Subscribe to RSS - Monster Tech
Witaj Pilocie! FSX, FS2004, Flight, Rise of Flight, Lock On, DCS, Condor, Take on Helicopters, IL-2...


Digital Combat Simulator

Flight Simulator oraz P3D

Seria IL-2

Take on Helicopters

Condor Soaring Simulator

Rise of Flight

Falcon Allied Force

Testy Sprzętu

Startujemy !

Historia

Reportaże

FSX: B-52 Driver (Captain Sim)

Uwaga: jest to dalsza część recenzji dodatku B-52 do FSX (Captain Sim). Pierwsza część została opublikowana w sierpniu 2010 i znajduje się pod linkiem TUTAJ.

 

Part II - Bliskie spotkanie trzeciego stopnia z kierowcą bombowca.

Jakiś czas temu opisywaliśmy dodatek od firmy Captain Sim modelu bombowca B-52H Stratofortress (link do recenzji części pierwszej powyżej). Był to wówczas jedynie exterior, czyli model zewnętrzny słynnej maszyny, która już ponad 50 lat znajduje się w służbie USAF. Captain Sim, w tym przypadku wydał najpierw model zewnętrzny samolotu,  do którego został podłączony kokpit defaultowego 747 Jumbo (jako wirtualna kabina). Narobiło to jedynie smaczku i pokazało także ścieżkę, po której ukraińska firma będzie chciała iść. Czyli najpierw model zewnętrzny, po jakimś czasie dokupuj drogi kliencie kabinę i resztę.

Model 3D od Captain Sim. Czyż B-52 BUFF to nie jednak dama z klasą?

Tak zwane paczki, przez jednych lubiane, przez innych znienawidzone. Na szczęście CS funduje osobom, które kupią nawet sam model zewnętrzny później rabat na kolejny dodatek, który jest dokładnie ceną wcześniejszego wydania paczki numer 1. Można zatem tutaj powiedzieć „uff”. Czas jednak między takimi paczkami może być różny. Np. ostatnim wydaniem modelu zewnętrznego był klasyczny B737-100 i 200. Dostaliśmy całkiem przyjemny model z ciekawym wykonaniem i obietnicą analogowego kokpitu. Był to wrzesień 2011. Do tej pory (już marzec 2012) wciąż brak VC dla niego (niestety, bo klasyczny Boeing zapowiadał się jako ciekawa odskocznia, a obecnie na ukończeniu jest już ten sam 737-100 oraz 200 od Black Box Simulation, którego wyda Just Flight). Przerwa ponad półroczna, nie wróży w tym przypadku dobrze, chociaż CS potwierdza, że wciąż nad modelem pracuje. Może szykuja także jakąś niespodziankę? 

  

B-52 Driver. Do nowego pakietu pasują także dawne, darmowe malowania wykonane przez 'userów'. W zestawie od CS mamy jedno malowanie. Tutaj jedno z dodatkowych w barwach NASA.

W przypadku jednak modelu B-52 nie było tak źle, a obecnie mamy już cały pakiet w linii „Fun”, czyli linii "prawie" czystej rozrywki. Oznacza, to, że za jednym zamachem, pomimo, że wcześniej pakiet był podzielony, to teraz kupujemy w całości model B-52 jako model zewnętrzny, a także kabinę wraz z systemami. Taki pakiet w sklepie CS nosi nową nazwę B-52 Driver i może być bardzo ciekawym kąskiem dla kogoś, kto lubi wielkie samoloty, legendy lotnictwa, samoloty bombowe, USAF oraz myśl wojskową, tę największą :).

O samej „Stratofortecy”, czyli B-52 pisaliśmy już w poprzednim tekście. Tam także omówiono to co zawiera model zewnętrzny i może warto przypomnieć, że był on zrobiony bardzo dobrze. Tutaj właściwie jest to druga część recenzji, omawiająca pozostałe elementy pakietu. Wówczas także zabrakło końcowej oceny dla modelu B-52H o co się pokusimy teraz. Właśnie dlatego, że był to jedynie półprodukt.

