200m na kalkulatorze dolotowym – muszę dokręcić by dolecieć. Na szczęście po drodze znajduję trochę chmurek. Załapuję +3m/s, podkręcam na +100 m na dolot i jazda do domciu. Do lotniska dolatuję jako 3 pilot. Niestety odchodziłem dość wcześnie więc ci co startowali później mogli mieć lepsze czasy – no i tak się stało. Ostatecznie dostałem 889 punktów i 29 pozycje w klasyfikacji z tego zadania..."

Video Flying High na Youtube:

"Jeśli latanie byłoby językiem, szybownictwo byłoby poezją"

Condor - The Competition Soaring Simulator - to sim, z prawdziwego zdarzenia, który mnie zaskoczył. Szczerze powiedziawszy na temat szybowców nigdy za wiele nie wiedziałem, ot podstawowe rzeczy, że wykorzystuje się przy lataniu prądy w powietrzu, że istnieje pojęcie termiki i że lata się nie za długo, aż domki już będą duże i wtedy trzeba wracać szybciochem na lotnisko. Ciężko było mi po prostu zaufać obiektowi unoszącemu się w powietrzu bez silnika i jakoś zawsze wydawało mi się to niezbyt bezpieczne, a przecież szybownictwo narodziło się jeszcze za czasów kiedy o statku powietrznym z napędem nawet nie można było pomarzyć. Niewątpliwie dziedzina lotnicza  kryjąca się pod nazwą "szybownictwo" stanowi pierwszy krok do wzbicia się człowieka w przestworza, nawet dzieci, które skaczą z wyższego murku z rozpostartymi ramionami nie udają przecież samolotu, tylko właśnie szybowiec, a rozpostarte ramiona mają "umożliwić im" lot w ślizgu ;). Jeśli ktoś ma dość latania maszynami bojowymi w symulatorach, a chce polatać sobie jako zwykły cywil, Condor stanowi idealną przepustkę do takiego latania. Trudno go nawet porównać do Flight Simulatora od Microsoftu, bo to zupełnie inny sim, dedykowany fanom nieco innego latania, mający zupełnie inne wartości, w którym świat został stworzony na potrzeby wirtualnego szybownictwa. Kolejną grupą do której sim jest adresowany, to prawdziwi szybownicy i osoby, które chciały by zacząć kurs szybowcowy. Tak, tak, można rzec, że symulator jest na tyle dobry, że jego aspekt dydaktyczny jest niepodważalny i Condor może stanowić pierwsze zetknięcie z realnym sportem szybowcowym. Oczywiście dalej to wirtualny świat i trzeba brać poprawkę na realne latanie ale niewątpliwie jest to olbrzymi krok naprzód, by w domowym zaciszu wejść w świat szybownictwa i zrozumieć teorię oraz technikę latania na szybowcu. Dlaczego piszę o wysokim realizmie sima? O tym będzie mowa dalej w recenzji, jednak już teraz powiem, że z moich obserwacji 80-90% osób, które latają w Condora (głównie online), to nie kto inni jak prawdziwi szybownicy, którzy mają też za sobą dziesiątki godzin spędzonych za sterami szybowców - coś to chyba oznacza no nie? Ok, wejdźmy w świat wirtualnych szybowców...

obrazek

Condora mamy na rynku dostępnego w dwóch wersjach - CD oraz Download. Obie wersje stanowią ten sam produkt i do każdej z nich otrzymamy też kod aktywujący (działa na zasadzie aktywacji Offline). W przypadku wersji Download można Condora zassać ze strony producenta (link na końcu recenzji), natomiast jeśli chodzi o wersję CD polecam zakup w rodzimym sklepie Pilots.pl (link też na końcu recenzji, powyższe zdjęcie dotyczy właśnie tego wydania). Condor to około 160 Mb + należy zassać do niego ostatni patch, który znajduje się na stronie producenta, którymi są Słoweńcy. W przypadku patcha producent zrezygnował z wydawania nastu patchy, na rzecz jednego - co oznacza, że zawsze będziemy mieli do zassania tylko jeden patch na zasadzie all-in-one, czyli zawiera on wszystkie patche poprzednie. Fajna sprawa bo unikamy labiryntu instalacyjnego kolejnych łatek. Po instalacji musimy przy pierwszym uruchomieniu jeszcze wpisać kod aktywujący, który dostaniemy wraz z Condorem. Kod służy do aktywacji symulatora na danym komputerze oraz jest też porównywany programowo przy lataniu on-line. Oczywiście kody są niepowtarzalne. Wreszcie ukaże nam się menu Condora, które wygląda tak:

obrazek

Mamy dostępne pozycje: 

  • pilot - charakterystyka do zdefiniowania przez gracza naszego pilota, logbook, czyli książka lotów (coś czego np. po części brak w FS), zapisuje nam czasy, rodzaj lotu i dystanse

  • flight school - obowiązkowa pozycja dla początkującego gracza w Condora

  • free flight - definiowanie parametrów lotu offline z wykorzystaniem mapy Słowenii, edytor

  • multiplayer - definiowanie parametrów hosta, dołączenia do gry poprzez bezpośredni IP i port, definiowanie też całego lotu na zasadzie jak w zakładce free flight

  • view replay - powtórki nagrane przez gracza

  • flight analysis - analiza zakończonego lotu, tutaj można również prześledzić coś co nazywane jest tutaj trackiem z lotu

  • setup - opcje kontrolerów, grafiki, dźwięków, trudności itp.