Sam B-52 ma bardzo specyficzne ustawienie kół głównych, nie dość, że w parach to w rzędach mocno oddalonych od siebie. Dlatego też piloci w kabinie mają specjalne koło sterownicze do dodatkowego ustawienia kierunku toczenia się kół podwozia.

Co zatem daje B-52 Driver? Parę zmian dotyczących modelu zewnętrznego (np. spadochron), oczywiście upragniony wirtualny kokpit, czyli miejsce załogi wraz z systemem jego programowania, nową dynamikę modelu lotu (nie tę od B747), dźwięki oraz łącznie trzy część instrukcji.

Zimowa atmosfera i bombowiec ponad chmurami. Tu doskonale widać jego powierzchnię nośną o doskonałości 21.

Instrukcje zostały podzielone na części: model zewnętrzny, kabinę oraz procedury. Łącznie jest to aż 117 stron w formacie PDF. Instrukcje są wykonane poprawnie, mamy wiele screenów, które ułatwią nam odnalezienie się w modelu (zwłaszcza VC - wirtualnej kabinie). O ile pierwsza część instrukcji stanowi właściwie to co już było (z małymi zmianami w treści o uaktualnienia, które pojawiły się w B-52 Driver), to część druga oraz trzecia jest zupełnie nowa. W część drugiej (51 stron) został omówiony cały kokpit. Najpierw poszczególne sekcje, dalej poszczególne panele, aż wreszcie poszczególne już wskaźniki, przełączniki, itd. Przy większości elementów załączono screeny, dzięki którym łatwiej się zorientujemy o jaki wskaźnik w kabinie chodzi, a jest tego tutaj trochę. Zasiadając w kokpicie B-52 można nieco zdziczeć patrząc na ilość informacji przed nami, jaką będziemy musieli przetrawić. Tę część instrukcji CS przygotował dość obszernie. Może nie zawsze zagłębia się w działanie poszczególnych wskaźników i niestety nie tłumaczy co z czym się „je”, ale na potrzeby linii „Fun”, wystarcza to w zupełności.

  

Naukowy gigant, a także rzut okiem na lewo z VC. Detale oszklenia, jest nawet seria elementu.

Ostatnią częścią są procedury dla giganta, jakim jest B-52. Procedury są w dużej mierze wzorowane na prawdziwych kartach pokładowych bombowca. Można tutaj podzielić ew. elementy na te, które przynoszą jakiś efekt w symulatorze, oraz na takie, które nie będą miały odzwierciedlenia. Także niektóre diagramy pochodzą z oryginalnych instrukcji. Ta część liczy sobie 50 stron w formacie PDF. W większości jest to suchy tekst. Z pomocą jednak może jak zawsze przyjść YouTube. Znajdziemy tam bowiem parę filmów z przeprowadzaniem procedur uruchamiana silników i systemów w modelu od Captain Sim.

Dla B-52 Driver dobrym teatrem działań w FSX może być Europa, USA, Wietnam, Japonia, a także Kuwejt i Irak.

Dlaczego linia „Fun”? Captain Sim podjął się zadania wykonania B-52 Stratofortress bardziej chyba w związku z ilością postów i próśb od użytkowników forum i idei wykonania kompletnego bombowca oraz pewnie tego, że od dawien dawna model był w zapowiedziach. Jeszcze zdaje się miał być do FS9. Nie będziemy jednak mieli tutaj do czynienia z bardzo hardcorowym dodatkiem, w którym wszystko ma przynieść jakiś skutek w stosunku do wirtualnego modelu. Owszem, działa wszystko jak należy, nie mamy jakiś super ułatwień, ale brak, np. modelu zniszczeń i awarii jeśli chodzi o niektóre elementy. Silników nie zatrzemy, brak ciśnienia w hydraulice nie spowoduje, że nie wyjdzie nam powozie itp. Po prostu założenie jest takie, że model owszem nie będzie jakiś super skomplikowany, ale też i da pewien przedsmak latania na słynnym B-52. Bardziej można by przyrównać go do takich defaultowych odrzutowców w FSX, gdzie mamy w miarę ok. modele, ale też za wiele nie oczekuj. Czy to zły pomysł? Tego nie wiem, model jest z linii „fun” i tyle, ma być dla mas ;).  Bardziej można sobie zadać pytanie, czy takie podejście odpowiada danemu użytkownikowi. Jeśli tak, to już wiesz, czy model może się podobać. Jeśli jesteś użytkownikiem np. takiego PMDG i 737NGX, albo dodatków z Accu od A2A, czy Katany x4 od Aerosoftu i poniżej tej półki nie schodzisz, to raczej B-52 od CS nie jest dla Ciebie. Bardziej to poziom dobrego defaultowego modelu i tyle.