  • exit - opuszczenie wirtualnego świata szybownictwa

Pilota definiujemy zaraz na starcie, zresztą z tego co pamiętam Condor sam się na początku z tym przypomina i bez wpisania danych ani rusz dalej. Ot, musimy stworzyć pilota z imieniem i nazwiskiem ew. nickiem, łącznie z jego pochodzeniem, którego loty będą rejestrowane. Nie ma zatem czegoś takiego jak incognito postaci ;). Sprawa ta też jest bardzo ważna w lotach online, czy też jeśli posuniemy się dalej i będziemy startować już w symulowanych zawodach szybowcowych, które odbywają się w sieci. Condor przewiduje dwa typy rozgrywek - off i on-line. Oczywiście najwięcej emocji dostarczają loty w sieci, gdzie latamy czy też mierzymy się z prawdziwymi pilotami wirtualnego szybownictwa. Sesja off-line jest dedykowana osobom, które się szkolą albo też nie mają stałego połączenia internetowego. Na początku zanim wybierzemy sobie jakikolwiek lot musimy wejść w Setup i poustawiać sobie wszystko wedle naszego życzenia. Condor pozwala poustawiać grafikę na różnym poziomie, obsługuje tez technologię 3D jeśli chodzi o dźwięk, nie jest to jednak EAX tylko jakiś słoweński wynalazek. Jeśli chodzi o ustawienia dot. samego okna, Condor'a możemy ustawić jako właśnie Windowed Mode, jako Full Screen, albo Full Screen Emulation. Opcję ostatnią (chociaż umożliwia przejście do Windowsa) odradzam, jakość obrazu jest tutaj najgorsza, a do tego słabe odświeżanie ekranu z Condorem (w szczególności odradzam osobom, które korzystają z Tracka IR). W setupie mamy tez zakładkę Input, w której możemy skalibrować nasze urządzenia peryferyjne do zarządzania szybowcem (właściwie nie pominięto tutaj żadnej istotnej rzeczy), a do tego twórcy umożliwili nam konfiguracją każdego kontrolera osobno (Condor obsługuje wiele kontrolerów) co jest też świetna sprawą. Zaskoczeniem dla mnie był fakt, że po wejściu w opcję przypisywania klawiszy, czy potencjonometrów ukazały się podpowiedzi w j. polskim (program chyba czerpie opisy z ustawień kontrolerów gier z pod Windowsa). Szybowcem można sterować, również za pomocą klawiatury czy myszy - co z oczywistych względów odradzam i tę opcje należy z miejsca sobie wykasować (może powodować konflikty). W Condorze możemy też poustawiać sobie opcję związaną z jednostkami (system metryczny albo U.S.). Cały Setup został stworzony przyjaźnie i nawet laikom powinno przyjść do głowy co powinni włączyć, a co powyłączać, tak by bawiąc się w Condora nie natrafiali na problemy związane z hardware'm. Zresztą wszystkie sprawy zostały opisane również w manualu do Condora, który liczy sobie prawie 40 stron (format pdf). Condor obsługuje również Tracka IR. Niestety nie obsługuje Tracka IR  w trybie działania z Vectorem, a jedynie na zasadzie X i Y (oczywiście nakładki dla Vectora - jeśli ktoś ja ma - nie trzeba zdejmować). Na pocieszenie mogę dodać, że Tracka wykrywa bez problemu, a do tego obsługuje go w trybie zaawansowanym. Być może technologia 6DOF będzie zaimplementowana w jakimś patchu, bo temat był poruszany na oficjalnym Forum Condora, więc jest jakaś szansa na przyszłość. Jeśli korzystamy też z Track IR warto zapoznać się bliżej w Setupie z opcją View smoothing, która odpowiada za "wygładzenie" działania Tracka w symulatorze Condor. Cały wygląd menu mi osobiście przypomina menu rodem z FS2004, no ale to tylko moje odczucia, tylko te ikonki jakieś takie zaokrąglone i ten błękit :D.

obrazek

Condor nie jest symulatorem, który wymaga kosmicznego sprzętu by w ogóle działał. Na przeciętnym komputerze można latać na pełnej grafice bez większego spadku klatek na sekundę. U mnie na ustawieniach full grafika Condor nie schodzi poniżej 50fps co powoduje, że gra się bardzo przyjemnie i loty nie stresują nas nagłym spowolnieniem działania. Widać, że sim został pod tym względem zoptymalizowany przez programistów. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że Condor jest bardzo czułym programem i jeśli gramy w opcji Full screen psikus w postaci wyskakującego okienka np. z GG czy ICQ może zwiesić nam 3 godzinny lot, co raczej nie będzie to zbyt miłe i użytkownika może przyprawić o palpitację serca, bo jak w realu, sejwów żadnych tutaj nie ma. Należy zatem przed zabawą wyłączyć wszystko co działa w tle i zostawić tylko potrzebne rzeczy do działania Condora - tutaj należy trochę poeksperymentować już samemu na swoim PC. Condor również gryzie się z niektórymi programami antywirusowymi, zatem też lepiej je wyłączyć na czas zabawy w Condora. Do tego najlepiej mieć Windowsa XP z SP1 lub SP2 + wszystkie łatki od Microsoftu, ostatnie sterowniki do karty graficznej i stabilnie skonfigurowany soft na swoim PC. Na Forum Condora mamy też dział Support - w razie czego tam znajdziemy odpowiedź na nasz problem lub możemy zadać pytanie po zarejestrowaniu sami (dział Support prowadzony jest w j. angielskim).

Wymagania sprzętowe Condora:

  • Os: Windows XP, Windows 2000

  • Procesor: +1 GHz (non-Celeron) 

  • Pamięć: 256 MB RAM

  • Karta graficzna: kompatybilna z DX7+ minimum 32 MB pamięci

  • Najnowszy DirectX oraz sterowniki grafiki

Grafika, kabiny, czym latamy i dźwięki w symulatorze

Skoro jesteśmy jeszcze przy temacie setup'u warto wspomnieć parę słów o samej grafice i dźwiękach występujących w Condorze. Jak już wspomniano grafika nie nastręcza zbyt wielkich problemów jeśli chodzi o wymagania naszego PC, ew. braki w fps można zawsze nadrobić zmniejszając ustawienia dot. grafiki za pomocą poszczególnych suwaków. Ponoć są osoby, które latają w Condora również na średniej klasy laptopie. Jeśli już ustawimy jednak wszystkie efekty graficzne na maksymalne, Condor, choć plik instalacyjny ma zaledwie 160 Mb wygląda całkiem nieźle. Nie jest to może jakaś górna półka i FSX ale powiem tak - grafika nie kole w oczy, jest ciekawa i zróżnicowana graficznie pod wzg. oddania konkretnego rodzaju terenu. Mesh terenów Słowenii (bo tam dzieje się cała akcja, chociaż wygląda na to, że jeden z kolejnych patchy do Condora wniesie teren Nowej Zelandii oraz dalej Niemiec) jest całkiem niezły, na pewno bardziej dokładny niż w defaultowym FS2004. Ponadto kolory stanowią soczystą zieleń co pasuje idealnie latem - jednak zimą (a taką porę roku można też wybrać) już nie za bardzo (no ale wiadomo, wtedy się prawie nie lata na szybowcach bo grunt dosyć słabo paruje). Jeśli chodzi o obiekty 3D - na lotniskach zrobione są ładnie hangary i budynki, pojemniki z wodą, stojące parasole, krzesła, mamy nawet stojące samochody (wiele rodzajów), rękaw, który obraca się zgodnie z kierunkiem i natężeniem wiatru. Jeśli chodzi o lotniska autorzy kierowali się faktycznym wyglądem tych samych lotnisk w realu (zresztą najprawdopodobniej sami z nich korzystali przy lataniu na szybowcach). Poniżej porównanie słoweńskiego lotniska Lesce Bled. Teren wokół jest dość ubogi - chociaż obiekty na lotnisku zgadzają się idealnie (należy wziąć poprawkę na datę wykonanej fotografii). Jeśli za to popatrzymy na Mesh - olbrzymie brawa dla twórców, wzniesienia, ich wysokość, jak i wzajemny stosunek względem siebie zgadza się co do joty. Klikając na obrazek można go powiększyć.