No to przypatrzmy się temu co daje Driver najważniejszego.

Najważniejszą cechą B-52 Driver to oczywiście wnętrze kabiny B-52. Wcześniej pojawiło się na screenach, dziś można zasiąść za sterami jedynego takiego dodatku w swoim rodzaju. Nie ma bowiem nic, do czego możemy się odnieść jeśli chodzi o VC od tego bombowca na rynku FSX, jako darmowy addon, czy płatny. B-52 niestety jak do tej pory był pomijany szerokim łukiem (ew. AlphaSim). W sumie dziwne, bo sam samolot nie dość, że zaliczyć można faktycznie do legend lotnictwa, to po drugie może znaleźć i nabywców wśród osób lubiących maszyny wojskowe, ale i wielkie samoloty pasażerskie.

Ilość wskaźników i złożoność kabiny na pierwszy rzut oka przeraża. Nie taki jednak diabeł straszny....

Odpalmy FS'a, wybierzmy model CS B-52 Driver. Kabina wygląda przepięknie. CS dołożył wielu starań, by wszystko tutaj zrobić tak jak w prawdziwym B-52. Na pewno w pierwszej chwili przytłaczać może ilość analogowych wskaźników. Do tego mamy masę przeróżnych przełączników. Konsole boczne, centralną, overhead. Do tego konsole nie są symetryczne, to znaczy, że drugi pilot może mieć dostęp do zupełnie czegoś innego. Do tego CS wymodelował także stanowiska z tyłu kabiny, nawigatora i operatora uzbrojenia. Świetnie wymodelowany został efekt oszklenia kabiny. Wrażenie jest bardzo dobre, widzimy ładne odbicia, lekkie przybrudzenia w częściach narożnych, do tego są nawet numery seryjne szyb. W tej kwestii CS, zresztą nie pierwszy raz, pokazał na co go stać. Tekstury są wykonane na równie wysokim poziomie. B-52H w realu to przeważnie inne wersje B-52, znacznie starsze, które zostały doprowadzone do nowego standardu. Oznacza, to, że jednak główne element pozostawały w kabinie bombowca i tak jest i tutaj.

Weathering niczym w nieźle wykonanym modelu redukcyjnym na zawody.

Cała kabina posiada bowiem tekstury wysokiej rozdzielczości, które zostały mocno poniszczone. Mamy pełno odprysków farby, wiele zacieków, przybrudzeń. Efekty użytkowania widać na każdym kroku. Wszystko to także jak wspomniałem utrzymane jest w wysokiej podziałce, co zatem idzie, nawet przy sporych zbliżeniach tekstury są wciąż ostre. Wymodelowanie elementów okrągłych także jest właściwe. Wszelkie wajchy, zegary itd. są zrobione jako obiekty 3D bądź pół 3D (nie wszystkie elementy). Większość kabiny jest także klikalna. Jeśli chodzi o pilota i co-pilota oceniam to na jakieś 90% wszystkiego co jest w wirtualnej kabinie B-52. Druga cześć kabiny, czyli tył, tutaj właściwie można jedynie sobie popatrzeć na to jak to może wyglądać w realnym B-52.

  

  

Szybki oblot po kabinie. Ujęcie na cały kokpit dwóch pilotów. Tylna sekcja członków załogi, dość klaustrofobiczna. Overhead oraz panel do uruchamiania silników (są sparowane, FSX pozwala na obsługę maks 4, a przecież ten samolot ma ich aż 8).

Trzeba przyznać, że pod względem jakości to VC stanowi świetne uzupełnienie modelu zewnętrznego B-52 (i szkoda, że od razu tak nie pojawiło się to na rynku, jako cały zestaw). CS pod względem wrażenia optycznego nie ma sobie równych (poza wyjątkami) i wrażenia z lotu w takim VC są naprawdę świetne, a wrażenia rzeczywiste jak na wirtualną maszynkę bardzo przyzwoite.

Po lewej. Przygotowywanie się do rozbiegu.

Oczywiście coś za coś. Nie ma róży bez kolców (jak to w życiu). Kabina jest wymagająca jeśli chodzi o nasz komputer. Tutaj potrzebny jest dobry procek ale i grafika. Raz, że tekstury obciążają nam grafikę (są naprawę duże i za tę jakość x4 trzeba płacić osprzętem), to po drugie przy włączonych wszystkich systemach jeszcze dodatkowo leci to nam na pysk. O ile jeszcze w locie na pułapie jest to znośne (bo generuje nam się na zewnątrz jedynie pogoda), to już na ziemi i podczas rozbiegu może być gorzej (także zależy od oczywiście rodzaju i złożoności scenerii pod FS). Najlepiej zatem śmigać na B-52 z lotnisk defaultowych, wraz z jakimś Meshem świata i tyle i ew. teksturami i UTX'em.  Osobiście B-52 Driver traktowałem trochę jako takiego „trupa w szafie”, którego posiadałem praktycznie od dnia premiery, ale nie chciałem za bardzo wyciągać. Testowany na poprzedniej mojej karcie graficznej nie dawał mi satysfakcji z płynności (VC). Dopiero wymiana grafiki rok później pozwoliła jako tako cieszyć się płynnością w wirtualnej kabinie w każdej fazie lotu na B-52 Driver. Mam jednak dość spore wymagania jeśli chodzi o ilość FPS i uważam, że stosowanie Tracka IR wraz z liczbą 30 klatek na sek to dalej jest czkawka na odbiorze grafiki i nie jest ona płynna (a przynajmniej dla mnie). Dopiero poziom powyżej 37 daje już lepsze rezultaty, a najlepiej by było to między 40-50 i tak też mam zablokowany FSX. Poziom 50 klatek na programie zewnętrznym (w opcjach FS jest unlimited). Przy poprzedniej grafice był to właśnie poziom około 25-32 na ziemi, więc „trup w szafie” sobie gnił dalej i po blisko roku wyciągnąłem go na nowo instalując dodatek Driver do FS’a. Wreszcie jest to co chciałem (prawie). Zaznaczam, jednak, że addon może różnie chodzić i jest wymagający pod względem naszego PC. Obecnie przy tej blokadzie (50) kształtuje się tak – widok z pozycji pilota – 50-45 fps na pułapie, systemy włączone, 37-45 fps na pułapie, systemy włączone + monitor EVS, 42-50 fps na ziemi wszystko wyłączone, ta sama sceneria, wszystko włączone bez monitora EVS, rozbieg 37-50 fps. Jak widać nie jest zatem źle i właściwie mogę powiedzieć, że VC pod względem płynności działa całkiem ok. z pewnymi spadkami. Jedynie włączenie monitora EVS powoduje spadek klatek na dzień dobry o około 10 (ale co ciekawe w dzień, w nocy działa mi bez tego spadku, niezła zagadka).

Powyżej włączony monitor EVS w kabinie załogi.