obrazek

Dalej należałoby zwrócić uwagę na miasta, czy wioski - te potraktowane są raczej po macoszemu i stanowią jedynie skupisko domków, które nie są jednak jakieś super szczegółowe i mam wrażenie, że pokazują jedynie, że tutaj jest teren zabudowany i ot tyle. Może jednak aż tak bardzo to nie przeszkadza, bo z reguły jestem zdania, że po co mi super zrobiony np. iłkowy autobus skoro i tak przelatuję nad nim na wysokości 1000m? No ale, jak recenzja to recenzja. Natomiast warto wytknąć twórcom, że brak w Condorze zupełnie trakcji kolejowej czy dróg - stanowiących przecież taki istotny element przy lotach VFR. No niby mamy Palmtopa w kabinie, ale co jeśli ktoś nie chce iść na łatwiznę? Albo z czasem ukaże się w patchu szybowiec bez gps np. nasz leciwy Bocian? Owszem, swoje loty VFR można odbywać na podstawie siatki terenu co Condor naprawdę nieźle oddaje, jednak akurat dróg i szyn kolejowych trochę mi tu brak. Za to niespodzianką są niektóre smaczki graficzne - jak np. schroniska gdzieś na szczytach, zamki i średniowieczne wartownie, które czasem wyskoczą nam na horyzoncie albo między dolinami, maszty antenowe, kozice stojące na stoku, pojedyncze domki w gąszczu lasu czy... ufo, które mnie kompletnie rozbroiło. Lecąc coś dostrzegłem między drzewami na niewielkiej polance, coś nietypowego. Podleciałem w ślizgu i tuż parę metrów nad ziemią, dostrzegłem wymodelowany dyski z charakterystyczną kopułą na środku znany pod nazwą N.O.L., który do tego omiatał przezroczystym promieniem jakąś chyba wiewiórkę. Jazda na maksa hehe. Nie podam jednak gdzie to się znajduje. Szczęśliwcy znajda UFO na pewno :D. Myślę, że takich smaczków jest więcej bo już po 30 godzinach zabawy w Condora wciąż w nim odkrywam coś nowego! W Condorze zaimplementowano również sporo drzew, które się pojawiają z czasem przybliżania się do gruntu (odległość kiedy się pojawiają i jaka jest ich ilość można skonfigurować ręcznie bo wpływa to na wydajność). Ten aspekt oddany jest całkiem przyzwoicie, drzewka są ładne i ładnie wyglądają. Jeśli chodzi o zbiorniki wodne - również mamy ich b. mało w Condorze, kilka jeziorek i to wszystko, brak rzek i strumyków, a ciężko mi uwierzyć, że ew. w tej części Słowenii ich nie ma wcale (np. górzyste okolice Lesce Bled). W najnowszym też patchu (1.0.7) ma ukazać się tool kit, dzięki któremu będzie można własnoręcznie projektować scenerie i obszary przeznaczone do lotów. Może też kiedyś fani Condora zrobią i teren Polski? Jakże by było miło polatać nad słynnym Lesznem, wystartować z lotniska na Żarze czy z szybowcowej mekki jakimi są Lisie Kąty.

obrazek

Może teraz coś więcej o tym, co mamy dostępne w hangarze Condora. Otóż mamy do wyboru szybowce z 4 klas: Open (ASW22, Nimbus4), 18m (Discus2c, ASW28-18, LS8s), 15m (ASW27, LS6, Ventus2) i Standard (ASW28, Discus2, LS8, Fox). Może się wydawać, że to trochę mało, lecz tutaj należy wspomnieć o tym, iż w kolejnych patch’ach są dodawane nowe maszyny. Każdy z właścicieli Condora może zgłosić swój projekt gotowego modelu szybowca do ekipy programistów. Jest to swego rodzaju zabezpieczenie i gwarancja identyczności maszyn jakie się pojawiają do tego symulatora. Oczywiście przed lotem możemy zdecydować czy tankujemy szybowiec czy też lecimy na sucho. Jeśli chodzi o modele szybowców nie powalają na kolana ale są bardzo przyjemne w wyglądzie i są wykonane również bardzo poprawne. Animowane elementy (stery, lotki, kółko, hamulce aerodynamiczne, sznurek na owiewce, wskaźniki i pilot) pracują należycie i bez nieprzyjemnych skoków. Animacja jest bardzo płynna. Modele uwzględniają też refleksy świetlne. Jeśli chodzi o samą kabinę mamy ją dostępną w wersji 3D i jest w pełni obsługiwana z poziomu klawiatury i joysticka (ów). 

obrazek

Oczywiście jej wyposażenie w stosunku do samolotów jest bardzo ubogie jednak jak przejdziemy na grunt szybownictwa należy powiedzieć, że jak na szybowce jest naprawdę bogate - wg. najnowszych standardów. Do tego dodano już trochę elektroniki jak wspomniany Palmtop (który pracuje w 5 trybach) co powoduje, że latanie, a zwłaszcza nawigacja staje się o wiele prostsza. Również jeden z wariometrów jest elektroniczny i nie tylko wskazuje nam noszenie (w połączeniu z PDA), ale i buczy (zmienne natężenie sygnału) jeśli tej opcji sobie nie ściszymy ręcznie. Do tego wspomniany wariometr może służyć nam za kalkulator jeśli będziemy chcieli skorzystać z teorii Mac Cready'ego podczas lotu (krążek Mac Cready'ego). Bajerkiem jest również to, by dopiąć realizmu, że jeśli w locie online chcemy porozmawiać na chat'cie - obaj piloci muszą mieć ustawioną w kabinie na panelu z radiem tę samą częstotliwość! Inaczej się wzajemnie nie "usłyszą". Przyznam się, że czegoś takiego nie widziałem w żadnym simie. Miodzio! Do tego oczywiście możemy ustawić sobie ręcznie wysokość (default pokazuje nam m.n.p). W kabinie mamy też pilota w pełni animowanego, rozgląda się wokół, "ocenia" noszenia, patrzy swoim wnikliwym okiem na współtowarzyszy lotów, zachowaniem przypomina pilotów wsadzanych przez firmę Carenado do swoich modeli z FS2004. Tutaj jednak twórcy też poszli krok naprzód - pilot jest widziany również od środka (czyli widzimy go na zasadzie gier typu FPP - First Person Perspective), a jego ruchy (drążek, klapy, hamulce, orczyk) zostały również zaanimowane i widać jak nasz pilot sięga do poszczególnych elementów w kabinie szybowca. Tekstury pilota można sobie podmieniać do woli i tak też np. w miejsce twarzy pilota można bez problemu wsadzić swoje zdjęcie obrobione w dowolnym programie graficznym, który zapisze nam potem bmp. Osłona kabiny również została zrobiona jak należy i widać odbicia PDA czy zegarów na pleksiglasie (czyli jest mój ulubiony "efekt szyby") co wpływa też na realistkę doznań, że jednak znajdujemy się jeszcze za czymś. Właściwie wszystko ma źródło otwarte, zatem wprawny modelarz może nie tylko zrobić samemu swoje skiny szybowca, ale i pozmieniać pozostałe tekstury w kabinie. 

obrazek

Powyżej marzenie każdego szybownika. Strzałka wariometru w kabinie poszybowała do oporu, znaleźliśmy się w termice wznoszącej 5m/s! Teraz tylko radosne koła ale uwaga na wiatr i znoszenie, której jak widać jest w danej chwili bardzo mocne! Jeśli chodzi o samoloty AI - czyli w tym wypadku holówki, mamy do czynienia z dwoma samolotami, a jest to Piper Super Cub oraz Piper Pawnee, popularny samolot do holowania szybowców na zachodzie (zwłaszcza USA) oraz w patchu nr7 dojdzie kolejny model samolotu, będzie to czeski Z137 Turbo Cmelak (no i znienawidzony przez wielu Santa w lotach Online). Co ciekawe holówki zawsze mają inny skin - kod programu został tak stworzony by losowo wybierał malowanie dla samolotu holującego. Taki mały gadżecik ale miły. W Condorze mamy też coś takiego jak model zniszczeń, nie jest on jakiś specjalny ale to nie też typ symulatora by się nim tutaj specjalnie podniecać (bardziej model zniszczeń jest istotny w symulatorach bojowych).