Jeśli chodzi o funkcjonalność kabiny jest ona dość spora. Umożliwia latanie w stylu IFR, chociaż nie ukrywam, że interpretacji przyrządów trzeba się nauczyć, ponieważ niektóre wskaźniki wyglądają nieco inaczej. Także w przypadku lecenia wg. wskazań ILS nie pojawia się pozioma, horyzontalna linia, a jedynie mało widoczny „dzióbek” na brzegu wskaźnika. Skoro mowa o lataniu na przyrządach, to mamy tutaj także coś co nazywa się lokalizer i bardziej jest to urządzenie w stylu nawigacji rodem z II Wojny Światowej. Co do samego uruchamiania silników nie jest ono jakieś strasznie skomplikowane. Może na pierwszy rzut oka wygląda tu dość przytłaczająco, jednak po przeczytaniu instrukcji, a także obejrzeniu filmików na YT powinniśmy dać radę uruchamiać B-52H w stylu Cold & dark z pamięci. Pułapem przelotowym dla B-52 jest 35.000 stóp i na takim też najlepiej latać między lotniskami. Jednym z trudniejszych aspektów w bombowcu jest zarządzanie zbiornikami. Jest ich tutaj kilkanaście. Można oczywiście powierzyć to automatowi (czytaj FSX), lub samemu bawić się w przestawiane pokrętła. Warto także zapoznać się z działaniem monitora EVS. W Realu jednak ten wyświetlacz pełni wiele więcej funkcji, łącznie z zobrazowaniem terenu poprzez urządzenia optoelektroniczne w gondolach pod dziobem kadłuba, zoomowaniem celów itp. Tutaj Captain Sim jedynie oddaje nam dwa zakresy pracy (Map mode / Peak mode) i kilka dystansów na zobrazowanie radarowe powierzchni ziemi (zasięg 10-300). W rzeczywistości funkcja ta w B-52 jest używana wtedy, kiedy B-52 lata na niskich wysokościach (np. wraz z współpracą z wysokościomierzem radarowym), kiedy to np. nalot ma się odbyć na niskiej wysokości, a załoga ma szybko uciec tuż nad ziemią.

Powyżej przedruk działania EVS oraz radaru z instrukcji Captain Sim (a co za tym pewnie idzie z realnej instrukcji do obsługi urządzenia w B-52)

Na pułapie funkcja ta staje się już bezużyteczna, a do tego to co nam radar pokaże ulega zniekształceniom oraz zamgleniu. Faktycznie, EVS w modelu pokazuje teren przed dziobem maszyny, działa także zasięg. Wszystko to przez zielony filtr. Wygląda to całkiem nieźle, do tego, możemy obraz rozjaśnić lub ściemnić. Całość jednak nazwałbym jedynie ciekawostką i takim bajerkiem. Nie ma tutaj za wiele przydatności tego urządzenia, wiec lepiej właściwie mieć je wyłączone cały czas (zaoszczędzimy FPS), ewentualnie może sprawdzać się faktycznie przy nocnych lotach na niskich pułapach, chociaż i tak nie obejdzie się bez śledzenia tego co na przyrządach pokazujących parametry lotu. Warto także wspomnieć o autopilocie. B-52H oczywiście jest wyposażony w autopilot. Bardziej może na poziomie stabilizatora, chociaż ma także i funkcję APR, NAV, ALT. Ułatwi nam to utrzymywanie kierunku podczas dłuższych lotów. NAV działa na VOR'y, niestety odbiornika NDB/ADF tutaj nie ma (ew. mogłoby to zostać zaimplementowane na funkcję TACAN, ale mi pokrętło z trybem nie chciało się zatrzymać na tej opcji, więc możliwe, że to albo wina modelu, albo coś się "gryzie"  u mnie z zewnętrznym panelem do obsługi autopilota od Saiteka). Funkcję automatycznego podejścia testowałem i właściwie naprowadziło B-52H po wcześniejszym ustawieniu na w miarę zbliżony kurs, w końcowej fazie należało przejść na sterowanie i lądowanie manualne. Z ciekawszych także urządzeń (nietypowych) w kabinie jest pokrętło Crosswind Crab wraz ze wskaźnikiem Crosswind Crab Indicator. W skrócie chodzi o to, że B-52 jest tak duży, że oddzielnie (i niezależnie od osi kadłuba) można ustawić sobie kierunek toczenia kół głównych. Możemy mieć bowiem wrażenie, że staczamy się z pasa, a tak naprawdę wciąż jesteśmy w jego osi. Jest to funkcja dodatkowa, stosowana przy bocznych wiatrach. Poziom wychylenia prawo / lewo może wynosić aż do 20 stopni względem osi kadłuba.