Jeśli chodzi o dźwięki - ich jakość jest bardzo dobra, zarówno dźwięk motoru jak i owiewającego nas wiatru. Faktycznie, są one bardzo rzeczywiste. Ponieważ mogłem je porównać z prawdziwym lataniem na szybowcu śmiało mogę podać, że dźwięki wiele nie odbiegają od tych z reala. Początkowo gdy lecimy za holówką dźwięki zagłuszane są przez motor, jednak gdy już się uwolnimy wiatr ładnie nas będzie pieścił charakterystycznym głuchym dudnieniem i obijaniem się od bury podniebnego ptaka. Może jedynie przyczepić się mogę do dźwięku zewnętrznego typu fly-by. Powinien on brzmieć nieco wyżej, szybowiec przelatuje z większym świstem (tutaj za dużo niskich tonów). Niezłe dźwięki towarzyszą nam również przy korzystaniu z orczyka, wystawieniu hamulców czy wysunięciu kółka. Brak za to dźwięków związanych z poruszaniem lotek. Przydały by się również jakieś dźwięki na lotniskach aeroklubowych jakie mamy w Condorze. Dźwięki 3D z Condora doskonale spisują się też przy głośnikach 5.1. Mamy również rozróżnienie dźwięku związanego z widokami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Nie ma za to raczej rozróżnienia na dźwięki w zależności od typu szybowca, ale to jest sprawą zupełnie marginalną. Mój ulubiony dźwięk to moment spuszczenia wody. Posiadacze Condora wiedzą dlaczego ;D. Można też dodać, że długi lot może umilić muzyka w tle. Nie pozwala na to jednak sam Condor ale np. Media Player działający w tle programu. Włączenie MP przynajmniej u mnie nie obniżało wydajności w działaniu Condora, a przy długich lotach offline muzyka z mp trójek albo CD bardzo się przydaje, oby tylko płyta była długa :D.

Trzeba też powiedzieć, że Condor obsługuje technologię Force Feedback. Na joysticku zatem możemy odczuć i siły, twardnienia sterów w zależności od V, efekt flutter'a, czy obijanie się liny o kadłub szybowca jeśli zejdziemy zbyt nisko, a wciąż za samolotem będziemy na holu.

obrazek

Zabawa Offline - czas na pierwszy lot!

Po przebrnięciu przez Setup można przejść do szkoły pilota. Fakt, że zakładka ta została przez wydawcę sima mocno rozwinięta, pomysłem bije na głowę inne symulatory, które obecnie mamy na rynku (na brawa zasługuje jeszcze szkoła w serii Flight Simulator). Szkoła pilota została podzielona na kilka części - od przygotowania do lotu, podstaw latania aż do figur powietrznych na szybowcu typu Fox (tak, tak Fox!). Każda lekcja składa się z opisu co nas czeka w danym zadaniu. Dalej mamy dostępną opcję View lessons - czyli lekcję poglądową. Jest to nagrany track z lotu + pojawiają się napisy co aktualnie nasz "instruktor" robi w szybowcu, a dalej mamy opcję Try lessons - czyli sami możemy wykonać to co przed chwilą zobaczyliśmy. Jak już wspominałem szkółka szybowcowa, którą stworzyli producenci nie tylko wyjaśnia nam podstawowe zagadnienia dotyczące latania na szybowcu, ale również omawia takie zagadnienia jak termiki, występowanie fali czy żagla, teorię Mac Cready'iego, pokazuje stary za wyciągarką jak i na holu i na co należy wtedy zwrócić uwagę. Razem jest to 15 lekcji, które wprowadzą nas w latanie na szybowcach. Przejście wszystkiego od A do Z + analiza i czytanie wszystkiego już zabierze nam kilka ładnych godzin. Szkółka powstała też na bazie prawdziwej szkoły szybowcowej, zatem jest to też doskonały sprawdzian i pierwsze wdrożenie się w realne szybownictwo. Do tego, jeśli porównamy niektóre aspekty dotyczące prawdziwego latania, a spotkane i wytłumaczone tutaj trzeba przyznać, że zrobiona jest 1 do 1. Oczywiście uzupełnieniem wirtualnej szkoły latania mogą być wszelkie publikacje dot. szybownictwa w realu czy też wiadomości na stronach www Aeroklubów w Polsce (przydatne linki które na pewno pomogą nam wejść w latanie na wirtualnych oraz prawdziwych szybowcach podano w dziale Condor - linki). Publikacje takie, czy też instrukcje szybowców mają odniesienie do Condora  i większość opisywanych tam rzeczy faktycznie możemy znaleźć, czy też zastosować w świecie stworzonym przez twórców Condora. Zatem sim pełną gębą! Warto również sobie przeczytać książkę, która nie tak dawno ukazał się w Polsce - autobiografię Ady Dankowskiej (jednej z czołowych polskich szybowniczek) pt. "Z Głową w chmurach". Książka ukazała się dzięki Wydawnictwu ECHO Oficyna Wydawnicza, Adela Dankowska, Leszno 2005 i na jej podstawie możemy prześledzić nie tylko drogę Ady Dankowskiej do zostania pilotem szybowca z licznymi światowymi i polskimi rekordami i nagrodami, ale również pozwala nam przybliżyć ideę zawodów szybowcowych oraz historię szybownictwa w Polsce. 

obrazek

Szkółka pilota szybowcowego stoi na wysokim poziomie, do tego nie zapomniano również o zupełnie raczkujących osobach w szybownictwie. Symulator pozwala włączyć podpowiedź dotyczącą termik i duszeń (screen poniżej), co pozwoli łatwo nam zinterpretować na podstawie kolorów i ruchu "bąbli" (jak powiedział mój kolega :D) z jakim rodzajem noszenia mamy do czynienia. Jest to opcja, którą warto używać jedynie na początku, później psuje ona realizm latania i zabiera nam część emocji z szukaniem odpowiednich prądów jak to ma miejsce w realu, zresztą online owych podpowiedzi właściwie nigdy nie uświadczymy (zwłaszcza na liczących się serwerach czy też zawodach sportowych). Podpowiedzi mają nam jedynie pozwolić zrozumieć działanie termik, oraz pozwolić rozpoznawać wartości noszeń na podstawie chmur i wiatru. Jeśli tę część szkoły + znajomość lotu żaglowego opanujemy, powinniśmy zapomnieć o klawiszu H, który podświetla nam owe ułatwienia i sim skonfigurować tak, by termik nam już nie pokazywał nawet po wciśnięciu w ramach naszego stresu klawisza z H (oczywiście jest taka opcja wyłączenia podpowiedzi na stałe).

obrazek

Osobiście brak mi jednak tutaj pójścia o krok naprzód - i stworzenia czegoś na zasadzie kariery pilota. Co to mogłoby oznaczać? Ano stworzenie dalej egzaminu na licencję wirtualnego szybownika (klasyfikacje), a dalej otrzymywanie odznak szybowcowych wziętych rodem z realnego latania na patykach za zaliczenia poszczególnych zadań (trójkąt 300km, trójkąt 500km, może 1000km, ale ja się na to już nie piszę ;), uzyskanie konkretnego przewyższenia itp.) oraz np. dodawanie diamentów za poszczególne wyczyny itd. Wszystko mogłoby byc dodawane do logbook (książka lotów). Na pewno urealniło by to bardziej rozgrywkę offline, a do tego można by było na szerszą skalę mierzyć się ze swoimi rekordami. De facto możemy coś takiego stworzyć samemu we free-flight (edytor), jednak nie mamy odznak i konkretnej ścieżki zadaniowej i wszystko musiałby się niestety dziać w naszej głowie.

obrazek

Zakładka Free Flight ze swoim Flight Plannerem, to nic innego jak właśnie edytor lotu. Tutaj możemy skonfigurować cały swój lot po konkretnej trasie uwzględniając punkty zwrotne (lot VFR ale można korzystać i z PDA). Można zdefiniować pogodę własnoręcznie, lub skorzystać już ze stworzonej przez twórców Condora. W menu pogodowym mamy do dyspozycji ustawienia siły i kierunku wiatru oraz termiki (siła, szerokość komina oraz wysokość podstawy chmur). Warto dodać, jeśli już jesteśmy przy pogodzie, że Condor oferuje kilka typów samych chmur (co prawda mogłoby by być ich więcej, można to wytłumaczyć faktem, że producenci zrobili jedynie taką pogodę, przy której się lata na szybowcach w realu i jest ona bezpieczna. Trochę też różnice między wyglądem chmur mogły by być większe, tak by łatwiej ocenić noszenie z daleka i wybrać sobie odpowiednią trasę przelotu pod chmurami. Nowum w symulatorach za to jest tworzenie się i rozpad chmur oraz fakt, że chmury przesuwają się zgodnie z kierunkiem wiatru i trzeba brać poprawkę wtedy na znalezioną termikę pod Cumulusem. Brak też innych efektów pogodowych jak np. mżawka czy też deszcz, czy mgła. Dalej wybieramy konkretny szybowiec do lotu (w tej zakładce mamy pełen pakiet konfiguracji szybowca, ja nazywam to tuningiem :-) bowiem nie tylko, możemy dopełnić balast wodą, ale regulować np. obciążenie nosa czy tyłu szybowca, co wpłynie nam na charakterystykę lotną i doskonałość szybowca. Za to w zakładce Notam ustawiamy stopień trudności samej gry, podpowiedzi, punkty karne za błędy czy też wysokość na jaką nasz szybowiec ma być wyholowany przez zaprzyjaźnionego pana z baru co zasiada za sterami jednego z Pipierów. Można również podać porę roku (co do dnia i roku) oraz godzinę startu. Całość możemy zapisać i lot taki możemy rozpoczynać wielokrotnie. Istnieje też możliwość przejścia tego samego lotu off jak i online. Tutaj również należą się brawa producentom, ciężko dopatrzyć się jakiś uchybień, czy też opcji, której nam nie dano, a by nam się przydała. Minusem jeśli chodzi o latanie offline jest fakt, że nie ma czegoś takiego jak samoloty czy szybowce AI. Owszem jest nasza holówka, która posłusznie za cenę nabycia Condora będzie nas wyprowadzać na smyczy w obszary noszeń lub gór ale niestety nie uświadczymy obecności innych statków powietrznych. Nawet w zawodach offline jedynie co to możemy ścigać się jedynie ze sobą i bić swoje uprzednio ustanowione wyniki. Niestety powoduje to, że świat w Condorze bez sieci jest dosyć martwy, a przydałoby się by było trochę inaczej, byśmy w okolicach lotnisk spotykali i innych miłośników AI patyków, czy też na mijające nas samoloty klasy General Aviation podczas przelotów, a gdzie kamery ze śmigłowców TV skierowane na nas podczas zawodów? ;). Usprawiedliwić to jedynie można faktem, że Condor został stworzony przede wszystkim do latania i ścigania się online, a sprawę offline twórcy potraktowali jako część szkoleniową oraz treningową. Tak chyba ma być i tyle.

Online - zawody rozpoczęte!

obrazek

Jak już dojdziemy do wprawy w lataniu na trasach wszystkimi typami szybowców nie pozostaje nam nic innego jak przystąpienie do zawodów organizowanych w sieci. Na dzień dzisiejszy największą imprezą jaka jest organizowana to Lowlands Cup http://www.lowlands-cup.com . Startuje tu przeszło 650 pilotów z 42 krajów. Oprócz tych zawodów jest jeszcze kilka innych, takich jak chociażby Speedbattle http://www.speedbattle.com (jak sama nazwa mówi zawody w których chodzi o uzyskanie jak największej prędkości przelotowej) czy Teamplay Competition http://www.beepworld.de/members97/ackjerre (latanie zespołowe). Condor online to niewątpliwie druga twarz tego symulatora. Jeśli zatem opanujemy już nasze szybowce, a do tego zaczniemy już radzić sobie np. w 200-tu kilometrowych przelotach i wracać na lotnisko a nie lądować w burakach to najwyższa pora zapoznać się z zakładką Multiplayer. Mamy dostępne tam dwie opcje - Host - do hostowania serwera oraz Join - opcja tylko jeśli znamy IP hostującego. Oprócz tego w Condorze można ustawić niezależny dedykowany serwer, który może działać do bólu, a komendy dla admina zostały podane w instrukcji do gry. Hostujący może stworzyć cały lot od podstaw w edytorze (jak free flight), lub wybrać jeden z kilku zaproponowanych przez twórców sima lotów. Natomiast jeśli chcemy się przyłączyć do gry, sprawa jest trochę dziwna. Otóż wchodzimy na ogół przez stronę Condora (chyba że mamy IP). Mamy tam zakładkę serwery (server list) i dopiero po kliknięciu na serwer, gdzie jest możliwość dołączenia możemy sobie polatać online (joining enabled). Rozwiązanie dość nietypowe i osobiście nie mogę powiedzieć by mi się podobało (co jak np. jest awaria www i nie da się wejść na stronę Condora?) ale można się przyzwyczaić. Po prostu sim łączy się z www kiedy hostujemy grę (chyba, że odhaczymy reklamę serwera na www Condora). Przypomina to trochę znany iłkowy program Hyperlobby. Poniżej, oczekiwanie na start w grze przez net.

obrazek

No dobra ale jak się lata online? Powiem tak - to już zupełnie inna zabawa w Condora. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Sport i zawody szybowcowe wydawać by się mogły, że są spokojne, ale tutaj, z miejsca zawodnika widać, że wcale tak nie jest, to walka o prędkość, wysokość, to wykorzystanie swojej wiedzy (czym wiesz więcej to szybciej i dalej dolecisz), kombinowanie jak koń pod górkę i cwaniactwo, to danie czasem się wyprzedzić by potem samemu przejąć pałeczkę pierwszeństwa, to walka o punkty i unikanie punktów karnych, to walka o termikę, korzystanie z ukształtowania terenu i ciążący stres lądowania w polu po długim locie. Zawody w Condora to przede wszystkim umiejętne rozłożenie swojego czasu lotu, wysokości i prędkości do warunków pogodowych z uwzględnieniem konkurentów i doskonałości naszego szybowca. Tych czynników jest zbyt dużo by wszystko opisać. Kluczem sukcesu do dobrych wyników online jest wiedza, a nie sprawne ruszanie joystickiem czy też naciskanie fire z dużą częstotliwością. Tak ma być, słowem przypomina to starego poczciwego iłka, tylko, że stopień trudności lotu jest o wiele większy. Poniżej - ptaki rozpierzchły się po niebie, szukanie termik przez graczy.