  

  

Latanie nocą na modelu B-52 od CS może dostarczyć niezłych wrażeń. Na pierwszych screenach mamy przykład dwóch rodzajów oświetlenia nocnego VC - białe światło, oraz lekko czerwonawe (2 tryby pracy). Do tego można regulować natężenie podświetlenia wskaźników. Dalej dwa testy dla Twojego monitora ;).        

Oprócz drobnych zmian w modelu zewnętrznym, dodaniu kabiny wraz z jej funkcjonalnością, Captain Sim do zestawu dorzuca nam nowy plik air, czyli inaczej mówiąc nową dynamikę lotu wykonaną pod już Boeing'a B-52H. Poprzednio, model w tym wypadku korzystał z modelu lotu B747, tego, który jest już od początku w FSX. Zmiany tutaj są bardzo wyraźne i odczuwalne. B-52 lata zupełnie inaczej.  Przede wszystkim, czuć, że to kawał niezłej "krowy". Manewry wykonuje się bardzo ociężale. W praktyce wygląda to tak, wykonujemy wolantem szybki skręt w lewo, B-52 myśli. Trzymamy dalej, zaczyna skręcać jak we śnie. Kopiemy orczyk, dobra coś się dzieje z chmurami, odjeżdżają na bok, ale już musimy kontrować, by przechył nie wpędził nas w objęcia matki ziemi i tak w kółko.  Plus może taki, że w tym czasie zdążymy jeszcze parę razy pomyśleć i następnym razem nie popełnić jakiejś gafy. Wszystko odbywa się wooooolno. Ziew. Nie jest to myśliwiec, oj nie :).

Samolot najlepiej się sprawdza... w locie prostym. Przy manewrach powinna zapalić nam się w głowie żółta lampka.

Co fajne, to, to, że jak przekraczamy przechył o 45 stopni, to maszyna zaczyna coraz bardziej opadać w dół. Jest to znana sytuacja z reala i zarazem graniczny przechył, kompletnie nie zalecany zwłaszcza na niskim pułapie, gdzie już nie da się maszyny wyciągnąć z niekontrolowanego obracania się, czego doświadczył niestety pilot w Fairchild Air Force Base w 1994 roku. W tym przypadku jeśli jesteśmy nisko, faktycznie także może być ciężko. Na pułapie jesteśmy w stanie wyciągnąć maszynę, chociaż trzeba uważanie przyglądać się prędkościomierzowi by nie nadwerężyć konstrukcji. Start i lądowanie zupełnie inaczej wygląda w zależności od naszego ładunku. Jeśli mamy 100% paliwa (jako ładunek FSX'owe cargo nie ma możliwości dostawienia czegokolwiek poza załogą) to rozbieg jest naprawdę długi i wymaga większej prędkości oderwania. W większości przypadków, jeśli nawet chcemy udać się w 3-4 godzinny lot, wystarczy zaledwie 25% paliwa we wszystkich zbiornikach, a i tak dolecimy ze sporą rezerwą, ale i czerwonymi lampkami ostrzegawczymi, które rozbłysną nam w kokpicie. Zasięg B-52 jest olbrzymi i może wynieść nawet 16.000 kilometrów. Kawał Świata zatem można na nim przelecieć. Dobrze także został odwzorowany efekt działania klap (tutaj przy starcie B-52 może używać nawet klap pełnych) oraz hamulcy aerodynamicznych. Także przerywaczy, które pełnią także funkcję lotek.

Lądowanie to całkiem przyjemny manewr, ale po paru, albo parunastu treningowych lotach.