obrazek

Dobrze trzeba też szacować przeskoki między Punktami Zwrotnymi. W lotach online może brać udział do 32-ch szybowników. Wyobraźcie sobie co się dzieje wtedy pod wirtualnym niebem Condora kiedy pod chmurami, w jednym kominie krąży nawet połowa z nich. W tym celu został nawet stworzony etyczny kodeks pilota szybowcowego online dla Condora, który oczywiście oparty też został na założeniach rodem z F.A.I. W ogóle większość zawodów urządzanych online w Condorze spełnia i są wzorowane na prawdziwych zawodach szybowcowych organizowanych przez tę Federację. Co fajne, w Condora również bawi się nasza, polska ekipa i w zawodach LLC mamy swoją polską reprezentację szybowcową! Więcej info na Forum Condora pod tematem Ekipa PL TUTAJ.

obrazek

Po zawodach. Czas udać się do szybowcowej kantyny, gdzie przywita nas kochana pani Hela z dużymi oczami ;D

Chciałbym jeszcze opowiedzieć o innym, bardzo ciekawym rozwiązaniu w Condorze, które może mieć zastosowanie w lataniu online, o czym też ostatnio mogli się przekonać uczestnicy Mistrzostw szybowcowych Online LLC (35 day/2006) wzorowanych na regułach stosowanych na zawodach pod kuratelą FAI. Otóż, jednym z zadań okazał się lot na szybowcu Fox po trasie 200km, który nie jest wyposażony w żadną elektronikę w kabinie, no może poza zegarem. Tak więc, żadnego PDA, wskazującego naszego położenia GPS, buczącego, elektronicznego wariometru itp. Jest to szybowiec, a właściwie forma szybowca jeśli chodzi o wyposażenie kabiny – z którym zawsze na początku kursów szybowcowych adepci takiego latania się spotykają na gruncie aeroklubowym. W pozostałych szybowcach jakie mamy w Condorze, można powiedzieć, że wyposażenie kabiny to luksus. I tak – organizatorzy przed zawodami przekazali mapki trasy. Uczestnicy zawodów owe mapki mogli wkleić sobie do kabiny Foxa (jak widać na screenie poniżej) lub wydrukować i dalej kierując się jedynie swoją znajomością nawigacji na podstawie obserwacji terenu i kompasu (ocenie odpowiedniego kursu lotu przez szybownika i odległości) mogli rozpocząć swój lot na starcie lotnym do wysokości 1800 metrów n.p.m, a dalej poprzez zaznaczone na mapie punkty zwrotne, aż do mety. 

obrazek

Powyżej w kabinie polskiego szybowca Fox na holu i z mapą przed nosem, którą można sobie przybliżyć np. klawiszem Y. Szczerze powiem, że nie spotkałem się nigdy z czymś takim i z tak zaawansowanym pomysłem na latanie online. Konkurencja ta umożliwiała nie tylko sprawdzenie swoich umiejętność w ocenie kursu, dedukcji odległości ale i we właściwej interpretacji wskazań przyrządów. Był to również umiejętny sprawdzian znajdywania bez jakiejkolwiek elektronicznej pomocy termik i wycentrowania w nich swojego lotu. Po prostu jak realne latanie w polskich szkołach szybowcowych! Tym samym Condor pokazał i kolejne rewelacyjne oblicze, którego normalnie, przy zastosowaniu innych szybowców w Condorze nie widać. Z takiego punktu już mamy niewielki krok do prawdziwego latania na szybowcach!

obrazek

Powyżej polski szybowiec Fox podczas wspomnianej świetnej konkurencji online zorganizowanej przez LLC. Już po starcie też było widać jak ok 20% pilotów gubi się, nie odnajduje trasy czy startu lotnego i nie może znaleźć odpowiedniego kursu tylko na podstawie kompasu i statycznej mapy (wzór TUTAJ). Kolejni wracali na lotnisko z powodu nie znalezienia termik i braku umiejętności ich centrowania. Egzamin doskonały! Przydałyby się jeszcze Muchy, Bociany, Jantary czy Foki do takich lotów, no i oczywiście mapa Polski :)

Condor, a realizm

Zadanie porównania wirtualnego latania z realiami jest o tyle trudne ponieważ wpływa na to bagaż subiektywnych odczuć. Zaznaczam, iż nigdy nie latałem tak wysokiej klasy szybowcami jakie w większości mamy w Condorze (jedynie od Bociana do Cobry + czeskimi szybowcami Blanik, Gradient). W simie możemy znaleźć miły dla nas też akcent – polski szybowiec akrobacyjny FOX (tu Schmeisser mógłby dodać swoje trzy grosze).
A więc na lotnisko. Nie musimy się śpieszyć – szybowców starczy dla wszystkich i to jest pierwsza różnica pomiędzy realem a simem ;-).
Przed rozpoczęciem lotu wybieramy szybowiec odpowiednio w danej klasie. Możemy zapoznać się z jego parametrami i zalać go wodą, o czym już było wspominane w recenzji. Od razu na wykresie biegunowej prędkości widać jak zmienia się charakterystyka prędkości optymalnej i opadania szybowca. Warto te parametry zapamiętać.

obrazekLot rozpoczyna się od ustawienia szybowca na pasie startowym, a my znajdujemy się już w zamkniętej kabinie. Projekcja z kabiny bardzo poprawna, wręcz rzeczywista. W kabinie widzimy „swoje” nogi i ręce na sterach. Ja osobiście wolę taki widok niż pustkę i same poruszające się stery. Dodatkowo, wykonując czynności w locie jak np. otwarcie hamulców aerodynamicznych, zamknięcie koła, itp. jest animowany odpowiedni ruch ręki pilota. Na limuzynie, która jest baaardzo czysta, delikatnie odbijają się zegary. Limuzyna mogłaby być nieco porysowana (jak w osłona kabiny w Lock On), ale to drobiazg. Od zewnątrz przyklejony icek pomagający ocenić kierunek wiatru. Krótkie czynności przed startowe – zerowanie wysokościomierza, ocena kierunku wiatru, hamulce zamknięte, trymer na nos i zgłaszamy gotowość do startu. 

Start

Podkołowuje holówka, ktoś unosi skrzydło i startujemy. Faza startu oddana ogólnie prawidłowo, choć raz było nielogicznie, tzn przy wietrze z lewej strony znosiło w lewo (?). Najpierw szybowiec jest nieco ciężki na nos, a wraz ze wzrostem prędkości odzyskujemy kontrolę nad sterami (właściwości lotne każdego z szybowców są nieco inne). Krótkie kontry kierunku nogą, i odrywamy się pierwsi od pasa, lecąc nad nim nisko, aby nie zadrzeć ogona „pocącej” się holówki i nie „usłyszeć paru mocnych słów od holownika”. 
Wyraźnie czuje się większą bezwładność szybowca zatankowanego wodą. Gdy startowałem wielkim Nimbusem z wodą to również holówka miała problem ze startem i oderwała się dopiero z kartofliska za lotniskiem. Tak wiec sprawy masowe mają znaczenie.

Hol

Sam hol oddany poprawnie, trzeba często krzyżować stery aby utrzymać się na ogonie, szczególnie gdy ustawi się dużą turbulencję. Oddano strumień zaśmigłowy holówki. Chyba w żadnym innym simie nie można wpaść w strugi innego samolotu ! W zakrętach przechylenie nie powinno przekraczać przechyleń holówki bo będzie ześlizg (lub przeciwnie - wyślizg). Lot na holu odbywamy z wysuniętym kółkiem tak by wytworzyć większy opór psujący wysoką doskonałość. Schowanie koła w tej fazie lotu znacznie utrudnia hol (czyli znów jak w realu). Mankamentem nie oddającym rzeczywistości jest ciągle obwisła (mniej lub bardziej) lina (czasem jej widok pojawia się w kabinie). Nie zauważyłem również aby holówkę podrzucało w górę przy wleceniu w komin. 
Holówka macha skrzydłami i wyczepiamy się. Nasz pilot w kabinie pociąga nawet kilkukrotnie za uchwyt zaczepu – zgodnie z procedurą. Nie zauważyłem natomiast by piloci AI holówek starali się zostawiać nas w kominie.

obrazek
 

Lot (szybowcem ;-)

Sam lot, krążenie, działanie hamulców aerodynamicznych zgodny z rzeczywistością. Spróbowałem pokręcić akrobację. No cóż nie udało mi się wprowadzić szybowców w korkociąg ani statycznie, ani dynamicznie. Pomimo iż przed przeciągnięciem szybowce ładnie się trzęsą, to jedynie przepadały na skrzydło i nurkowały. Być może taka jest charakterystyka tych szybowców, ale nie sądzę żeby wszystkich. Jedynie FOX prawidłowo zwalał się w korek, lecz kręcił go tylko z zaciągniętym drągiem. Po wypchnięciu steru do neutrum sam kończył kręcenie korka. To nie tak, gdyż wyprowadzenie z korka powinno odbywać się tylko przeciwną nogą, przy sterach w neutrum szczególnie dla szybowca akrobatycznego, który nie powinien nic robić sam. Pozostałe figury akrobacji – pętla, ranwers (™), spirala czy wywrót szybki oddane właściwie. W głębokiej spirali sprawdza się odwrotne działanie sterów. Wywrót szybki trochę początkowo przekręcałem ale po wyczuciu było ok. Skrzydła w szybowcu drżą i uginają się w zależności od fazy lotu i tak też jest w Condorze. Po przekroczeniu dopuszczalnych parametrów lotów można szybowiec połamać, odczuwamy też charakterystyczne dygotanie drążka i nietypowe zachowanie się konstrukcji (wibrowanie) - czyli efekt flutter'a też oddano właściwie. Trzeba też dodać, że działanie trymera w Condorze zostało bardzo ładnie oddane i można podpiąć go pod dowolny kontroler np. przepustnicę. Trymer bardzo się przydaje np. podczas złapania termiki, czy w locie na długim dystansie.

Termika

W zasadzie nic dodać, nic ująć. Szybowiec szumi, wydając inne odgłosy przy wyślizgu bądź ześlizgu. Ładnie centruje się kominy, w których często podnosi nam jedno ze skrzydeł informując jak przecinamy komin. Nie zauważyłem natomiast chwilowego wzrostu wskazań prędkościomierza przy wlocie w komin. W rzeczywistości wskazania tego przyrządu są szybsze niż wariometru. Centrowanie kominów oraz ich przesuwanie się z wiatrem oddane poprawnie. Dźwięk wariometru akustycznego idealny. Wyraźnie czuć różnicę tak we wznoszeniu jak i sterowaniu gdy szybowiec obciążony jest balastem wodnym. Dobrze oddany jest efekt zwiększonych duszeń przed wleceniem w komin.
Chmury wybudowują się jak i rozpadają, aczkolwiek ich wygląd wg mnie nie jest najlepszy z daleka – taka wata bez patyka. Za to z bliska, gdy wykręcimy podstawę, wygląd ich jest niemal realistyczny. Najlepsze chmury z bliska jakie widziałem dotychczas w simach. Natomiast brania szybowca na cztery litery niestety oddać się na razie nie da – to oczywiste. Aha, w simie ze wzrostem pułapu niestety nie odczuwamy narastającego chłodu ;-), no zatem grubych kalesonów mama nie musi nam wciskać na urodziny ;D.

obrazek

Lądowanie

Przy podejściu do lądowania czuć zwiększone opory po wypuszczeniu podwozia. Doskonale oddane zachowanie szybowca po wypuszczeniu hamulców aerodynamicznych. Szybowcem trzęsie, zwiększa się szum no i opada się szybciej. Oddano tu również dobrze zachowanie się szybowców o dużej doskonałości, a mianowicie aby opadanie było skuteczne trzeba podchodzić dość płasko. W przeciwnym wypadku w nurkowaniu prędkość będzie za duża. Szybko zniwelować wysokość można również ześlizgiem nakierunkowym, również świetnie odwzorowanym. Wyrównanie na przymkniętych hamulcach i łubudu w glebę – huk, hałas trzęsiawka i stopniowa utrata sił na sterach, a na końcu lekki cyrkiel. No i koniec lotu.
 

obrazek

Ocena realizmu

Mówiąc krótko – super. Powiem tak: symulatorami lotniczymi do tej pory to „latałem” sobie – ot symulując po prostu lot i mając pełną tego świadomość. W Condorze (może z racji doświadczeń) jest inaczej – to prawie lot realny. Kto latał – ten wie. Uważam, że symulator ten może być świetnym narzędziem dla adeptów lotnictwa jak i doskonalących umiejętności. Jeden z moich instruktorów (a było to dawno gdy o komputerach typu PC nikomu się nie śniło) mawiał tak: „trzeba latać w wyobraźni – dwie godziny lotu w wyobraźni to godzina lotu w rzeczywistości”. Teraz można latać wirtualnie, a Condor jest wręcz do tego stworzony. 

Czy warto?

Ekipa ze Słowenii wydając Condora pokazała, że warto nie tylko zainwestować pieniądze w niszową grupę jaką są niewątpliwie miłośnicy sportów szybowcowych (wirtualnych) na świecie ale, że można wydać symulator, który może być naprawdę symulatorem, a nie gadżetem wgranym na naszym domowym PC. Słoweńcy oddali w nasze ręce, fakt, że produkt drogi, nawet w wersji Download (za który musimy zapłacić kartą kredytową), symulator po który nie tylko warto sięgnąć "bo grafika jest ładna" ale po to by nauczyć się czegoś więcej, by sprawdzić swoją wiedzę o lataniu, podstawowych przyrządach pilotażowych i ew. później w części odnieść ją do realnego latania. Może mi ktoś zarzucić, że no tak, wysoki realizm wcale tutaj nie dziwi, przecież stworzenie symulatora symulującego wszystkie systemy w samolocie, a symulatora szybowcowego to dwa różne torty do zjedzenia i o różnym skąplikowaniu w programowaniu. Jest to prawda i wcale temu nie zaprzeczam. Na pewno stworzenie sima szybowców jest prostsze i wymaga mniej zależności i nakładów niż sim samolotu, nawet tego prostego, tłokowego. Dla mnie osobiście Słoweńcy pokazali, że jednak stworzenie dobrego symulatora jest możliwe. Konkurencja jest, łącznie z Condorem obecnie na rynku są dostępne trzy typy symulatorów szybowcowych. Nie latałem w pozostałe dwa więc ciężko mi się tutaj odnieść, ale Condorem się zainteresowałem też z tej przyczyny, że słyszałem o nim najwięcej pochlebnych rzeczy i wyglądał też najciekawiej ze wszystkich. Zabierając się za Condora usiadłem do komputera z mizerna wiedzą na temat szybownictwa. Ot, kolejny tytuł do recenzji i zabawy i ... od razu wylądowałem w trawie. Tak też powinno być. Jeśli zabieram się za symulator, czy model samolotu i nie mogę wystartować za pierwszym razem, to znaczy, że albo komp mi siadł, albo sim jest warty uwagi. Prawdziwe latanie to nie wciśnięcie E, podkołowanie do pasa, danie po manetce momentu obrotowego i wystartowanie. To trochę więcej procedur, znajomość check listy i odpowiednie postępowanie. 