Model przy zachowaniu odpowiednich prędkości podejścia da się dość dobrze ustawić w osi pasa nawet bez widoczności ziemi i będzie leciał dość równo. Podejście w takim przypadku będzie polegało na delikatnych ruchach wolantu, nieco większych sterem kierunku oraz kontroli prędkości. Maszyna jest wymagająca ale i posłuszna, należy jednak się wczuć w jej gabaryty, a co za tym idzie rozumieć jej opóźnienia w reakcji na sterowanie. Wybacza błędy, albo może inaczej - za bardzo nie pozwala do nich doprowadzić. Latanie modelem B-52 Driver od CS dostarcza wielu wrażeń i trzeba przyznać, że jest to model, który może powodować pot na plecach przy lądowaniu, zwłaszcza w trudnych warunkach. Stanowi niezłe wyzwanie dla wirtualnego pilota i to maszyna z tych, których po prostu trzeba się uczyć i trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Jak już starty i lądowania będziemy mieli opanowane, reszta to czysta przyjemność, tym bardziej, że samolot może poruszać się na zdławionych silnikach dość szybko. Jego prędkość przelotowa to okolice 500 km/h IAS na 11.000 m (czyli wyszło by coś około 830 km/h prędkości TAS). Osobiście uważam, że FM modelu B-52 Captain Sim zrobił bardzo dobrze. Jest to jeden z mocniejszych atutów dodatku.

  

Łatka do dodatku (tak, tak był jeden patch) wniosła między innymi widok silników z kabiny. Obecnie jest już zaimplementowana do pliku exe z addonem i nie musimy nic ściągac dodatkowego.

Pewną częścią FM'u jest także zachowanie się samolotu na ziemi, podczas kołowania. Tutaj czujemy się jak kierowca Tira. To znaczy, nasz dziób może być już nad trawą, ale trzeba pamiętać, gdzie się kończą koła. Daje to takie dziwne dość uczucie, że już wyjechaliśmy poza pas, a tymczasem na externalu okazuje się, że jesteśmy dopiero w jego połowie. Co ciekawe samolot na ziemi jest także bardzo skrętny. Koła są w stanie skręcać o prawie 90 stopni dzięki czemu możemy wykonywać obroty o sto osiemdziesiąt stopni prawie po równym okręgu. Boczne koła, które są podporami praktycznie nie dotykają ziemi i zazwyczaj wiszą w powietrzu. Start i lądowanie głównie opiera się na rzędowych kołach głównych, które chowają się do kadłuba i są jeszcze obracane względem osi. W czasie zimnej wojny powozie B-52 i ta technologia stanowiło jedną z ważniejszych tajemnic koncernu Boeing. Przy lądowaniu także przy prędkości poniżej 135 kts wypuszczamy spadochron. Jest to jednak jedynie efekt graficzny i nie powoduje szybszego hamowania. Tutaj musimy sobie pomóc hamulcami na orczyku. Przy starcie maszyna także lekko myszkuje i praca orczykiem jest mocno wskazana na zasadzie szybkich kontr. Przy prędkości powyżej 80-90 kts już rozbieg staje się stabilny. Świetne wypada połączenie modelu B-52 Driver CS wraz z Accu-Feel od A2A. Wrażenia dźwiękowe są rewelacje, zwłaszcza wystawienie hamulcy, czy praca przerywaczy. Po prostu opór powietrza w szybkim locie na wychylanych elementach samolotu rozdziera nam pozostałe dźwięki. Bomba!

  

Parasol z tyłu maszyny, czyli spadochron hamujący oraz naprawdę mocno skrętne koła BUFF'a.

Kolejną sprawą, którą dodatek nam wniósł są dźwięki. Sound pack dostajemy od razu w addonie B-52 Driver. Jakościowo dźwięki są wykonane na wysokim poziomie, chociaż, jest tutaj pewne "ale". Przy przekroczeniu pewnego poziomu obrotów niestety stają się przesterowane i nie jest to wina moich głośników, bo jak latam głównie w nocy, ten sam efekt występuje także na słuchawkach. Ładne są efekty dźwiękowe ciśnieniowej kabiny, jednak silnik na wysokich obrotach pozostawia nieco do życzenia. Osobiście polecam ściągnąć darmowe dźwięki do B-52 ze strony >  http://www.flightsim.com/kdl.php?fid=94672. Stanowią one alternatywę dla tych od CS, ale co ważne dla mnie osobiście (chociaż są nieco zbyt głośne vs ciśnieniowa kabina) nie ma tego dudnienia na większych obrotach.