obrazek

Zabierając się za Condora usiadłem z workiem pustym o nazwie "doświadczenie". Szybko też wyszło, że dopóki nie napełnię samemu sobie tego worka będę nikim w Condorze, a latać mogę sobie najwyżej krajobrazowo i to w ślizgu. Ambicja wzięła górę, w ruch poszła szkoła pilota, literatura, strony www aeroklubów. I mogę powiedzieć jedno - tak ma właśnie być, tak ma wyglądać symulator!  Symulator zasługuje w ocenie szkolnej na równą piątkę, nie jest może celujący, ponad przeciętność, ale Condor Team oddał w nasze ręce produkt o którym śmiało można powiedzieć, że jest bardzo dobry! Miarą symulatora jest posadzenie przy nim osoby nie związanej z lotnictwem. Jeśli wystartuje, poleci i wykona podstawowe manewry, to sim jest do niczego. Między innym i tak też testowałem Condora. Kolega nie "dał rady". Jakiś komentarz? Ja już sobie daruję bo mój test number one Condor już wtedy zdał. Życzyłbym sobie więcej takich symulatorów jakim jest Condor - The Competition Soaring Simulator.

obrazek

Dzięki fali udało mi się na Nimbusie 4 w locie free flight online wlecieć na wysokość 5050 metrów n.p.m. ale kto wie, może i kiedyś wybiorę się jeszcze wyżej? 

Errata (15III2006):

Warto wspomnieć też o innym zastosowaniu Condora – otóż Condor może również służyć spokojnie nie tylko do szkolenia szybowników, ale organizatorów jakichkolwiek zawodów szybowcowych czy instruktorów w zakresie obsługi nowego oprogramowania lotniczego jak i analizy lotu. Jak? Zastanawiały mnie pliki w formacie IGC, które Condor może wygenerować (wyeksportować na podstawie nagranego tracka z lotu). Otóż okazało się, że jest to format pliku stosowany... w prawdziwym lataniu i używany jest w urządzeniach nawigacyjnych (mowa o zapisie GPS, chociaż bardziej należy użyć tutaj stwierdzenia Global Navigation Satellite System (GNSS). Urządzenie na którym działa system GNSS oprócz oczywiście pełnej nawigacji jest w stanie zarejestrować przebieg całego lotu z bardzo wieloma parametrami. System GNSS oferuje znacznie więcej danych niż system standardowy GPS. GNSS ma zatem szersze zastosowanie w lotnictwie. Również podczas zawodów startujący dostarczają po wylądowaniu zaplombowane urządzenia do komisji (czyli jak kiedyś barografy i zdjęcia), która następnie sczytuje pliki IGC z urządzeń pilotów i na ich podstawie wybiera zwycięzcę jak i przydziela odpowiednio punkty. 

obrazek

Pliki IGC można sczytywać z wielu urządzeń rejestrujących, a następnie można połączyć je w jednym programie do analiz lotów i tym samym na jednym wykresie będzie widać lot wszystkich pilotów biorących udział w konkurencji. Condor również to symuluje. Oznacza to, że po locie możemy stworzyć sobie taki plik IGC, a następnie otworzyć go w prawdziwym programie do analiz lotów np. SeeYou (link TUTAJ), jaki używają piloci czy komisje zawodów szybowcowych (jest kilkanaście odmian programów do analiz lotu, a to przykład jednego z nich - program ten dostępny jest jednak w wersji polskiej). Oprócz tego jak już wspomniano do programu można wrzucić i IGC innych pilotów i tym samym podejrzeć swój lot pod kątem konkurentów. Zawody LLC (Międzynarodowe Mistrzostwa w Condora Online) umożliwiają takie działanie. Po zakończeniu danej konkurencji piloci jak w realnym świecie mogą przesłać swoje IGC do organizatorów, którzy pliki opublikują na www. No i dalej już wiemy co z tym robić. Program SeeYou ma zbyt wiele opcji by go teraz omawiać, natomiast faktycznie dane które przedstawia na podst. plików IGC są bardzo dokładne. Zobrazować je można na wielu rodzajach wykresów w tym również w postaci 3D uwzględniając siatkę terenu nad którym lecieliśmy. Dzięki temu można prześledzić też lot lepszych od nas i wyciągnąć odpowiednie wnioski na temat naszych błędów podczas konkurencji. Praktyka czyni mistrza. Condor jak widać wciąż zaskakuje...

obrazek  obrazek

Powyżej przykład analizy lotu z Condora dzięki plikom IGC dwóch zawodników (program SeeYou) lecących obok siebie, a pod nimi przykład analizy lotu we wschodnich Alpach jednego z zawodników, który właśnie kręci w kominie termicznym na podstawie lotu również w Condorze.

obrazek

Pozdrawiam

obrazek

Click! Polityka oceny w serwisie YoYosims

 

Symulator został oceniony przez serwis FlightSim za najlepszy produkt roku 2005 w kategorii symulatorów

YoYo 1.03.2006

Podziękowania dla współtwórców recenzji: 

dla Marcina „maymar” May z Leszna (wstęp do recenzji, część tekstu dot. latania online oraz wyrywki w opisie)

oraz dla

Ranwersa - szybownika (model lotu oraz porównanie Condora do realiów szybowcowych)

 Serdeczne podziękowania za umożliwienie testowania Condora dla Uros'a - wydawcy Condora

obrazek

www.condorsoaring.com


Wydanie w wersji CD na terenie PL można nabyć w sklepie Pilots.Pl:

obrazek


Komputer testowy:

  • procesor- AMD Athlon 64 3500+ (Socket939)

  • płyta główna- MSI K8N Neo4-FI (nForce4Ultra) 

  • pamięć- 1024 MB (Dual Ch. DDR400 Geil, CL 2.5)

  • grafika- GeForce GF7800GTX 256Mb, PCI-E x16

  • dźwięk- Creative Sound Blaster X-Fi Extreme Music + głośniki Logitech 5.1 model X-530 

  • dysk- Samsung SP0812N (80Gb+30Gb, 7200 RPM, Ultra ATA133)

  • system- Windows XP Professional

  • TrackIR 4 Pro + Vector Pro

  • joystick: Logitech Force 3D 

  • przepustnice: Saitek X45+Throtlle Quadrant CH Products

 

Tags: 
Soft: 
wt., 03/01/2006 - 00:00 -- YoYo

aerosoft.jpg capitan_sim.jpg  pilots.jpg

   

Partnerzy serwisu