Big Ugly Fat/Flying Fuc**r/Fellow

Dodatek w postaci B-52 Driver, pomimo, że to linia "Fun" można zaliczyć do jednych z bardziej udanych i ciekawych produktów od Captain Sim. Na pewno jego minusem jest fakt, że nie jest on "lekki" dla FPS i naszego domowego komputera i może stanowić pewnego rodzaju benchmark wydajności. Poza tym faktem jest naprawdę czym cieszyć oczy, a także nasze nerwy np. przy nocnym podejściu na przyrządach. Jest to także obecnie jedyny model samolotu Boeing B-52 Stratofortress na rynku. Znacznie tańszy niż oryginał, którego obecnie cena wynosi ponad 50 mln dolarów za sztukę. Za pakiet do FSX (już cały model) przyjdzie nam zapłacić obecnie niecałe 25 euro co nie jest wygórowaną ceną. To dobry pułap jak na latanie naprawę pełne "grubych" wrażeń. To także dodatek, który pozostaje w pamięci. Owszem, może addon nie jest jakimś super zaawansowanym modelem B-52, jest to poziom modelu defaultowego - po prostu dobry produkt. Sam samolot może służyć jedynie do latania między kontynentami, lub miedzy większymi lotniskami. Jeśli ktoś chciałby zamienić się tym razem w pilota wojskowego giganta... wraz z Captain Sim droga wolna!

Pozdrawiam, YoYo

  

Bardzo ciekawy pomysł jednego z userów (HvyEng) B-52 Driver. Skoro nie tak dawno omawialismy loty na X-1, to co z X-15 ale od strony pilota nosiciela? Tutaj odpowiedź. Malowanie nosiciela X-15 plus Captain Sim Weapon for FSX i darmowy model X-15 (jako obiekt 3D). Autor pomysłu zaadoptował X-15 do oprogramowania od CS i w ten sposób mógł wystrzelić X-15 nad Edwards. Temat z tym związany znajduje się na forum CS TUTAJ. Można także pozmieniać światła na te od Shockwave Lights.

obrazek

Click! Polityka oceny w serwisie YoYosims

 

Koniecznie też obejrzyj ten film! Click:

 

Podziekowania dla firmy Captain Sim.

 

Model można zakupić poprzez sklep producenta dodatku:

http://www.captainsim.com/

 


Komputer testowy:
  • procesor- Intel Core i7 930 (Socket 1366) 3.74 Ghz (OC)

  • grafika- Asus Radeon HD 7970 3Gb DDR5

  • płyta główna- Gigabyte GA-EX58-UD3R (chipset Intel X58)

  • pamięć- 4x2GB=8Gb (2x Dual Channel PC3-10666, DDR3 1333Mhz) Patriot Viper II Sector5

  • dźwięk- Creative Sound Blaster X-Fi Extreme Music + głośniki Logitech 5.1 model X-530

  • dyski- Patriot Inferno SSD 60Gb, OCZ Vertex II SSD 180Gb, Corsair Nova 60Gb SSD, Western Digital Caviar GreenPower, 640GB, SATA/300 HDD, 64MB oraz Seagate Barracuda 7200.9 Ultra ATA, 250 Gb HDD

  • system- Windows 7 PL 64Bit Home Premium Edition

  • TrackIR 5 (6DOF)

  • joystick: Thrustmaster Warthog, Logitech Force Feedback 3D Pro

  • wolant: Pro Flight Yoke System Saitek

  • pozostałe kontrolery: Saitek X45+Throtlle Quadrant CH Products, Saitek Pro Flight Combat Rudder Pedals,

  • moduły panelowe: Go Flight GF-P8, Saitek Pro Flight Radio Panel, Saitek Pro Flight Switch Panel, Saitek Pro Flight Multi Panel, X-Keys Stick, Saitek Instrumentals Panels

  • peryferia (gaming): słuchawki Logitech G930, klawiatura Logitech G15, myszka R.A.T.5

Tags: 
Software: 
wt., 28/02/2012 - 22:20 -- YoYo

aerosoft.jpg capitan_sim.jpg  pilots.jpg

   

Partnerzy serwisu